Jaki podatek od zysków z akcji PKO BP?

Załapałeś się na lokatę prywatyzacyjną? Nie ominą cię podatki. Posiadacze lokat prywatyzacyjnych aż dwa razy zapłacą fiskusowi daninę od dochodów z inwestycji. Czeka ich przy tym identyczna robota papierkowa jak giełdowych wyjadaczy.

Zarabiając na lokatach bankowych, obligacjach skarbowych czy jednostkach uczestnictwa funduszy inwestycyjnych, oszczędzający nie muszą się interesować podatkiem. Powinni jedynie wiedzieć, że od końca 2001 r. fiskus zabiera im prawie jedną piątą zysków (19 proc.). Wszystkie formalności związane z naliczeniem i odprowadzeniem podatku biorą na siebie banki bądź fundusze inwestycyjne.

Takiej wygody nie mają jednak inwestorzy handlujący akcjami na warszawskiej giełdzie, w tym również ci, którzy kupią akcje PKO BP w trwającej właśnie ofercie publicznej (biura maklerskie zaczną przyjmować zlecenia w piątek). „Sprzedając akcje na warszawskiej giełdzie z zyskiem, należy wykazać osiągnięty dochód w rocznym zeznaniu podatkowym, obliczyć podatek i osobiście odprowadzić na rachunek właściwego urzędu skarbowego” – przypomina prospekt emisyjny PKO BP.

Jaka to wygląda w praktyce? Osiągnięty zysk (bądź poniesioną stratę) wyliczy biuro maklerskie. Do końca stycznia sporządzi imienną informację o wysokości uzyskanego w 2004 r. dochodu i przekaże ją właścicielowi rachunku inwestycyjnego oraz urzędowi skarbowemu. Opodatkowaniu 19-proc. stawką podlegać będzie tylko zysk, czyli przychody pomniejszone o koszty jego uzyskania (m.in. koszt nabycia danego papieru wartościowego: prowizje, opłaty związane z posiadaniem rachunku inwestycyjnego w biurze maklerskim).

W przeciwieństwie do lokat bankowych czy obligacji skarbowych inwestorzy, realizując zysk, nie zapłacą zaliczki na podatek. Po sprzedaży akcji otrzymają więc na rachunek inwestycyjny cały wypracowany zysk. Podatek zapłacą osobiście dopiero w 2005 roku, składając do 30 kwietnia odrębne zeznanie podatkowe. Dochody giełdowe nie będą łączone z innymi (np. osiąganymi z umów o pracę), trzeba więc będzie wypełnić specjalny PIT.

Od tych przykrości nie uciekną także ci inwestorzy, którym tydzień temu udało się załapać na lokaty prywatyzacyjne (niespełna 65 tys. osób). Te osoby, choć nie posiadają nawet rachunku maklerskiego, będą płaciły fiskusowi podatek aż dwa razy – najpierw od zysków z samej lokaty (do momentu jej zamiany na akcje – 3 listopada), a potem od zarobku na akcjach. – Lokata prywatyzacyjna jest oprocentowana na 3 proc. w skali roku. Podatek od zarobku bank potrąci i odprowadzi do urzędu skarbowego tak samo jak w przypadku jakiejkolwiek innej lokaty – tłumaczy rzecznik PKO BP Marek Kłuciński.

Problemu nie będzie – wszystko odbywa się automatycznie, ponad głową oszczędzającego. Ale to jeszcze nie koniec rozliczeń – również od ewentualnego zysku z posiadanych akcji PKO BP każdy nabywca lokaty prywatyzacyjnej będzie musiał się rozliczać. I to samodzielnie – na identycznych zasadach jak pozostali inwestorzy giełdowi. Każdemu, kto w tym roku pozbędzie się akcji PKO BP, bank wyśle wiosną przyszłego roku specjalny formularz, który trzeba będzie uwzględnić, wypełniając swój PIT.

Maciej Samcik, Andrzej Stec, Gazeta Wyborcza