Inwestorzy nieufni wobec wzrostów

Najważniejsze wydarzenia z 14 listopada 2007 r.:

  • W październiku sprzedaż detaliczna wzrosła w Chinach o 18,1%, najwięcej od 1997 r. Spodziewano się wzrostu o 17%
  • Wzrost PKB w III kwartale w strefie euro wyniósł 2,6% i był zgodny z oczekiwaniami
  • Październikowa inflacja w Polsce zgodnie z zapowiedziami sięgnęła 3%
  • Podaż pieniądza w Polsce w październiku była niższa od spodziewanej – wzrost wyniósł 0,7% m/m
  • Wzrost cen producentów (PPI) w USA w październiku był trochę mniejszy niż prognozowano, co nie zmieniło faktu, że inflacja wyraźnie przyspieszyła. PPI wyniósł 6,1%
  • Październikowa sprzedaż detaliczna w Stanach Zjednoczonych zwiększyła się o 5,2% r/r

Diagnoza sytuacji na rynkach finansowych

Choć z dużą ostrożnością odnosiliśmy się do wtorkowego wzrostu na naszej giełdzie, a także skoku na amerykańskiej giełdzie, to słabość naszej giełdy w dniu wczorajszym była zaskakująca. Po dość wysokim otwarciu nie znalazł się kapitał skłonny ciągnąć kursy jeszcze wyżej. W początkowej fazie sesji obroty były znikome, co dodatkowo wskazywało na słabość kupujących. Inwestorzy z każdą godziną tracili nadzieję, że zwyżka z wtorku jest zapowiedzią trwalszego trendu. Był to też wyraz nieufności co do możliwości wystąpienia wzrostu na świecie na dłużej.

Specyficznym elementem było fatalne zachowanie banków. Indeks tej branży WIG-Banki stracił wczoraj 2,3% i znalazł się na najniższym poziomie od ponad dwóch miesięcy. W czasie rozpoczętej z końcem października zniżki banki trzymały się całkiem dobrze, tracąc wyraźnie mniej niż cały rynek. Ten wczorajszy ruch w dół był tym bardziej zaskakujący, że przedstawiciele tego sektora zaprezentowali kolejny raz bardzo dobre wyniki w III kwartale. Sezon publikacji sprawozdań zakończył się pozytywnym akcentem ze strony BPH i Pekao. W takiej sytuacji wczorajszą słabość banków trzeba z jednej strony odczytywać jako wyraz przekonania inwestorów, że był to ostatni tak dobry okres dla tego grona spółek i w kolejnych kwartałach dołączą do wielu innych, które już teraz notują spowolnienie wzrostu zysków. Właśnie oczekiwania na utrzymanie szybkiego tempa wzrostu zysków były uzasadnieniem utrzymywania się premii w wycenach naszych instytucji względem zagranicznych odpowiedników. To dawało też siłę polskim bankom do opierania się fatalnym nastrojom wokół sektora na świecie.

Z technicznego punktu widzenia nasz rynek wygląda wciąż źle i wszystko wskazuje na to, że wzorem indeksów małych i średnich spółek również WIG w niedługim czasie zaatakuje sierpniowy dołek. Wrażenie po wczorajszych notowaniach jest tym gorsze, że obroty były pokaźne. To potwierdza, że przyczyną zniżki nie była bierność kupujących, a realna podaż, jaka jest na parkiecie. W tle są utrzymujące się obawy przed pogorszeniem się salda wpłat i wypłat w funduszach inwestycyjnych. Stopy zwrotu z ostatnich 12 miesięcy przestały wyglądać już tak imponująco. Jednocześnie rosnąca rentowność obligacji zwiększa atrakcyjność tego segmentu rynku. Można spodziewać się, że niekorzystne prognozy inflacyjne – Halina Wasilewska-Trenkner z RPP mówiła o możliwości przekroczenia nawet 3,5% – a także utrzymująca się niepewność na światowych rynkach będą popychać dochodowość naszych papierów skarbowych jeszcze wyżej (przynajmniej w okolice 6%). To stworzy z obligacji jeszcze lepszą alternatywę wobec akcji.

Sesja w Stanach Zjednoczonych oraz dzisiejsze zachowanie rynków azjatyckich może w oczach naszych inwestorów potwierdzać przypuszczenie o nietrwałości poprawy sytuacji na światowych parkietach. Wczoraj w pierwszej połowie dnia w USA próbowano doszukiwać się pozytywnych stron w danych o inflacji. Rzeczywiście wypadły lepiej od prognoz. To jednak nie zmienia faktu, że wzrost cen producentów jest bardzo wysoki. PPI wyniósł 6,1%,a po pominięciu cen żywności i paliw 2,5%. 6,1% to druga najwyższa wartość licząc od końca 1991 r. 2,5% to poziom bliski górnej granicy notowanej w tym okresie. Widać więc, że presja inflacyjna odnawia się, a to będzie utrudniać „życie” władzom monetarnym w Ameryce. Więcej optymizmu wlały w serca inwestorów dane o sprzedaży detalicznej w październiku. 12-miesięczna dynamika wyniosła 5,2% zarówno w przypadku całkowitej sprzedaży detalicznej, jak i jej poziomu bez uwzględnienia cen żywności i paliw. Cieszy, że wyhamował trwający od początku 2006 r. spadek 12-miesięcznej średniej zmiany sprzedaży detalicznej, choć to jeszcze nie oznacza odwrócenia niekorzystnej tendencji. Tym bardziej, że pozytywny efekt psuje tu rosnąca inflacja. W ujęciu realnym sprzedaż detaliczna nadal wygląda słabo.

Dziś na rynkach
15 XI 2007 r.

  • Produkcja przemysłowa w Chinach wzrosła w październiku o 17,9%, nieco mniej od oczekiwań, co jednak nie wpłynęło na ograniczenie ryzyka przegrzania gospodarki Państwa Środka
  • Brytyjski Barklay’s poinformował o 1,3 mld funtów strat związanych z załamaniem na rynku kredytowym w Ameryce
  • Październikowa inflacja CPI w Niemczech
  • Sprzedaż detaliczna w Wielkiej Brytanii w październiku
  • Inflacja CPI w USA
  • Cotygodniowy raport o liczbie nowych bezrobotnych w USA
  • Listopadowy indeks aktywności przemysłu w rejonie Filadelfii – Philadelphia Fed

Katarzyna Siwek
Expander

Opcje dostępności

Wysoki kontrast
Czytaj stronę
Kliknij aby czytać
Podświetlenie linków
TT
Duży Tekst
Odstępy między tekstami
Zatrzymaj animacje
Ukryj obrazy
Df
Przyjazny dla dysleksji
Kursor
Struktura strony