Niemcy lubią ochronę kapitału

Fundusze z gwarancją zwrotu kapitału cieszą się w Niemczech rosnącą popularnością – z prostego powodu – eliminują ryzyko straty. Niestety nie ma róży bez kolców. Ich rentowność często nie przekracza oprocentowania konta oszczędnościowego.

Nie od dziś wiadomo, że wysoki zarobek i niskie ryzyko nie mogą iść ze sobą w parze. Mimo to reklamy opisujące fundusze z ochroną kapitału jako inwestycję dającą możliwość zwrotów na poziomie giełdowych indeksów bez ryzyka przynoszą efekty. W ciągu pierwszych trzech kwartałów tego roku zebrały 3,5 miliarda euro, natomiast ich liczba podwoiła się w ciągu ostatnich trzech lat. Podczas gdy ich wyniki nie powalają na kolana. Fundusze, które rozpoczęły działalność cztery lata temu, przyniosły w tym okresie średnio 3,7 proc. rocznie. Starsze, obecne na rynku od minimum pięciu lat – ledwie 2 proc. – tym samym nie osiągając nawet poziomu inflacji.

Jednak gwarancja zwrotu powierzonego kapitału jest dla Niemców bardzo cenna. Nawet w tak dobrych dla giełdy okresach jak bieżący rok – w ciągu pierwszych trzech kwartałów wypłacili z funduszy akcyjnych 3,7 miliardów euro. Nie trudno zgadnąć, gdzie trafiły owe pieniądze.

Wszystkie większe fundusze jak Deka, Union Investment, DWS, dit, cominvest i Pioneer mają w swej ofercie takie produkty i reklamują je jako złoty środek na ryzyko inwestycyjne. Nie oferuje ich natomiast np. Fidelity, który dziwi się konkurentom, jak mogą, jako profesjonaliści świadomi niewątpliwie podstawowej zasady działania rynków finansowych, mamić swych klientów takimi sloganami. Klaus-Jürgen Baum, szef Fidelity w Niemczech ostrzega, że rozczarowanie inwestorów wynikami funduszy z ochroną kapitału odbije się niebawem na całej branży funduszy inwestycyjnych.

Większość funduszy tego typu działa na podobnej zasadzie: 80 do 90 proc. powierzonych pieniędzy lokuje w papiery dłużne, które zapewniają obiecany zwrot kapitału. Za resztę kupują zwykle opcje na indeksy akcji, które to mają przyczynić się do istotnego wzrostu rentowności jednostek. Część funduszy gwarantuje zwrot minimum 100 proc. powierzonego kapitału, część mniej np. 80 proc. Przy czym im wyższa gwarancja tym mniej z giełdowego zysku dostanie ich klient. Ponadto gwarancja obowiązuje tylko na koniec ustalonego dla danego funduszu okresu. Jeśli klient zdecyduje się na rezygnację z funduszu, nic mu po niej.

Michał Ziętal