Mieszanie w portfelu

Polscy inwestorzy szczególnie upodobali sobie mieszanki akcji i obligacji. Ponad połowa pieniędzy które wpłaciliśmy do funduszy trafiła właśnie do produktów zrównoważonych i stabilnego wzrostu. W kolejnym odcinku naszego cyklu sprawdzimy mieszaną ofertę funduszy zagranicznych dostępnych na naszym rynku.

Zacznijmy jednak od fundamentalnego pytania: ile akcji jest w funduszu akcji? Przeciętny inwestor zakłada, że taki fundusz wszystkie zebrane pieniądze od razu inwestuje na giełdzie. Praktyka jest nieco inna. Polskie fundusze akcji często ograniczają swoją aktywność inwestycyjną, a sporą część aktywów – nawet 30-40 proc. trzymają w gotówce. Może to wynikać stąd, że zarządzający obawia się załamania na giełdzie i konieczności stawienia czoła rzeszy inwestorów, którzy będą chcieli szybko wypłacić pieniądze. Może też uważać, że akcje są zbyt drogie i „nie ma co kupić”. Tak duże wahania składu portfeli są znacznie rzadsze w zagranicznych funduszach inwestycyjnych. W większości przypadków akcje to przynajmniej 95 proc. wartości portfela. W efekcie można powiedzieć, że zagraniczne akcji fundusze są bardziej „akcyjne” niż krajowe.

A mieszanki akcyjno-obligacyjne? Okazuje się, że nie są one standardowym elementem ofert zagranicznych firm zarządzających – tak jak to się dzieje w Polsce. Na przykład dość liczna rodzina funduszy Franklin Templeton jest praktycznie pozbawiona funduszy mieszanych. Wśród 52 funduszy tej firmy znajdziemy tylko jeden fundusz – Templeton Global Balanced Fund, który w łączy akcje i papiery dłużne (akcje ok. 70 proc., reszta obligacje). To powinno dać do myślenia inwestorom – każdy może sam zbudować portfel złożony z akcji i obligacji inwestują po prostu w przynajmniej dwa różne fundusze. Jest to bardziej efektywne kosztowo. W praktyce może to być jednak trudne w sytuacji gdy minimalna wpłata do funduszy Franklin Templeton wynosi 2500 dolarów lub euro. Gdzie zatem szukać mieszanych ofert?

Zdecydowanie wyróżnia się oferta Citibanku i jego produkty z linii CitiChoice i CitiSelect. CitiChoice to coś więcej niż fundusze – to portfele złożone z funduszy zarządzanych przez inne firmy (m.in. Fidelity Franklin Templeton, JP Morgan, Schroder Investment Management czy Legg Mason). W ramach CitiChoice dostępne jest 5 portfeli – dochodowy, konserwatywny, zrównoważony, wzrostowy i możliwości (odpowiednio ok: 10, 25, 40, 50 i 60 proc. akcji w porfelu). Portfele dostępne są w dolarach i euro. CitiSelect to już natomiast „zwykłe” fundusze hybrydowe zarządzane przez Legg Mason. Sklasyfikowane są wg powyższej metodologii (od „dochodowego” do „możliwości”) i co ciekawe – poza dolarami i euro – dostępne są też jednostki wyceniane w funtach brytyjskich. Zaletą oferty Citibanku jest także brak sztywno ustalonej minimalnej wpłaty – to rzadkość w przypadku funduszy.

Szeroką paletę funduszy mieszanych oferuje Jyske Bank Polska. Do wyboru jest pięć funduszy z linii „strategy”, od funduszu “dochodu” (income), który inwestuje w obligacje (w tym 20 proc. w obligacje o wysokiej rentowności – korporacyjne, hipoteczne) przez stabilny, zrównoważony, dynamiczny do wzrostowego i agresywnego. Wszystkie te strategie zakładają dość sporą swobodę zarządzających jeśli chodzi o skalę zaangażowania w akcje. Na przykład fundusz wzrostowy może mieć od 60 do 100 proc. akcji w portfelu. Minimalna wpłata do funduszy Jyske to 5000 euro jednak, by zainwestować należy założyć konto w duńskim banku (można to zrobić przez jego polski oddział) i zasilić je kwotę 20 tys. euro.

Określenie „strategy” dla swoich funduszy mieszanych wybrał także Fortis. W luksemburskim parasolu oferowanym w Polsce przez tę firmę znajdziemy 6 funduszy mieszanych – stabilny, zrównoważony i wzrostowy, a każda z tych trzech strategii występuje w wersji „światowej” (zarządzający inwestuje w akcje i obligacje na całym świecie) oraz dolarowej (głównie papiery amerykańskie). W funduszu stabilnym modelowy udział akcji to 25 proc., w zrównoważonym 50 proc., a we wzrostowym 75 proc. Jak podkreśla Grzegorz Świetlik z Fortis Investments zarządzający funduszami sami bezpośrednio nie kupują papierów wartościowych a jedynie decydują o alokacji aktywów pozostawiając konkretne decyzje (np. co do wyboru spółek) specjalistom z innych funduszy. Fundusze Fortisa dostępne są w Polsce o oddziałach Fortis Banku oraz w Investment Fund Managers. Minimalna pierwsza wpłata to 1000 euro, a prowizja za nabycie 3,5 proc. (strategia wzrostu) i 2,5 proc. (strategie zrównoważona i stabilna).

W szerokiej ofercie Blackrock Merrill Lynch znajdziemy relatywnie niewiele, bo pięć funduszy o mieszanych strategiach, a właściwie funduszy „aktywnego zarządzania” – Conservative Allocation Fund, Strategic Allocation Fund (oba fundusze w wersji dolarowej oraz w euro), a także Global Allocation Fund. Pierwszy z funduszy skupia się na papierach dłużnych, także tych o większej rentowności (w portfelu ma np. obligacje kilku europejskich banków). Strategiczna alokacja w wykonaniu Blackrock polega na inwestowaniu w akcje i obligacje (z przewagą akcji), tak by jak najlepiej wykorzystać zmiany koniunktury na rynku.

Fundusz globalnej alokacji ma największą swobodę – w portfelu może mieć od 0 do 100 proc. akcji (co ciekawe, w tej chwili dominują w nim amerykańskie papiery dłużne). Fundusz ma dość atrakcyjne i stabilne wyniki – 11,2 proc. rocznie w ciągu ostatnich 5 lat. Oferta Blackrock Merrill Lynch dostępna jest m.in. w firmach Xelion (Conservative i Global Allocation), Deutsche Bank PBC i Investment Fund Managers.

Co daje aktywne mieszanie akcji i obligacji? Na pewno szansę na wykorzystanie hossy i obronę przed bessą. I to głównie w sytuacji, gdy zarządzający ma możliwe dużą swobodę w kształtowaniu portfela. Praktyka polskich funduszy aktywnego zarządzania pokazuje, że zbyt dużo wolności w doborze inwestycji wcale nie jest korzystne dla klientów – kilka tego typu funduszy zakończyło swoją działalność. Można oczekiwać, że specjaliści z zagranicznych firm mają więcej doświadczenia lub możliwości, by z takim rozwiązaniem sobie poradzić.

A inwestowanie w fundusz o w miarę stałej proporcji akcji i obligacji? Na pewno pozwala na dopasowanie profilu inwestycji do temperamentu i wymagań klienta. Przy czym zawsze należy sprawdzić, czy nie bardziej efektywne będzie samodzielnie skonstruowanie funduszowej mieszanki z dostępnych „klocków”.

Maciej Kossowski

Opcje dostępności

Wysoki kontrast
Czytaj stronę
Kliknij aby czytać
Podświetlenie linków
TT
Duży Tekst
Odstępy między tekstami
Zatrzymaj animacje
Ukryj obrazy
Df
Przyjazny dla dysleksji
Kursor
Struktura strony