Kto da kredyt mieszkaniowy bez zaświadczeń o zarobkach?
Kredyt mieszkaniowy bez zaświadczeń o dochodach? Do niedawna tylko jeden bank miał taką ofertę. Teraz na rynku są już trzy takie instytucje. Warto przyjrzeć się ich propozycjom dla osób, które nie lubią kredytowej biurokracji.
GE Money Bank jako pierwszy wprowadził na rynek kredyt „z uproszczonym badaniem zdolności kredytowej”. Jest to oferta dla osób prowadzących własną działalność gospodarczą, wykonujących tzw. zawody zaufania publicznego. Lista obejmuje notariuszy, adwokatów, radców prawnych, architektów, rzeczoznawców majątkowych, biegłych rewidentów, doradców podatkowych, aptekarzy, lekarzy, lekarzy stomatologów i weterynarzy.
Bankowi wystarczy oświadczenie klienta o tym, że jest w stanie spłacać ratę w określonej wysokości. Środki uzyskane z kredytu udzielonego na tych zasadach można przeznaczyć nie tylko na cel mieszkaniowy, lecz także na dowolne cele konsumpcyjne. Klienci muszą dostarczyć dokumenty potwierdzające posiadane specjalizacje i uprawnienia oraz zaświadczenia z urzędu skarbowego o niezaleganiu z podatkami.
Od klientów korzystających z uproszczonej procedury bank wymaga wyższego wkładu własnego – 40 proc. w przypadku kredytów mieszkaniowych i 50 proc. przy pożyczce na dowolny cel (w ramach standardowej oferty kredyt może być udzielony bez udziału środków własnych). Podwyższone jest także oprocentowanie – o ok. 0,3 do 1 pkt proc. w przypadku kredytów w złotówkach i o 1 – 1,5 pkt proc. przy kredytach we frankach szwajcarskich.
Bardzo podobną ofertę wprowadził niedawno DomBank (hipoteczny oddział Getin Banku). To nie przypadek. Twórcą DomBanku jest były prezes GE Banku Mieszkaniowego (obecnie GE Money Bank) Łukasz Bald. Mamy więc identyczną listę zawodów zaufania publicznego, których przedstawiciele nie muszą dostarczać zaświadczeń o dochodach – wystarczy ich deklaracja o możliwości spłaty raty w określonej wysokości.
DomBank oferuje „zaufanym” klientom kredyt maksymalnie na 20 lat podczas, gdy pozostali kredytobiorcy, o ile finansują określony cel mieszkaniowy, mogą liczyć na 30-letni okres spłaty. Ci sami klienci mogą także taniej wykupić ubezpieczenie od bezrobocia – za 1 proc. zamiast 2 proc. pożyczanej kwoty. Klientów korzystających z procedury uproszczonej, niezależnie od tego czy pożyczają na dowolny cel czy na określony cel mieszkaniowy, obowiązuje wyższa stawka (2 proc.). W GE Money Banku ubezpieczenie od bezrobocia kosztuje w każdym przypadku 1,2 proc. kwoty kredytu w pierwszym roku spłaty. W obu bankach taka ochrona jest obowiązkowa.
DomBank nie wymaga wkładu własnego od klientów korzystających z uproszczonej procedury. Oprocentowanie może być jednak znacznie wyższe w porównaniu ze standardowymi stawkami oferowanymi klientom dostarczającym pełną dokumentację. Marża banku może być podwyższona od 0,5 aż do 7,55 pkt proc. – zależnie od waluty i typu zabezpieczenia. Jedną z wyższych stawek bank zaaplikuje klientom, którzy np. figurują na czarnej liście Związku Banków Polskich.
Nieco inne zasady obowiązują w PTF Banku, który kilka tygodni temu zaczął oferować kredyt bez zaświadczeń o zarobkach. Oferta dostępna jest nie tylko dla osób prowadzących działalność gospodarczą, lecz także dla zatrudnionych na podstawie umów o pracę. PTF Bank nie zadowoli się jednak deklaracją klienta o zdolności do spłaty takiej czy innej raty. Kredytobiorca musi podać kwotę swoich zarobków jednak nie ma obowiązku jej dokumentowania. Bank skontaktuje się z pracodawcą, by sprawdzić czy dana osoba faktycznie tam zatrudniona.
W przypadku osób prowadzących działalność gospodarczą PTF weryfikuje kwotę dochodu podaną przez klienta ze swoją bazą danych. Bank ma informacje o tym ile jest w stanie zarobić przedsiębiorca w danej branży. Jeśli poziom dochodów deklarowany przez kredytobiorcę znacznie odbiega od tego co wynika z bazy danych wówczas bank nie zaakceptuje takiej zawyżonej kwoty przy liczeniu zdolności kredytowej.
W ramach procedury uproszczonej PTF Bank nie pożycza więcej niż 150 tys. zł i wymaga wkładu własnego na poziomie 30 proc. – Średnia kwota kredyt udzielanego przez nasz bank to 87 tys. zł więc pułap 150 tys. zł nie jest poważnym ograniczeniem – mówi Krystian Kulczycki z zarządu PTF Banku. Na razie kredyty udzielane w sposób uproszczony oprocentowane są na tym samym poziomie co standardowa oferta. Kulczycki nie wyklucza jednak zróżnicowania tych stawek jeśli zainteresowanie kredytem będzie bardzo duże.
W krajach Europy Zachodniej czy USA kredyty typu „no docs”, czyli bez dokumentowania dochodów to standardowa oferta banków. Ewentualna egzekucja długu z nieruchomości jest tam relatywnie szybka i tania dlatego banki nie boją się pożyczyć „na słowo” nawet klientom nie wykonujących szczególnie prestiżowych zawodów.
W Polsce banki chcą za wszelkę cenę uniknąć odzyskiwania swoich pieniędzy przez licytację mieszkania czy domu. Dlatego ograniczają swoje oferty dla określonych, mało „ryzykownych”, grup klientów lub też wymagają wysokiego wkładu własnego i wyższych odsetek.
Konkurencja wymusza jednak coraz bardziej liberalne podejście banków do oceny zdolności kredytowej. Biorąc pod uwagę awersję Polaków do kredytowej „papierologii” oferty pozwalające ograniczyć liczbę zaświadczeń i dokumentów mogą liczyć na powodzenie.
Maciej Kossowski