Banki konkurują, a klienci migrują

Polacy zaczynają zmieniać banki jak rękawiczki. Jeżeli gdzieś jest taniej niż w macierzystym banku, bez skrupułów go porzucą. Z badań przeprowadzonych przez Instytut Pentor wynika, że w pierwszym półroczu tego roku zrobiło tak dwa razy więcej osób niż przed rokiem.

Tomasz Kalinowski, 30-letni właściciel małej restauracji w Warszawie, miał dość stania w kolejkach. Do białej gorączki doprowadziły go w końcu horrendalnie wysokie opłaty za dokonywanie przelewów.

– Z dnia na dzień rzuciłem swój bank. I tak byłem cierpliwy, bo wytrzymałem w nim aż trzy lata – mówi.

Tak jak Tomasz Kalinowski zrobiło w Polsce już kilka tysięcy osób. Klienci banków opuszczają rodzime instytucje, gdyż szukają tańszych kont, kredytów i kart kredytowych. Migracja Polaków z banku do banku rozpoczęła się na dobre.

– Główny powód takich decyzji to wysokie opłaty i prowizje, w nieco mniejszym stopniu nieatrakcyjna oferta czy też niemiła obsługa – tłumaczy Marcin Sznajder z Instytutu Pentor.

Polacy przenoszą nie tylko konta osobiste, ale coraz częściej zamieniają drogie kredyty hipoteczne w jednym banku na tańsze w innym. Co dziesiąty nowy kredyt udzielny jest na spłatę starego zadłużenia.

– Klienci spłacają nimi zobowiązania zaciągnięte jeszcze kilka lat temu, głównie w euro – mówi Krzysztof Olszewski, doradca finansowy z Open Finance. Mobilnych klientów chętnie przechwytują mniejsi gracze. Dla nich to znakomita okazja, by przyciągnąć niezadowolonych, a tym samym powiększyć udziały w rynku.

– Co drugi kredyt zaciągany w naszym banku ma na celu spłatę innych kredytów – mówi Łukasz Bald, szef DomBanku, specjalizującego się w kredytach hipotecznych. Banki toczą bezpardonową walkę, stosując takie same metody jak sprzedawcy popularnych towarów.

– Jeśli chcą pozyskiwać klientów, muszą pójść drogą operatorów telefonii komórkowej. Dlatego podwoiły swoje wydatki na reklamę, coraz częściej porównują się z konkurencją i wprost nawołują do przechodzenia z innych banków – mówi Tomasz Kość z Boston Consulting Group.

W pierwszym półroczu wydały na promocję aż 190 mln zł. Tomasz Kość twierdzi, że to dopiero początek prawdziwej bankowej wojny. Skorzystają na niej przede wszystkim mniejsze banki, które będą polować na klientów uciekających od największych graczy.

Praktyczny poradnik dla mobilnych klientów
Jeśli korzystasz z kart płatniczych wydanych do tego konta, czeków, limitu debetowego lub kredytu odnawialnego, zamykając konto musisz zwrócić karty, czeki i rozliczyć się z pożyczonych pieniędzy.
Bank może wyrazić zgodę na zamknięcie rachunku od ręki albo oczekiwać wypowiedzenia umowy np. w trybie trzymiesięcznym. Konkretny sposób, w jaki możesz zamknąć swoje konto, opisany jest albo w umowie, którą podpisałeś otwierając rachunek, albo w regulaminie prowadzenia ROR, z którym przed zawarciem umowy powinieneś się zapoznać.
Jeśli formalnie nie rozwiążesz umowy o prowadzenie rachunku, to bank będzie naliczał opłaty za jego prowadzenie nawet wtedy, gdy nie będziesz wykonywał żadnych operacji i naliczał kary za nieterminową zapłatę. „Sam z siebie” bank jest zobowiązany zamknąć taki rachunek dopiero wtedy, gdy przez dwa lata nie przeprowadzałeś na rachunku żadnych operacji.

Monika Krześniak, Zbigniew Biskupski, Gazeta Prawna