Banki lubią golić swoich klientów
Udział opłat i prowizji w profitach z działalności bankowej w najbardziej efektywnie zarządzanych instytucjach Unii Europejskiej sięga 50 proc., gdy tymczasem w polskich spółkach kształtuje się na poziomie od 15 proc. dla Millennium do 29 proc. w ING BSK. Te różnice będą maleć wraz ze wzrostem akcji kredytowej, która pociągnie za sobą zwiększenie dochodów z opłat i prowizji.
Krajowe banki w coraz większym stopniu obciążają klientów, rekompensując sobie w ten sposób spadek marży odsetkowej. Zmiany widać już w strukturze dochodów poszczególnych instytucji, co z jednej strony ma niwelować różnice pomiędzy polskim sektorem bankowym a zachodnią konkurencją, z drugiej zaś, prowadzić do dalszego wzrostu rentowności krajowych spółek.
Pierwszym zwiastunem zmian jest m.in. poprawa wyników finansowych w sektorze, która zaowocowała na koniec II kw. istotnym wzrostem stopy zwrotu na kapitale banków ROE. Po pierwszych sześciu miesiącach tego roku wartość wskaźnika zwiększyła się do poziomu 18,4 proc. z 9,9 proc. odnotowanych na koniec czerwca 2003 r. Wydaje się więc, że banki wybrnęły już z ubiegłorocznych kłopotów.
Zdaniem specjalistów, w kolejnych okresach można oczekiwać dalszego systematycznego wzrostu zysków. Z drugiej jednak strony, z pewnością rosnąca konkurencja pomiędzy instytucjami może doprowadzić do dalszego spadku marży odsetkowej – podkreśla Andrzej Powierża, doradca inwestycyjny DI BRE. Jego zdaniem, banki zostaną zmuszone do rywalizacji o klienta, sięgnięcia po bardziej agresywne działania marketingowe. Nieuchronnym zjawiskiem będzie również wojna cenowa pomiędzy poszczególnymi instytucjami, zwłaszcza w perspektywie rynkowej ekspansji zagranicznych podmiotów.
Inny etap
Z opublikowanego tuż przed wejściem Polski do Unii Europejskiej raportu firmy doradczej Roland Berger Strategy Consultants wynika, że po akcesji głównym motorem wzrostu polskich banków w zjednoczonej Europie ma być wzrost akcji kredytowej, przy jednoczesnej poprawie zarządzania ryzykiem. W ostatnich latach różnice w poziomie marż odsetkowych pomiędzy bankami UE a Polską istotnie zmalały (z 3,6 proc. w 1997 r. do 0,9 proc. na koniec 2003 r.). Natomiast – mimo systematycznej zwyżki – przychody z tytułu opłat i prowizji w dalszym ciągu odbiegają poziomem od unijnych standardów.
Na przykład relacja wyniku z tytułu opłat i prowizji do wyniku na działalności bankowej w najbardziej efektywnie zarządzanych instytucjach Unii Europejskiej sięga 50 proc., gdy tymczasem w polskich spółkach kształtuje się na poziomie od 15 proc. dla Millennium do 29 proc. w ING BSK. Może więc to oznaczać dla klientów korzystających z usług instytucji finansowych dalszy, nieuchronny wzrost obciążeń w tym segmencie.
Oczywiście nie można zapominać, że polski sektor bankowy znajduje się na innym etapie rozwoju w porównaniu z konkurencyjnymi podmiotami działającymi na rynkach zagranicznych. Z danych RBSC wynika np., że udział kredytów detalicznych w relacji do PKB wynosi w Polsce zaledwie 7 proc. wobec 53 proc. dla dawnych krajów członkowskich UE. W przypadku kredytów korporacyjnych relacja ta kształtuje się odpowiednio na poziomie 19 oraz 62 proc.
Wśród pozytywnych aspektów należy wymienić spadek wartości kredytów zagrożonych w polskim sektorze z 21,2 proc. na koniec ub.r. do 17,2 proc. w czerwcu 2003 r. (średnia dla starych członków UE to ok. 5 proc.).
Korzyści z ożywienia
Część krajowych banków zdołała już osiągnąć spore korzyści z ożywienia w takich segmentach, jak kredyty hipoteczne czy też leasing. Na koniec II kw. wartość udzielonych kredytów zarówno dla klientów indywidualnych, jak i firm wyniosła 34,34 mld zł (wzrost w ujęciu rocznym aż o 41 proc.). Od początku tego roku instytucje finansowe udzieliły kredytów hipotecznych o wartości 7 mld zł. Banki osiągnęły również wysokie zyski z tytułu dywidendy wypłacanej przez spółki zależne oraz ze sprzedaży zbędnych aktywów – ocenia A. Powierża.
Krzysztof Pączkowski, Gazeta Prawna