Coraz więcej kredytów hipotecznych
Banki udzieliły w ubiegłym roku ponad 201 tys. kredytów mieszkaniowych, w tym prawie trzy czwarte we frankach szwajcarskich.
Tylko w 2005 roku banki pożyczyły w sumie ponad 24 mld zł, z tego 22,4 mld zł zostało przeznaczone na sfinansowanie kupna mieszkania przez klientów indywidualnych. Jest to aż o 59 procent więcej niż w 2004 roku. Zadłużenie Polaków w bankach związane z kredytami mieszkaniowymi sięgnęło już 45,8 mld zł.
– Spodziewamy się, że w tym roku dynamika przyrostu tego typu kredytów będzie podobna jak w ubiegłym – mówi Zbigniew Krysiak ze Związku Banków Polskich.
Banki nie boją się nowych regulacji nadzoru bankowego, które mają doprowadzić do ograniczenia udzielania walutowych kredytówmieszkaniowych. Nadzór wymyślił, że w konsekwencji wzrostu takich pożyczek, właściciele banku będą musieli podwyższyć kapitały spółki. Jeśli zaś ich suma przekroczy trzykrotną wartość funduszy własnych, to będą kolejne dodatkowe wymagania dotyczące kapitałów. Nadzór chce także, żeby banki udzielały kredytów walutowych tylko tym klientom, których stać także na pożyczkę w złotych o tej samej wysokości. Dodatkowo kredyt walutowy nie może przekraczać 70 procent wartości nieruchomości.
Zmiany mają wejść w życie 1 kwietnia tego roku. Nadzór twierdzi, że Polacy nie zdają sobie sprawy z ryzyka kursowego, które związane jest z takimi pożyczkami.
Bankowcy nie sądzą jednak, że klienci pod wpływem tych obawzmienią swoje preferencje i zaczną pożyczać w złotych. Aż 74,5 proc. badanych przez Pentor szefów placówek bankowych nie zauważyło ostatnio zwiększenia zainteresowania kredytami mieszkaniowymi w złotych.
Swoje pomysły na ograniczenie udzielania kredytów walutowych nadzór przedstawił Związkowi Banków Polskich. – Banki oceniają te propozycje. Z ich analiz będzie wynikać, jaki wpływ nowe regulacje będą miały na przyrost kredytów mieszkaniowych – uważa Krzysztof Pietraszkiewicz, prezes ZBP.
Oprócz banków propozycje nadzoru będą oceniać wszystkie sekcje ZBP. Bankowcy 3 marca przekażą swoją opinię w sprawie pomysłów na ograniczanie kredytów walutowych Wojciechowi Kwaśniakowi, generalnemu inspektorowi nadzoru bankowego. Kilka dni później przedstawią swoje stanowisko komisji tego nadzoru.
Szefowie placówek bankowych ocenili już projekt ustawy o zintegrowanym nadzorze nad instytucjami finansowymi. Przypomnijmy, że rząd chce połączyć nadzór bankowy, ubezpieczeniowy, nad funduszami emerytalnymi oraz rynkiem kapitałowym.
60 proc. badanych jest przeciw takiemu pomysłowi. Dwóch na pięciu bankowców opowiada się za powołaniem zintegrowanego nadzoru. – Podobne badanie przeprowadziliśmy wśród maklerów, analityków i doradców inwestycyjnych. 70 proc. z nich negatywnie ocenia projekt nowej ustawy o nadzorze – tłumaczy prezes Pentora Eugeniusz Śmiłowski.
ZBP podał wczoraj wskaźnik koniunktury w placówkach bankowych Pengab. Obniżył się on o 2,8 punktu, do 33 punktów. – To jest sezonowy spadek – uspokaja Eugeniusz Śmiłowski. Dodaje, że od siedmiu lat Pengab w lutym spada. Związane jest to z niską aktywnością klientów banków w styczniu. – Bankowcy nadal spoglądają w przyszłość optymistycznie, szczególnie jeśli idzie o wzrostkredytów – mówi prezes Pentora.
Według nich na koniec roku dolar będzie kosztował 3,30 zł, a euro 3,87 zł. Tegoroczna inflacja ma nie przekroczyć 2,35 proc.
2005 rok podsumował wczoraj arbiter bankowy, który działa przy ZBP. W ciągu ubiegłego roku klienci poprosili o pomoc w ponad 800 sprawach. Najczęściej dotyczyły one kredytów i kart płatniczych.Często też skarżą się na działania pośredników finansowych i firm windykacyjnych. Tymi sprawami arbiter się nie zajmuje. – Zwracamy coraz większą uwagę na obsługę w banku. Trafiła do nas skarga klientki na złe potraktowanie jej przez pracownika jednego z banków. Zażądała 8 tys. odszkodowania. Bank wypłacił jej 3 tys. – mówi Katarzyna Marczyńska, arbiter bankowy.
Eliza Więcław, Rzeczpospolita