Czy wzrośnie podatek od sprzedaży mieszkań?
Ministerstwo Finansów chce wyżej opodatkować handel domami i mieszkaniami. Proponowane zmiany mają wejść w życie od początku przyszłego roku.
Minister finansów Zyta Gilowska w trosce o zwiększenie dochodów państwa zaproponowała zmiany w podatkach od sprzedawanych mieszkań i domów. Nie ujawniła jednak, że nawet jeśli zechcemy kupić inne lokum, to w większości przypadków i tak będziemy musieli zapłacić fiskusowi opłatę od transakcji.
Teraz musimy odprowadzić do państwowej kasy 10 proc. uzyskanej kwoty, ale tylko gdy sprzedajemy lokal wcześniej niż pięć lat od końca roku, w którym kupiliśmy mieszkanie. Fiskus nie zażąda pieniędzy, jeżeli całą sumę przeznaczymy na cele mieszkaniowe.
Jeżeli parlament zgodzi się na propozycję resortu finansów, którą zaaprobował już rząd, będziemy płacić 19-proc. podatek od dochodu. Nie będzie też ograniczenia czasowego – haracz trzeba będzie odprowadzić niezależnie od tego, kiedy kupiliśmy nieruchomość.
Oczywiście pod warunkiem, że staliśmy się właścicielem mieszkania, gdy ustawa już obowiązywała – czyli dotyczyć to będzie nieruchomości zakupionych po 31 grudnia 2006 roku. Tak jak poprzednio, są wyjątki, w przypadku których fiskus o podatek się nie upomni. Tyle tylko, że jest ich już dużo mniej niż obecnie.
– Będziemy mogli uniknąć podatku pod warunkiem, że złożymy oświadczenie o przekazaniu pieniędzy na inne mieszkaniowe cele – wyjaśnia Andrzej Marczak, doradca podatkowy KPMG.
– Określa je ustawa, jednak w porównaniu do obecnie obowiązujących zapisów definicja w przyjętym przez rząd projekcie jest już dużo węższa.
Przepis mówi o uniknięciu opłaty w wypadku, gdy kupujemy spółdzielcze lokatorskie prawo do lokalu albo budynek mieszkalny lub jego część.
Zwolnienie dotyczy też zamiany nieruchomości oraz sprzedaży lokali, które otrzymaliśmy w formie spadku i darowizny.
– Oznacza to, że jeśli zechcemy przeznaczyć pieniądze uzyskane ze sprzedaży nieruchomości na zakup działki budowlanej, fiskus wyciągnie rękę po podatek – mówi Marczak.
Z opłaty na rzecz państwa nie zwolni nas też kupno mieszkaniaod dewelopera czy najpopularniejsze chyba dziś na rynku kupno własnościowego lokalu spółdzielczego.
Artur Zawisza, poseł PiS, nie widzi w tej zmianie niczego złego. – Ustawodawca postępuje w myśl zasady: odebrać bogatym, dodać biednym – wyjaśnia poseł. Dla tych ostatnich bowiem przeznaczył w budżecie pieniądze na dopłaty do kredytów mieszkaniowych.
Doradcy podatkowi nie wykluczają, że Polacy zaczną szukać możliwości uniknięcia opodatkowania.
– Nawet obecnie niektórzy próbują oszczędzać na podatku sprzedając nieruchomość w czasie krótszym niż pięć lat – zdradza Marczak. – Darują dom lub mieszkanie bliskiej osobie, a ta po sprzedaży płaci już tylko opłatę w wysokości siedmiu procent wartości nieruchomości – dodaje.
W ten sposób zyskuje się wprawdzie ledwie trzy procent, ale gdy w grę wchodzi np. 500 tys. zł, w kieszeni zostaje 15 tys. zł. Mając w perspektywie podatek w wysokości 19 proc., oszczędność może być wyższa.
Elżbieta Glapiak, Rzeczpospolita