Drogo jak w Europie
Ceny usług bankowych w Polsce są na podobnym poziomie jak w krajach europejskich – udowadniali wczoraj eksperci na walnym zgromadzeniu Związku Banków Polskich
Zdecydowana większość polityków jest przekonana, że polskie banki zdzierają ze swoich klientów. Dlatego nasi bankowcy zaprosili wczoraj ekspertów z firmy konsultingowej Capgemini oraz Ernst & Young, by przedstawili raporty dotyczące cen usług bankowych. Capgemini sprawdziła, ile trzeba średnio zapłacić w ciągu roku za usługi bankowe w 142 krajach, w tym w Polsce. Po uwzględnieniu lokalnej specyfiki rynku (m.in. tego, które produkty są najpopularniejsze) okazało się, że nasze banki pobierają rocznie 79 euro od klienta. Średnia dla wszystkich badanych państw jest o 2 euro niższa. Gdy jednak Capgemini opracowała jeden standardowy koszyk usług dla każdego kraju, to okazało się, że ceny w polskich bankach są poniżej średniej światowej.
Eksperci przekonywali wczoraj, że banki żądają wysokich opłat, ponieważ wciąż mało osób korzysta z ich usług. Z badań przeprowadzonych przez CBOS wynika, że tylko 57 proc. Polaków ma rachunek w banku. – Nie korzystamy tak często jak nasi zachodni sąsiedzi z Internetu czy telefonu. Znacznie rzadziej niż oni płacimy kartami. To wszystko podnosi ceny usług bankowych – przekonuje Tomasz Bieske, partner w Ernst & Young.
Wysokość opłat nie ma nic wspólnego z koncentracją na rynku bankowym. W Niemczech i Włoszech, gdzie jest ona bardzo niska (działa wiele banków ogólnokrajowych i lokalnych), usługi bankowe są najdroższe w Europie. W Holandii i Belgii, gdzie kilka banków podzieliło się rynkiem, prowizje są najniższe.
Eksperci są przekonani, że banki będą obniżały ceny, ponieważ wraz ze wzrostem gospodarczym opłaty te maleją.
Krzysztof Pietraszkiewicz ponownie został wybrany wczoraj na prezesa Związku Banków Polskich. Nie zmienił się także zarząd związku.
el, Rzeczpospolita
