Gdy to samo dobro ubezpieczone jest wielokrotnie

Ubezpieczyłeś dom w kilku towarzystwach, w każdym na sumę odpowiadającą jego wartości. Dom spłonął w pożarze. Nie licz na to, że teraz wszystkie towarzystwa wypłacą ci pełne sumy. Dostaniesz od nich tylko tyle, na ile zostanie wyceniona szkoda. Inaczej jest w przypadku ubezpieczeń osobowych, np. następstw nieszczęśliwych wypadków. Tutaj ile polis, tyle niezależnych świadczeń.

Nie opłaca się ubezpieczać mienia od tego samego zdarzenia w kilku towarzystwach na łączną sumę przekraczającą wartość tego mienia. Po prostu zsumowane odszkodowanie od wszystkich zakładów nie może przekroczyć wysokości szkody.

Wynika to z samej istoty odszkodowania, które polega na rekompensacie poniesionej straty. Strony umowy mogą wprawdzie przyjąć, że odszkodowanie może być wyższe od szkody, ale nie oznacza to, że jego wielkość może być ustalona dowolnie. Takie rozwiązanie stosuje się na przykład wtedy, gdy zakład ubezpieczeń zobowiązuje się wypłacić kwotę odpowiadającą wartości odtworzeniowej zniszczonego budynku (na zbudowanie nowego domu trzeba wydać więcej niż wart był stary).

Liczy się wielkość szkody

Załóżmy, że ten sam przedmiot w tym samym czasie jest ubezpieczony od tego samego ryzyka w dwóch lub więcej towarzystwach na sumy, które łącznie przewyższają jego wartość ubezpieczeniową. W razie zdarzenia objętego ubezpieczeniem każdy z zakładów odpowiada do wysokości szkody w takim stosunku, w jakim przyjęta przez niego suma ubezpieczenia pozostaje do łącznych sum wynikających z podwójnego lub wielokrotnego ubezpieczenia (podstawa prawna: art. 824 kodeksu cywilnego).

Przykład: mieszkanie ubezpieczone jest w dwóch towarzystwach, w jednym na 200 tys. zł, w drugim na 100 tys. zł. Wybuchł pożar, straty wynoszą 120 tys. zł. Wówczas pierwsze towarzystwo wypłaci 80 tys. zł, a drugie 40 tys. zł. Łączna suma ubezpieczenia wynosi bowiem 300 tys. zł. Stosunek sumy ubezpieczenia przyjętej przez pierwszy zakład do łącznych sum ubezpieczenia wynosi 2/3, stosunek sumy ubezpieczenia w drugim zakładzie do łącznych sum ubezpieczenia to 1/3.

Jak widać, ubezpieczanie tego samego przedmiotu w tym samym czasie i zakresie w różnych towarzystwach nie jest opłacalne. Na podstawie każdej umowy trzeba wnieść pełną składkę, a świadczenie otrzymywane od każdego zakładu w razie szkody pokrywa tylko część straty.

Solidarność sprawców

Zdarzają się sytuacje, że za jedną szkodę odpowiada kilka osób. Wówczas ich odpowiedzialność jest solidarna. Poszkodowany może żądać spełnienia całości lub części świadczenia od wszystkich osób łącznie, od kilku z nich i od każdego z osobna.

Jeżeli sprawcy mają wykupione ubezpieczenie OC, na tej samej zasadzie dochodzi się odszkodowań od towarzystw. Poszkodowany może zadecydować, czy żąda odszkodowania od wszystkich zakładów łącznie, od kilku z nich, czy od każdego z osobna. Towarzystwa dokonają rozliczeń między sobą w zależności od winy każdego ze sprawców oraz jego stopnia przyczynienia się do zaistnienia szkody (podstawa prawna: art. 882 w związku z art. 441 kodeksu cywilnego).

Tylko jedna polisa

Zdarza się, że konkretne dobro zostało objęte umową ubezpieczenia mienia, a oprócz tego sprawca szkody ma wykupione ubezpieczenie OC. Takie sytuacje występują zazwyczaj przy wypadkach komunikacyjnych. Poszkodowany nie może wówczas dochodzić odszkodowania z obu ubezpieczeń, ale ma prawo zadecydować, które towarzystwo naprawi szkodę. Żaden z zakładów nie może odmówić wypłaty świadczenia z tego powodu, że poszkodowany może zwrócić się gdzie indziej.

Wyjątkiem jest sytuacja, gdy sprawca szkody komunikacyjnej nie ma wykupionego obowiązkowego ubezpieczenia OC i poszkodowany (chodzi o stratę dotyczącą mienia) posiadający polisę AC dochodzi odszkodowania od Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego. Wówczas można wystąpić o odszkodowanie z AC, a fundusz wyrównuje szkodę w części, która nie może być pokryta w ramach ubezpieczenia AC; uwzględnia przy tym utracone zniżki składki oraz prawo do zniżek składki.

Suma świadczeń

Odmiennymi zasadami rządzą się ubezpieczenia osobowe (ubezpieczenia na życie, ubezpieczenie następstw nieszczęśliwych wypadków). Niektórzy są ubezpieczeni od następstw nieszczęśliwych wypadków (NW) w kilku towarzystwach. Na przykład mają wykupione grupowe ubezpieczenie NW w zakładzie pracy i same wykupiły indywidualną polisę NW. Nie ma przeszkód, żeby w razie wypadku dochodzić świadczeń od wszystkich towarzystw, z którymi została zawarta umowa w zakresie NW.

Świadczenia mogą być kumulowane. Nie mają bowiem takiego charakteru jak odszkodowania będące rekompensatą poniesionej straty. Przypomnijmy, że łączna wartość odszkodowań nie może przewyższać szkody i dlatego nie można ich kumulować. Świadczenia z polisy NW są niezależne od powstania i wielkości szkody. Poszkodowany otrzymuje kwotę mieszczącą się w granicach umówionej sumy, proporcjonalną do stopnia inwalidztwa czy innego uszczerbku na zdrowiu (podstawa prawna: art. 805 2 kodeksu cywilnego).

Nie ma także przeszkód, aby jednocześnie pobrać świadczenie przysługujące z kilku polis NW i zażądać wyrównania szkody przez sprawcę, a gdy jest on ubezpieczony od odpowiedzialności cywilnej – z jego polisy OC.

Przykład: uczeń miał wypadek w szkole. Szkoła posiada polisę OC, nauczyciel, pod którego opieką pozostawał uczeń, także jest ubezpieczony od odpowiedzialności cywilnej, dziecko ma wykupione grupowe ubezpieczenie NW i indywidualne ubezpieczenie NW. W tej sytuacji trzeba ustalić, czy za zdarzenie odpowiedzialna jest szkoła, czy nauczyciel, a co za tym idzie – z czyjego OC szkoda będzie likwidowana. Niezależnie od tego uczeń może dochodzić świadczenia od obu towarzystw, w których ma wykupione polisy NW. W sumie więc może otrzymać pieniądze z ubezpieczenia OC osoby odpowiedzialnej za szkodę i z dwóch ubezpieczeń NW.

Ragina Skibińska, Rzeczpospolita