Giełdowy podział zysków
Na giełdzie można zyskać krocie, jeśli tylko kupi się akcje, których kursy poszybują w górę. To jednak tylko jeden ze sposobów zarabiania na parkiecie. Wiele spółek dzieli się bowiem z akcjonariuszami wypracowanym zyskiem, czyli krótko mówiąc, wypłaca dywidendę. W obecnej fazie rozwoju polskiego rynku kapitałowego trudno to jednak traktować jako podstawowy sposób zarabiania na GPW.
– Dywidenda jako stały coroczny strumień dochodów z akcji może być takim czynnikiem, który warto brać pod uwagę przy inwestowaniu. Chociaż do tej pory bardzo niewiele spółek oferowało dywidendę, na takim poziomie, który mógł być porównywalny, a nawet większy od odsetek z obligacji skarbowych – mówi Marek Świętoń analityk ING Investment Managment. Na polskim rynku brak jest bowiem jeszcze takich typowych „dywidendowych” spółek.
Na zagranicznych rynkach są nimi na przykład spółki użyteczności publicznej, których działalność jest dość stabilna i można się po nich spodziewać, że co roku będą dzielić się zyskiem. Jak zatem trakotwać dywidendę? – Najcześciej jest to właśnie taki bardzo miły dodatek, który pokazuje, że spółka jest w stanie generować zyski – zauważa Adam Ruciński z Towarzystwa Funduszy Inwestycyjnych PZU. Jeśli więc firma dzieli się tym co zarobiła, znaczy to zazwyczaj, że dobrze sobie radzi i jest też szansa zarobić na zmianach kursu jej akcji.
Warto też wspomnieć wątek podatkowy. Firmy, które ulokowały wolne środki w akcjach są w tym przypadku w dobrej sytuacji. – Dzielą się one z fiskusem tym, co zarobiły na wypłaconych im dywidendach, ale mogą to sobie odliczyć od innych podatków. Faktycznie więc osoby prawne w ogóle nie płacą podatku od dywidend- tłumaczy Alfred Adamiec, doradca inwestycyjny. Inwestorzy indywidualni muszą jednak oddać 19 proc. z tego, co trafiło do ich kieszeni z zysków giełdowych spółek.
Dywidenda nie jest może gwoździem programu giełdowej gry. Warto jednak poszukać spółek, które chętnie dzielą się zyskiem. Analitycy jak jeden mąż wymieniają tu Świecie, które w tym roku ma zapłacić 5 zł na akcję. A to przy obecnej cenie, wahającej się w okolicach 70 zł, daje 7-proc. zysk.
Atrakcyjną lokatą z dywidendowego punktu widzenia jest tez Żywiec, który ma zapłacić akcjonariuszom po 20 zł za każdy posiadany papier. Wśród takich „prawie dywidendowych” spółek wymieniana jest też Dębica. W tym roku może ona zapłacić nawet prawie 4 zł. Warto też przyjrzeć się Pekao. Bank zapowiedział podobną politykę jak w poprzednich latach. A z zysku za ubiegly rok placił 4,18 zł na akcję. Teraz może być lepiej, bo zysk w 2003 okazał się wyższy.
Ubiegły rok był dość dobry dla naszych spółek, jeśli chodzi o wyniki finansowe i dość chętnie dzielą się z akcjonariuszami tym, co zarobiły. Na przykład PKN Orlen zapowiedział czterokrotnie wyższą dywidendę niż rok wcześniej. Teraz ma wynieść ona 47 groszy na akcję. Na razie to tylko zarządy spółek deklarują swoje propozycje podziału zysku. Ostatnie słowo należy do akcjonariuszy. Można jednak przypuszczać, że w wielu przypadkach te rekomendacje zostaną pozytywnie przyjęte. Zanim więc spółki zaczną wypłacać dywidendy, a to przypada głównie na sezon letni, warto się zastanowić, nad inwestycją w akcje, które dają dodatkową możliwość zarobku.
Mateusz Ostrowski, Radio PiN 102 FM