Klienci są uwięzieni w nowym Pekao
Tydzień temu działalność zainaugurował największy bank w Polsce. Powstał po wchłonięciu przez Pekao wydzielonej części Banku BPH. Przedstawiciele banku poinformowali, że tylko garstka klientów (3 tys. osób) zrezygnowała z przejścia do Pekao, pozostając w mini-BPH – pisze „Puls Biznesu”.
W grudniu z usług Pekao zrezygnować może znacznie mniej byłych klientów BPH niż w listopadzie. Być może zdarzy się cud i na taki krok nie zdecyduje się nikt. Jak to możliwe? Według gazety wielu klientów narodzonego giganta, choćby chciało, nie może na razie zamknąć rachunku bankowego. Przekonał się o tym w ubiegłym tygodniu klient warszawskiego oddziału przy ul. Kłopotowskiego, który postanowił wziąć rozbrat z nowym Pekao.
– Mamy problem z systemem. Nie możemy zamknąć rachunku bankowego i rachunku kart kredytowych. Proszę uzbroić się w cierpliwość – usłyszał od pracowników placówki byłego Banku BPH, która trafiła pod skrzydła Pekao.
Na pytanie, jak długo to potrwa, pracownicy banku z żubrem w logo bezradnie rozkładają ręce.
– Słyszałem o problemach z logowaniem, ale nie z zamykaniem rachunków. Być może jest to przejściowy problem wynikający z powodów informatycznych. Klienci widzą jednak swoje rachunki na bieżąco. Również salda kont i kart są uaktualniane – zaklina się Robert Moreń, rzecznik Pekao.
Być może pechowcy będą mogli zrezygnować, ale dopiero w styczniu. Wtedy ma się bowiem zacząć przenoszenie oddziałów przejętych z BPH do systemu informatycznego Pekao. Potrwa ono do maja i – jak zapewnia rzecznik – zostanie przeprowadzone bez zakłóceń.
Więcej na ten temat w „Pulsie Biznesu”.