Kurs BPH spada

Wartość walorów BPH na dwóch sesjach stopniała z 801 zł do 745,5 zł. Porozumienie w sprawie banku zawarte między ministerstwem skarbu i UniCredito rodzi masę pytań. Na rynku mnożą się scenariusze zdarzeń, niekoniecznie optymistyczne dla mniejszościowych akcjonariuszy.

W rozwikłaniu zagadki, co kryje się w porozumieniu, inwestorom nie pomogą zainteresowane spółki. – Ani Pekao, ani BPH nie są jego stronami, tym samym nie mają obowiązku o nim informować – powiedział nam Łukasz Dajnowicz, rzecznik KPWiG. Jednak obecna sytuacja oznacza nierówność w dostępie do informacji – UniCredito zna warunki ugody, a pozostali akcjonariusze, mający 29 proc. akcji, nie. Zapytaliśmy KPWiG, czy będzie chciała wyjaśnić sprawę. Rzecznik odpowiedział, że: Może jedynie powtórzyć tylko to, co wcześniej.

Nikt nic nie wie

Nie wiadomo, kiedy szczegóły zostaną ujawnione. Być może nastąpi to po podpisaniu porozumienia (zostało ono bowiem tylko parafowane), co ma nastąpić we wtorek lub środę.

Tymczasem pojawia się coraz więcej scenariuszy opisujących w jaki sposób z BPH zostanie wydzielonych 200 z 480 placówek banku. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że „parametry placówek, które zostaną wydzielone, zostaną opisane w umowie”. To oznaczałoby, że UniCredito nie będzie mogło dowolnie ustalać listy oddziałów, przeznaczonych do sprzedaży. Tyle że te skąpe informacje nie przekonują inwestorów, którzy obawiają się, że na tej operacji mogą stracić. – Mam wrażenie, że sprzedający papiery BPH inwestorzy boją się, że mogą zostać z akcjami wydmuszki, w której będą puste oddziały i logo – uważa Piotr Palenik, analityk ING Securities. – Natomiast co cenniejsze aktywa będą przeniesione przez UniCredito do Pekao. Stąd nerwowe reakcje rynku. Nie zakładam jednak tak pesymistycznego scenariusza – dodaje.

Źródła związane ze stronami porozumienia twierdzą, że w sprzedawanej części BPH mają pozostać znaczące aktywa – czyli depozyty i kredyty klientów. O ile klienci zdecydują się na pozostanie w mini-BPH. Tyle że rynek spodziewa się, że klienci wybiorą Pekao lub konkurencję.

– Inwestorzy sprzedają akcje, również ze względu na zagrożoną operacyjną działalność banku. Trudno sobie wyobrazić, by BPH dalej z powodzeniem zdobywał klientów. Bo dla kogo? Pekao lub zagadkowego nowego inwestora? – zastanawia się Marek Juraś z DM BZ WBK.

Jak stworzyć mini-BPH?

Zdaniem M. Jurasia, jest sposób, aby podzielić aktywa BPH tak, żeby nie stracili na tym akcjonariusze. Trzeba po prostu podzielić akcje BPH. Inwestorzy dostaliby walory i mini-BPH, i tej części banku, która miałaby być przeniesiona do Pekao (te potem zostałyby wymienione na papiery Pekao).

Andrzej Powierża z BDM PKO przewiduje z kolei, że UniCredito najpierw ogłosi wezwanie na pozostałe akcje BPH, a dopiero potem przeprowadzi podział.

Z uwagi na niepewność, odzew inwestorów w wezwaniu mógłby być duży. Przy spadającym kursie BPH, Włosi mogliby dodatkowo zwiększyć zainteresowanie, gdyby zaoferowali własne papiery (wcześniej zapowiadali, że oddadzą 33,13 akcji włoskiego banku za walor BPH). Takie wezwanie z jednej strony byłoby gestem dobrej woli Włochów (już raz wzywali do sprzedaży akcji polskiej spółki), ale miałoby też swoje uzasadnienie. UniCredito obiecało nadzorowi bankowemu, że wprowadzi swoje akcje na giełdę w Warszawie.

Według Piotra Palenika, kluczowe jest pytanie, czy najpierw dojdzie do fuzji Pekao z BPH i dopiero zostaną wydzielane oddziały, aktywa i marka na sprzedaż, czy też najpierw nastąpi sprzedaż części BPH. Pierwsza opcja jest korzystna dla mniejszościowych akcjonariuszy – będą mogli wymienić akcje BPH na walory dużego Pekao. Gotówka ze sprzedaży aktywów mini-BPH trafiła do Pekao. Ale to mogłoby się nie spodobać MSP, bo w pewnym momencie Włosi kontrolowaliby oba, na dodatek już połączone, banki.

Halina Kochalska, Parkiet