Łatwiejsze lokowanie poza Polską
Ten rok to dobra pora, by zacząć oszczędzać w walutach obcych, zwłaszcza w euro. Za kilka miesięcy waluty prawdopodobnie będą droższe. Nie polecamy jednak trzymania dewiz na nisko oprocentowanych rachunkach bankowych. Warto natomiast rozważyć skorzystanie z oferty funduszy inwestujących za granicą.
Niektóre krajowe towarzystwa funduszy inwestycyjnych (TFI) mają w swojej ofercie fundusze lokujące na rynkach zagranicznych. Poza nielicznymi wyjątkami cieszą się one małym zainteresowaniem. Teraz na nasz rynek zaczynają wchodzić fundusze zarządzane przez renomowane światowe firmy. Nie gwarantują one wyższych zysków, ale przynajmniej pozwalają bardziej zróżnicować portfel inwestycyjny. Ponadto z reguły są tańsze (czasami nawet dwukrotnie) od krajowych funduszy o zbliżonej strategii inwestycyjnej.
Wpłacamy pieniądze w złotych, dolarach albo euro, w zależności od funduszu. Czasami dopuszczalna jest wpłata w innej walucie niż waluta funduszu (równowartość wymaganej kwoty), ale wtedy pieniądze zostaną przeliczone na walutę, w której fundusz prowadzi rozliczenia. Większość tych funduszy również jednostki wycenia w walucie obcej.
Fundusz inwestujący w inne fundusze
Na razie będzie można skorzystać z dwóch nowych możliwości lokowania na rynkach zagranicznych: funduszy funduszy (fund of funds) oferowanych przez krajowe TFI i funduszy zarządzanych za granicą. W tym tygodniu ruszyła sprzedaż jednostek uczestnictwa pierwszego na naszym rynku funduszu parasolowego zagranicznych funduszy inwestycyjnych; oferuje go Millennium TFI. Klienci Millennium Funduszu Funduszy Zagranicznych mają do wyboru pięć subfunduszy o różnej strategii inwestycyjnej – od konserwatywnej do agresywnej – i o różnym ryzyku. W ramach każdego subfunduszu środki będą inwestowane w fundusze zagraniczne rekomendowane przez firmę Wealth Management Central Unit.
Robert Borecki, prezes Millennium TFI, zaznacza, że to unikalna oferta, gdyż pieniądze będą lokowane w zagraniczne fundusze oferowane przez najlepsze światowe firmy zarządzające aktywami. Klient nie musi wybierać funduszu samodzielnie, wyręczają go w tym specjaliści. Ich zadaniem jest dobranie kilkunastu najlepszych funduszy w danej kategorii.
Oferta skierowana jest do zamożniejszych klientów, gdyż minimalna pierwsza wpłata wynosi 5 tys. euro. Zaletą tego funduszu są niższe opłaty za zarządzanie w stosunku do standardu obowiązującego w krajowych funduszach o podobnym profilu inwestycyjnym; w zależności od subfunduszu opłaty wynoszą od 0,6 do 2,3 proc. w skali roku. Nieco wyższe mogą być prowizje za wpłatę środków (w statucie zapisano maksymalnie 5 proc.), ale na razie trwa promocja i stawka jest zerowa.
Podobne dwa fundusze funduszy zaoferował Skarbiec TFI. Są to: Skarbiec Top-Funduszy Akcji oraz Skarbiec Top-Funduszy Stabilnych. Początkowo pozyskane środki będą lokowane w najlepsze krajowe fundusze inwestycyjne, ale w przyszłości niewykluczone są lokaty w fundusze zagraniczne. – Przy doborze funduszy będziemy brać pod uwagę wyniki inwestycyjne, ich stabilność w długim terminie oraz jakość zarządzania – podkreśla Piotr Kuba, członek zarządu Skarbiec TFI.
Nadchodzą z zagranicy
Coraz więcej na naszym rynku jest funduszy oferowanych przez zagraniczne firmy zarządzania aktywami i banki. Swoje oferty już przedstawiły lub wkrótce zaprezentują m.in. Merrill Lynch, Jyske Bank, Nordea, Citigroup, World Investment Opportunities Funds, Deka Bank, Franklin Templeton, a także brytyjski Man Investments, który proponuje fundusze arbitrażowe i zabezpieczające (tzw. hedge funds). Pięć pierwszych instytucji ma już notyfikacje naszego urzędu nadzoru, niezbędne przy sprzedaży funduszy w Polsce.
Do 8 kwietnia można zapisywać się na zakup jednostek funduszu zamkniętego Torrus Merrill Lynch Protected Global Index (MLPGI). Okres inwestycji wynosi 4 lata i 9 miesięcy. Uzyskuje się gwarancję, że po tym okresie zainwestowane środki zostaną zwrócone w 100 proc. (to minimum). Ostateczny zysk zależeć będzie od koniunktury na światowych giełdach. Zapisy przyjmowane są w Fortis Banku i kilku biurach maklerskich (m.in. DI BRE Banku, BM BGŻ, DM BOŚ). Oferta funduszu Torrus zbliżona jest do funduszy z gwarancją zachowania kapitału oferowanych przez towarzystwa Kredyt Banku czy BPH, ale są pewne różnice. Fundusz Torrus ma wypłacać dywidendę, ale pobiera opłatę za przedterminowe wycofanie środków. Minimalna wpłata do funduszu wynosi 5 tys. zł. Funduszy zagranicznych w Polsce będzie znacznie więcej.
Jak powiedziano nam w Nordea Banku, wkrótce w Polsce mają być dostępne trzy fundusze zarządzane przez Nordea. Dwie trzecie ich aktywów będzie inwestowane w akcje notowane na różnych giełdach. Minimalna kwota wpłaty wynosić będzie 300 euro. Początkowo fundusz będzie dostępny w oddziałach banku Nordea.
Z kolei Radosław Kiełbasiński, dyrektor generalny Jyske Bank Polska, ocenia, że zainteresowanie funduszami Jyske jest większe od oczekiwań. Fundusze tej instytucji są dostępne od stycznia, ale ich dystrybucja jest prowadzona w inny sposób. Bank oferuje ponad 30 funduszy. Aby móc je kupić, trzeba otworzyć rachunek bankowy w Kopenhadze lub Zurychu. Minimalna wpłata na ten rachunek to 20 tys. euro lub dolarów, a wpłata do jednego funduszu – 5 tys. odpowiedniej waluty. Kilkadziesiąt funduszy zagranicznych chce w Polsce sprzedawać także Citigroup. Dystrybucja miała ruszyć już kilka miesięcy temu, ale termin jest przesuwany.
Alternatywą dla typowych funduszy inwestycyjnych są ubezpieczenia na życie z funduszami kapitałowymi zarządzanymi przez zagraniczne instytucje. Taką ofertę mają obecnie Skandia i Nationwide.
Szymon Karpiński, Rzeczpospolita