Mało jastrzębi komunikat po posiedzeniu FOMC będzie wspierał dzisiejsze notowania
Po udanych notowaniach w środę w USA dobra atmosfera zapanowała również i na warszawskim parkiecie. Wzrost cen akcji był również odreagowaniem prawie 2% spadku, który miał miejsce w środę.
Wysoki poziom notowań utrzymywał się przez cały okres handlu, a zmienność cen szczególnie na spółkach należących do indeksu WIG20 była niewielka. Dopiero pod koniec sesji WIG20 znacznie przyspieszył i zakończył dzień 1,85% wzrostem. WIG zyskał 1,24%, a całkowite obroty na rynku akcji wynosiły 2,2 mld zł. Podczas sesji opublikowano dane makroekonomiczne z USA – ostateczny odczyt PKB za I kwartał pokazał, że gospodarka amerykańska w tym okresie rozwijała się w tempie 0,7% (prognoza: 0,8%), a indeks wzrostu wydatków konsumpcyjnych wzrósł więcej niż oczekiwano – 2,4% (prognoza: 2,2%). Informacje te nie miały jednak większego znaczenia dla inwestorów, tym bardziej, że zasadniczym wydarzeniem dnia było posiedzenie FOMC i późniejszy komunikat szefa FED.
Notowania w Stanach Zjednoczonych w pierwszej połowie dnia miały nerwowy przebieg z uwagi na oczekiwanie na decyzję władz monetarnych w sprawie wysokości stóp procentowych i późniejszy komunikat. Stopy procentowe zgodnie z oczekiwaniami rynkowymi pozostały nie zmienione, a komunikat nie był w swej wymowie aż tak jastrzębi, jak się obawiano. Koszt pieniądza w Stanach Zjednoczonych już od roku pozostaje na tym samym poziomie 5,25% po wcześniejszych 17 podwyżkach stóp. Ben Bernanke podkreślił, że nadal największym wyzwaniem dla amerykańskiej gospodarki, która w kolejnych kwartałach b.r. będzie rozwijać się w umiarkowanym tempie, jest poziom inflacji. Zwrócił on jednak uwagę, że w ostatnim czasie wskaźniki inflacji bazowej odnotowała spowolnienie wzrostu, co może oznaczać, że wg szefa Fed zacieśniania polityki monetarnej nie będzie. Według niego dalsze kształtowanie polityki monetarnej uzależnione będzie od bieżących danych makroekonomicznych. Biorąc pod uwagę dzisiejszy stan gospodarki moim zdaniem można się spodziewać utrzymania niezmienionego kosztu pieniądza do końca roku.
W związku z tym indeksy ruszyły w górę, jednak na sam koniec sesji znowu znalazły się w zasadzie w punkcie otwarcia. Średnia przemysłowa Dow Jones oraz S&P500 straciły kosmetycznie 0,04%, natomiast Nasdaq Composite zyskał 0,12%.
Dla GPW amerykańska sesja nie będzie miała dziś wielkiego znaczenia, tym bardziej, że wyraźnie negatywny impuls z tamtejszego rynku jednak nie napłynął. Dziś najważniejsze jest to, że mamy ostatni dzień II kwartału i I półrocza. Można zatem spodziewać się silnych wzrostów napędzanych przez fundusze inwestycyjne, których zarządzający chcą się na koniec okresu rozliczeniowego pochwalić dobrymi wynikami.
Magdalena Grzybowska
Analityk rynków finansowych
Expander