Miliard w aucie, miliard w domu

Tu dobrze, tam gorzej. O ile kredyty samochowe i hipoteczne rosną jak na drożdżach, o tyle z gotówkowymi PTF ma problem. Z powodu lichwy.

PTF Bank, instytucja specjalizująca się w kredytach samochodowych i hipotecznych, niedawno otrzymała od Santander Consumer, hiszpańskiego inwestora, 60 mln zł dokapitalizowania. Czas był ku temu najwyższy, bo w połowie roku współczynnik wypłacalności spadł do 8,2 proc. i ledwie o 0,2 proc. przekraczał minimum wyznaczone przez NBP.

– Dzięki dokapitalizowaniu nasze fundusze własne wzrosły do 310 mln zł, a współczynnik wypłacalności do 9,7 proc. Ale na tym nie koniec. Na ten rok mamy zaplanowane jeszcze jedno podniesienie kapitałów o taką samą kwotę. Jeśli utrzymamy dotychczasowe tempo rozwoju, to będzie ono konieczne już w listopadzie – mówi Mirosław Bieszki, prezes PTF Banku.

Tu ładnie idzie…

Z funduszami wysokości 310 mln zł spółka weszła z trzeciej do drugiej dziesiątki największych na rynku. Za trzy lata ma trafić do pierwszej – i to zarówno pod względem funduszy, jak i aktywów. To właśnie wzrost aktywów spowodował gwałtowny spadek współczynnika wypłacalności, który na koniec ubiegłego roku wynosił jeszcze 10,7 proc.

– Od początku roku do końca sierpnia aktywa PTF Banku zwiększyły się niemal o 700 mln zł do 3,4 mld zł. To zasługa sprzedaży kredytów samochodowych i hipotecznych – wyjaśnia Mirosław Bieszki.

Zapewnia, że bank nie odczuwa zastoju na rynku aut. Od początku roku sfinalizował zakup ponad 28 tys. samochodów za 850 mln zł. Co ciekawe, wzrasta sprzedaż kredytów na pojazdy nowe, których udział pod względem wartości wynosi obecnie 60 proc.

– Obecnie 7,35 proc. nowych pojazdów, czyli co 14. nowy samochód kupowany w Polsce, jest finansowany z udziałem kredytu PTF Banku. – twierdzi Mirosław Bieszki.

Plan zakłada, że bank sfinansuje w tym roku auta za 1,2 mld zł.

Dodaje, że na rynku hipotecznym PTF Bank przesunął się z ósmej na szóstą pozycję pod względem liczby udzielonych kredytów.

– Przez osiem miesięcy tego roku udzieliliśmy kredytów hipotecznych na 617,2 mln zł. Sądzę, że do końca roku ich portfel wzrośnie do blisko 1 mld zł. Wzrost nastąpi m.in. dzięki wprowadzeniu nowych produktów. W październiku np. zaoferujemy finansowanie na dowolny cel pod zastaw hipoteki z odroczoną na 3-5 lat spłatą kapitału – ujawnia Mirosław Bieszki.

Twierdzi, że wzrost zysku netto z 5 mln zł na półrocze do 12-13 mln zł na koniec 2005 r. jest absolutnie realny.

…tu trochę gorzej

Szef spółki nie ukrywa natomiast, że przegłosowana przez Sejm ustawa o maksymalnym oprocentowaniu kredytów nieco skomplikowała plany wprowadzenia nowych produktów.

– Zamierzaliśmy uruchomić kredyty ratalne. Ale wprowadzenie ograniczenia w ich oprocentowaniu do czterokrotności stopy lombardowej (obecnie 24 proc. z tendencją spadkową) spowodowało, że na nowo musimy oszacować ryzyko. Sądzę, że ustawa spowoduje zablokowanie dostępu do kredytu dużej grupie klientów – mówi Mirosław Bieszki.

Bank zdecyduje się jednak zaoferować te kredyty jeśli znajdzie odpowiedniego partnera do ich prowadzenia. Być może nastąpi to w przyszłym roku. Na 2006 r. zaplanował też wprowadzenie kart kredytowych.

Beata Tomaszkiewicz, Puls Biznesu