Na czym zarabiać w nowym roku

Sytuacja na rynku kapitałowym zmienia się bardzo szybko. Do wszelkich prognoz dotyczących inwestycji, zwłaszcza wiążących się z dużym ryzykiem należy podchodzić bardzo ostrożnie. W rozpoczętym roku uwagę warto zwrócić na nieruchomości, giełdę i rynek walutowy.

Sytuacja na rynku kapitałowym dynamicznie się zmienia. Dlatego też na przykładzie historycznych wyników i tego, co działo się w minionym roku nie można prognozować stóp zwrotu, na jakie mogą liczyć inwestorzy w roku 2004. Dobrym przykładem są fundusze akcyjne, które w 2003 r. dały zarobić inwestorom po kilkadziesiąt proc., a rok wcześniej część z nich miała minusowe wyniki. Zupełnie odwrotnie było z funduszami obligacyjnymi. Niektóre z nich w 2002 r. odnotowały zyski przekraczające 20 proc., podczas gdy rok 2003 część zakończyła na nieznacznym minusie. W związku z tym bardzo ostrożnie należy podchodzić do wszelkich prognoz, zwłaszcza w przypadku inwestycji wiążących się ze sporym ryzykiem.

Było różnie

Rok 2003 był dobry dla inwestujących w akcje. Po raz pierwszy od kilku lat zanotowaliśmy hossę na krajowej giełdzie. Od marca do września rosły ceny akcji i wyceny funduszy inwestujących w akcje.

Przez pierwszą połowę roku spadały stopy procentowe, a co za tym idzie rosły wyceny obligacji o stałym oprocentowaniu. Później sytuacja na rynku obligacji pogorszyła się i w skali roku większość funduszy obligacyjnych wypracowała zyski rzędu 2 – 3 proc. Spadło także znacznie oprocentowanie lokat bankowych – obecnie ze świecą szukać można lokat złotówkowych oprocentowanych powyżej 4 proc., a średnie oprocentowanie depozytów bankowych oscyluje wokół 3 proc. Jeżeli nowa RPP zdecyduje się w nadchodzącym roku na kolejne cięcia oprocentowanie depozytów może być jeszcze niższe.

Na rynku walutowym byliśmy świadkami znacznego umocnienia euro, które w pokonanym polu zostawiło dolara – swojego głównego rywala. Przy okazji euro pobiło historyczne rekordy i waluta ta przekroczyła poziom 1,20 w stosunku do dolara i 4,70 w stosunku do złotego. Chwile grozy przeżyły osoby, które zaciągnęły kredyty hipoteczne i samochodowe właśnie w euro lub we frankach szwajcarskich, które umocniły się w podobnym stopniu jak euro.

Na rynku antyków odnotowano natomiast gigantyczną hossę obligacji skarbowych po tym, jak Ministerstwo Finansów po raz pierwszy w historii wypłaciło odszkodowanie posiadaczom przedwojennych papierów.

Czas to pieniądz

Powszechnie wiadomo, że czas to pieniądz. Dlatego przy lokowaniu pieniędzy ważne jest nie tylko to ile mamy oszczędności, ale także to na jak długo możemy je zainwestować. Czy obieramy półroczny horyzont inwestycyjny czy też może chcielibyśmy zbierać na przykład na emeryturę i inwestować pieniądze przez wiele lat.

Jeżeli naszych oszczędności będziemy potrzebować już za kilka miesięcy na przykład na kupno mieszkania zdecydowanie lepiej wybrać bezpieczne formy lokowania – takie jak lokata bankowa czy fundusz pieniężny, które przynoszą mniejszą stopę zwrotu, ale nie narażają naszego kapitału na straty. W przypadku funduszy trzeba jednak zwrócić uwagę na prowizje pobierane przez TFI – w krótkim okresie stanowią one znaczny odsetek potencjalnych zysków (zazwyczaj jest to 0,5 – 2 proc. wartości inwestycji).

Jeżeli natomiast pieniędzy będziemy potrzebować dopiero za rok lub za kilka lat możemy pozwolić sobie na bardziej ryzykowne inwestycje, które w długiej perspektywie mogą przynieść zdecydowanie wyższą stopę zwrotu, ale też wiążą się z pewnym ryzykiem. Dlatego w krótkim terminie inwestor powinien liczyć się nawet z nieznacznym chwilowym spadkiem wartości. Do tego rodzaju inwestycji można zaliczyć inwestycje na giełdzie i rynku walutowym oraz zakup jednostek uczestnictwa funduszy akcyjnych lub zrównoważonych.

W co inwestować w 2004 r.?

Decydując się na inwestycje w nadchodzącym roku pod uwagę należy wziąć co najmniej kilka możliwości, jakie oferuje nam rynek: nieruchomości, giełdę, obligacje, lokaty, inwestycje w waluty.

Spadek oprocentowania depozytów i obligacji sprawił, że znów atrakcyjną inwestycją wydaje się zakup mieszkania na wynajem. Szczególną uwagę należy zwrócić na małe mieszkania (do 50 mkw.), położone w centrach dużych miast (najlepiej w stolicy).

Cena akcji zależy generalnie od zdolności firm do generowania zysków. Jeżeli spółki powiększają zyski, to ceny akcji rosną. W warunkach recesji firmom ciężko jest wypracować dochody. Łatwiej dzieje się to w okresie wzrostu gospodarczego. Jeżeli tempo wzrostu PKB zostanie utrzymane i potwierdzone w kolejnych kwartałach to giełda wydaję się mieć w przyszłym roku również szanse na wzrost. A co za tym idzie atrakcyjne mogą się wydać fundusze lokujące część lub całość swoich aktywów w akcje krajowych firm.

Decydując się na inwestycje w obligacje należy pamiętać, że ceny obligacji zależą od wysokości stóp procentowych. Jeżeli stopy spadają ceny rosną i odwrotnie. Obniżki stóp procentowych chyba mamy już za sobą, choć w tej kwestii wiele będzie zależało od tego, z jakim nastawieniem rozpocznie swoje urzędowanie nowo wybrana Rada Polityki Pieniężnej. Coraz częściej w komentarzach ekonomistów pojawiają się spekulacje na temat tego, że bardziej prawdopodobne wydaje się podnoszenie stóp procentowych niż ich dalsze obniżanie. Przemawia za tym ożywienie gospodarcze i ryzyko powolnego podnoszenia się inflacji. Poza tym wysoki deficyt budżetowy zagrażać może stabilności ekonomicznej kraju. Wzrost stóp procentowych w przyszłym roku wydaje się więc prawdopodobny. Dlatego inwestorzy powinni zwrócić uwagę na obligacje o zmiennym oprocentowaniu.

Mając na uwadze inwestycje w lokaty należy pamiętać, że zyski z lokat są często niższe niż z obligacji o zmiennym oprocentowaniu. Ale na uwagę zasługuje fakt przewidywalności przyszłych zysków. Tę formę lokowania środków finansowych można polecić osobom, które cenią sobie pewność inwestycji i nie chcą narażać swoich oszczędności na straty. Atutem jest też możliwość ulokowania na lokacie nawet na bardzo krótki okres.

Zupełnie inne możliwości oferuje inwestorom rynek walutowy, który jest nieprzewidywalny. Ostatnia sytuacja na rynku euro i dolara (znaczny wzrost notowań euro) jest dla wielu analityków niezrozumiała. Stany Zjednoczone notują szybki wzrost PKB, a wskaźniki opisujące koniunkturę (ISM, PMI) pokazują ożywienie. W Euroladzie natomiast została wyrwana jedna z kotwic stabilizujących – Francja i Niemcy mają deficyt budżetowy większy niż dopuszczalny przez układ z Maastricht. Tymczasem to właśnie wartość euro rośnie a dolara spada. Jeżeli przyjmiemy to za anomalię – to takie anomalie trwają raczej krótko i kończą się bolesnym upadkiem (tak jak hossa na rynku IT w 2000 r.). Nie można natomiast wykluczyć, że obserwujemy tworzenie się nowej waluty rezerwowej. Na początku wieku uprzywilejowaną pozycją miał funt brytyjski, który został zdetronizowany przez dolara na początku naszego wieku. Dziwiono się, że waluta tak młodego państwa detronizuje pieniądz potężnego imperium. Może teraz jesteśmy świadkami kolejnej zmiany i to euro stanie się najpopularniejszą walutą na świecie?

Warto zwrócić uwagę na rynek obligacji II RP. Do tej pory cena historycznych papierów wartościowych miała głównie wartość kolekcjonerską i zależała najczęściej od rzadkości występowania, stanu zachowania oraz dekoracyjności grafiki. Tymczasem od wiosny 2003 r. powrócił problem systemowego rozwiązania problemu niespłaconych przez polski rząd obligacji. Zaczął się liczyć przede wszystkim nominał obligacji. Jest to jednak rynek na tyle mały i tajemniczy, że można go polecić jedynie jako ciekawostkę.

Józef Rąpała, Warszawska Grupa Inwestycyjna S.A.