Nadużycia w SKOK-ach?
Przestępstwo „nadużycia zaufania” oraz liczne nieprawidłowości w zarządzaniu Krajową SKOK zarzucają jej prezesowi Grzegorzowi Biereckiemu i współpracownikom członkowie Stowarzyszenia Odbudowy Spółdzielczości. Zawiadomienie jest już w prokuraturze. Bierecki wszystkiemu zaprzecza
Rozpędu nabiera konflikt wokół Spółdzielczych Kas Oszczędnościowo Kredytowych (SKOK), największej w Polsce parabankowej organizacji finansowej. Jak nieoficjalnie dowiedziała się „Gazeta”, członkowie tworzonego właśnie Stowarzyszenia Odbudowy Spółdzielczości (SOS) złożyli kilka dni temu doniesienie o popełnieniu przestępstwa przez szefów Kasy Krajowej (zarządza wszystkimi SKOK-ami). Stowarzyszenie skupia byłych i obecnych członków kas, niezgadzających się z polityką zarządu Kasy Krajowej. Od dekady jest on zdominowany przez te same osoby dążące – według SOS – do przekształcenia idei samopomocowych, lokalnych kas w dochodowy biznes.
SOS dla SKOK-ów
Członkowie stowarzyszenia nie kryją, że chcą przewrotu we władzach organizacji i zmiany zasad jej działania. Doniesienie, do którego dotarliśmy, jest podpisane przez 14 osób (samo stowarzyszenie nie zostało jeszcze oficjalnie zarejestrowane). – Nie chcieliśmy dłużej czekać, mając mocne dowody – mówi „Gazecie” jeden z sygnatariuszy pisma. Główny zarzut do Biereckiego i jego współpracowników to złamanie art. 296 kodeksu karnego. Chodzi o przestępstwo „nadużycia zaufania” zagrożone karą nawet do pięciu lat więzienia. W doniesieniu wyliczono kilkanaście domniemanych nieprawidłowości, których miały dopuścić się władze Kasy Krajowej. Wśród nich:
• Złamanie ustawy o SKOK, stanowiącej, iż członkami Kasy Krajowej mogą być wyłącznie kasy. Według autorów pisma udziały w Kasie Krajowej mają m.in. Fundacja na rzecz Polskich Związków Kredytowych, spółki Asekuracja i H&S (w ich władzach zasiada Bierecki i ludzie z jego otoczenia).
• Złamanie statutu Kasy Krajowej. Z pisma wynika, że w 2002 r. trzej członkowie władz Kasy Krajowej zasiadali w radzie nadzorczej konkurencyjnej organizacji – Wielkopolskiego Banku Rolniczego, a w tym czasie bank zawierał niekorzystne dla siebie umowy z Kasą Krajową.
• Niejasne transakcje nieruchomościowe. Według członków SOS członkowie zarządu Kasy Krajowej kupują lokale, które potem wynajmują SKOK-om po zawyżonych cenach.
• Nadmierna centralizacja. Przeznaczanie pieniędzy z obowiązkowej, płaconej przez wszystkie SKOK-i, składki promocyjnej na reklamę jednego tylko SKOK im. Stefczyka, w którego władzach zasiadają członkowie zarządu Kasy Krajowej.
• Praktyki monopolistyczne, np. ustanawianie systemu obowiązkowych szkoleń i korzystania z programu komputerowego opracowanego przez z góry wskazaną firmę.
• Naruszenia prawa przy likwidowaniu kas mających kłopoty finansowe, nielegalne przekazywanie majątku likwidowanych SKOK-ów Kasie Krajowej bądź innemu SKOK-owi.
Kasa Krajowa oburzona
Zarzuty dotyczą nie tylko prezesa Biereckiego, ale także innych członków władz Kasy Krajowej – Wiktora Kamińskiego, Lecha Lamenty (wiceprezesi zarządu), Adama Jedlińskiego (szef rady nadzorczej) oraz Jarosława Kazimierskiego (skarbnik). Prokuratura Krajowa potwierdziła „Gazecie” otrzymanie zawiadomienia. Z sekretariatu Jerzego Ziętka, dyr. biura postępowań przygotowawczych, dowiedzieliśmy się, że pismo zostało przekazane do konsultacji Prokuraturze Apelacyjnej w Szczecinie (szczeciński adres, jako korespondencyjny, podali autorzy doniesienia). – Dopóki nie otrzymamy odpowiedzi, nie mogę powiedzieć, co stanie się z tym doniesieniem – oświadczyła nam pracownica biura.
Tymczasem zarząd Kasy Krajowej, który o doniesieniu złożonym przez SOS dowiedział się dopiero od dziennikarza „Gazety”, w przesłanym do redakcji oświadczeniu odrzucił wszelkie oskarżenia. „Wyrażam zdumienie i oburzenie z powodu zarzutów kierowanych pod adresem osób zasiadających w organach statutowych Kasy Krajowej. Organy Kasy Krajowej kierują się w swojej działalności szczególną dbałością o poszanowanie prawa i dobrych obyczajów”. – czytamy w piśmie podpisanym przez Jacka Mazana, radcę prawnego Kasy. Mec. Mazan dodał, że nie jest w stanie w krótkim czasie odpowiedzieć na szczegółowe zarzuty.
„Kasa Krajowa (…) jest bezwzględnie zainteresowana wyjaśnieniem całej sprawy przez właściwe organy. Podejmiemy stosowne kroki prawne oraz zażądamy od stosownych organów podjęcia szybkich działań. Po wyjaśnieniu sprawy podejmiemy zaś prawem określone działania wobec osób pomawiających bądź rozpowszechniających pomówienia” – dodaje w imieniu zarządu Kasy Krajowej Mazan.
SOS tymczasem zapewnia, że na swoje oskarżenia ma mocne dowody, zaś bój z zarządem Kasy Krajowej idzie wyłącznie o idee, a nie o pieniądze. Nikt z SOS nie chce ujawnić publicznie nazwiska (są one do wiadomości „Gazety”), argumentując, że od kilku tygodni jego członkowie otrzymują telefony z pogróżkami.
Gdzie miejsce SKOK-ów?
Spór o miejsce SKOK-ów na rynku finansowym jest opisywany przez „Gazetę” od kilku miesięcy. Przed II wojną światową były one lokalnymi grupami pomocy sąsiedzkiej. Dziś odeszły daleko od pierwowzoru. Oprócz podstawowej działalności, jaką jest pożyczanie pieniędzy i zbieranie lokat, kasy rozpychają się na rynku usług finansowych. Rozpoczęły wydawanie kart płatniczych, utworzyły własne towarzystwo funduszy inwestycyjnych, oferują indywidualne konta emerytalne i pośrednictwo w zawieraniu polis ubezpieczeniowych. SKOK-i stały się wielkim przedsiębiorstwem – mają więcej placówek niż największy bank PKO BP (ponad 1,3 tys.) i obsługują półtora miliona klientów.
Chociaż usługi największych SKOK-ów są tylko niewiele tańsze od cen, których żądają za swoje usługi banki komercyjne, SKOK-i ze względu na realizowanie społecznej misji pod pretekstem pomagania najbiedniejszym korzystają z wielu preferencji (np. nie podlegają nadzorowi bankowemu, nie płacą podatku dochodowego). System w poprzednich latach wspierali w Sejmie posłowie skupieni wokół Prawa i Sprawiedliwości. Szef Kasy Krajowej Grzegorz Bierecki to dawny współtwórca „Solidarności” na Pomorzu i były współpracownik Lecha Kaczyńskiego. Obecnie poparcie polityczne dla szefów Kasy Krajowej spada – w Sejmie w tym roku nie przeszła żadna z ustaw, dających SKOK-om dodatkowe preferencje.
Maciej Samcik, Gazeta Wyborcza