Obligacje Banku BPH – gdzie jest haczyk
Lokaty terminowe są wciąż najpopularniejszym w Polsce sposobem na oszczędzanie. Chociaż banki coraz bardziej walczą o pieniądze swoich klientów, to nie ma co ukrywać, że oferowane oprocentowanie jest raczej niskie, porównując je na przykład do oprocentowania kredytów gotówkowych lub tych udzielanych w rachunku. Na całe szczęście konkurencja wymusza zmiany i różnice są coraz mniejsze.
Marna to jednak pociecha dla osób, które mają jakieś oszczędności i chciałyby je bezpiecznie ulokować. Oprocentowanie rocznych lokat ledwo chroni przed inflacją, a wszelkiego rodzaju depozyty internetowe nie gwarantują oprocentowania w dłuższym terminie. Banki wiedzą, że wciąż kojarzą się swoim klientom z bezpieczeństwem, a przede wszystkim brakiem ryzyka, które jest wpisane w inwestowanie w fundusze czy na giełdzie. Z tego względu oprócz standardowych lokat szykują najprzeróżniejsze oferty specjalne. Kuszą zatem różnego rodzaju nagrodami czy wysokim oprocentowaniem. Jak to jednak bywa – statystyczny Kowalski nie spojrzy na widniejącą gdzieś malutką gwiazdkę i wydrukowane drobnym maczkiem zastrzeżenie.
Edukacja finansowa społeczeństwa jest raczej na marnym poziomie, dlatego część rodzimych instytucji bez wahania wykorzystuje tą istniejącą asymetrię informacji. Do takich banków niewątpliwie należy Bank BPH, który wręcz lubuje się w różnego rodzaju promocjach. Po wczytaniu się w warunki okazuje się, że w przypadku tego Banku sprawdza się przysłowie – nie wszystko złoto, co się świeci. Tak jest na przykład z lokatą Intrata PLUS. Na reklamie klient widzi, że oprocentowanie wynosi aż 12 procent, podczas gdy w rzeczywistości efektywne oprocentowanie wynosi 3,88 procent. No cóż – reklama dla naiwnych. Nie inaczej jest z innym produktem Banku, któremu postanowiliśmy się przyjrzeć – rocznymi obligacjami Banku BPH.
Jak pisze na swoich stronach Bank BHP, a właściwie jego Biuro Maklerskie, jego oferta to prawdziwy skarb! W dosłownie kilku zdaniach na stronie internetowej aż roi się od słów „kluczy”, które w zamierzeniu mają uśpić czujność klienta. Warto zatem zacytować zachęty jakie stosuje Bank: „Zadbaj o swój skarb! oprocentowanie wyższe niż na lokacie! Chcesz korzystnie ulokować swoje oszczędności? Stawiasz na pewność inwestycji? Dla takich klientów jak Ty Bank BPH przygotował prawdziwy skarb – jednoroczne obligacje, gwarantujące stały, z góry ustalony zysk.”. Następnie wymienione są korzyści z zakupu, wśród których wymienia się pewność lokaty kapitału, gwarancję stałego oprocentowania, zaletę w porównaniu do obligacji Skarbu Państwa, możliwość sprzedaży na giełdzie, itp. W zasadzie – wszystko prawda – i nie ma się tutaj co czepiać.
Uważnemu czytelnikowi nie powinien jednak umknąć uwadze pewien zapis „jedna obligacja ma wartość 100 zł; najmniejsza kwota, za którą można nabyć obligacje, to 1000 zł (czyli 10 obligacji – wartość zakupu w pierwszym dniu sprzedaży) plus niewielka opłata subskrypcyjna”. Tak, tak – chodzi o tę niewielką opłatę. W pierwszej chwili nie za bardzo wiadomo co to jest. I tak łatwo nie dowiemy się tego. Na infolinii banku – niestety niewiele wiedzą o obligacjach własnego Banku, a Dom Maklerski nie jest niestety czynny w weekendy i wieczorami. Nawet jednak tam, gdy zadzwonimy i zapytamy się, sami z siebie nie powiedzą nam tego. Dowiemy się jedynie, że oprocentowanie obligacji jest stałe i wynosi 4,4 proc. w skali roku. To dużo jeśli porównamy z lokatami – nawet w niektórych mniejszych bankach, nie wspominając o tych największych. Dla porównania lokata roczna w BPH oprocentowana jest na 3,3% (dla kwot od 50 tys. rośnie do 3,5%).
Jednym słowem obligacje to całkiem dobry interes! Czy rzeczywiście? Patrząc dokładnie na wszystkie warunki nie możemy aż tak jednoznacznie tego stwierdzić. Co więcej – można odnieść wrażenie, że bank specjalnie ukrywa przed nabywcą część informacji. W jakim celu? Zapewne nie dla korzyści swoich klientów. A to raczej nie świadczy o nim dobrze. Ale po kolei. Najpierw o tym, o czym nie jest napisane w ofercie, bo może to być dla niego niezbyt wygodne.
Najpierw o pewności lokaty kapitału – chociaż jest to zdanie w pełni prawdziwe, to jednak warto pamiętać, że obligacje nie są objęte gwarancjami Bankowego Funduszu Gwarancyjnego. Bank BPH jest trzecim co do wielkości bankiem w Polsce, więc raczej nie ma możliwości, żeby upadł, ale jeśli o tym już wspomina w celach marketingowych – my też możemy o tym napisać… Kolejnym plusem ma być gwarancja stałego oprocentowania. Niby to prawda, ale znowu pod pewnymi warunkami. Obligacje Banku to nie lokata – czyli nie zawieramy jej na 12 miesięcy od dnia złożenia dyspozycji. W rzeczywistości kupując w ostatnim dniu subskrypcji, czyli 9 września robimy lokatę na 10 miesięcy, co oczywiście wpływa na poziom odsetek jakie dostaniemy na koniec… Kolejną zaletą ma być fakt, że zyski pojawią się już po 12 miesiącach, krócej niż w przypadku obligacji Skarbu Państwa. I tutaj możemy mieć wątpliwości. Po pierwsze nawet obligacje dwuletnie możemy sprzedać przed czasem (będzie to nas kosztowało 1 zł, ale naliczonych odsetek nie utracimy, chociaż fakt, że nie jest to opłacalne posunięcie), a po drugie istnieją innego rodzaju obligacje państwowe, które można równie łatwo upłynnić na giełdzie, podobnie jak te oferowane przez Bank BPH.
Na sam koniec zostawiliśmy sobie tą niewielką opłatę subskrypcyjną. Dokładne informacje o niej zakopane są dość głęboko. Odnaleźć można je dopiero w prospekcie emisji obligacji. Okazuje się, że za przyjemność posiadania obligacji musimy dodatkowo zapłacić – w zależności od liczby jaką chcemy posiadać – od 39 groszy (gdy kupujemy do 499 obligacji), poprzez 29 groszy (od 500 do 4999 obligacji), a skończywszy na 9 groszach przy zapisie na ponad 5 tysięcy obligacji. Co to oznacza dla zwykłego śmiertelnika? Tak, tak – że za rok zarobi mniej, niż obiecuje bank. Dlaczego? Bo obligacja będzie go kosztować 100,39 zł – podczas gdy oprocentowanie liczone jest od 100 zł. Czyli w konsekwencji zamiast 4,4 procent, klient będzie musiał się zadowolić oprocentowaniem wynoszącym ok. 3,99 proc. (lub jak nam podano na infolinii domu maklerskiego 4,01 proc.). Niby też dużo, ale jednak mniej… Co więcej gdyby kupić obligacje miesiąc po rozpoczęciu subskrypcji, taka 11 miesięczna inwestycja będzie oprocentowana efektywnie na poziomie 3,61 proc.
Oczywiście na koniec zapłacimy jeszcze podatek od zysków kapitałowych. Ciekawostką jest natomiast jedno sformułowanie z prospekty emisji: „Emitent nie wyklucza, że będzie nabywał Obligacje Serii A123 w celu ich umorzenia przed terminem wykupu. Podjęcie decyzji o nabyciu Obligacji Serii A123 przez Emitenta w celu ich umorzenia przed terminem wykupu będzie uzależnione od aktualnych warunków rynkowych”. Jednym słowem Bank zostawia sobie otwartą furtkę w przypadku, gdyby stopy procentowe spadły na tyle, że za dużo dopłacałby do tych obligacji. To oczywiście hipotetyczna sytuacja, ale jednak pokazuje, jakie rzeczy znajdują się w prospektach, a o których klient zazwyczaj nie ma pojęcia.
Jednym słowem – może i oprocentowanie obligacji jest wyższe niż na lokacie, ale dotyczy to raczej klientów samego BPH i innych dużych banków. Żadną miarą nie możemy ich nazwać „skarbem”, jak reklamuje je Bank. Ot – dla klientów detalicznych oferta jak każda inna, jedynie trochę podrasowana przez specjalistów od marketingu. Znacznie ciekawiej – mimo, że bez gwarancji stałego oprocentowania w dłuższym terminie, wygląda oferta lokat zakładanych w BPH przez internet. Jeśli zatem ktoś myślał o zainwestowaniu w te obligacje, powinien jeszcze dokładnie to przemyśleć i być może poszukać alternatywy.
Michał „Amra” Macierzyński