Obligacje nie przyniosły wysokich zysków

W ciągu ostatnich trzech lat najwięcej można było zarobić inwestując w fundusze akcyjne. Zarządzający nie są w stanie powiedzieć, czy tak dobre wyniki będą w kolejnych latach, ale radzą, żeby chociaż część oszczędności lokować właśnie w fundusze akcyjne.
To, że akcje były najbardziej atrakcyjną inwestycją w ostatnich latach, doskonale prezentują wyniki funduszów zewnętrznych. Pierwsze trzy lokaty, zarówno w rankingu za ostatni rok, jak i za ostatnie trzy i pięć lat, zajmują fundusze akcyjne. – Ostatnie 12 miesięcy, podobnie jak trzy minione lata, to okres hossy na warszawskim rynku akcji – mówi Marek Przybylski, prezes CU Investment Management, spółki zarządzającej aktywami funduszy CU Życie. – W drugim i trzecim kwartale tego roku potencjał giełdy może nie być już tak silny.

Opłacalne ryzyko

W ciągu ostatniego roku – licząc od początku lipca 2003 r. do końca czerwca tego roku – najwyższą stopę zwrotu osiągnął fundusz dynamiczny Commercial Union. Jednostka uczestnictwa tego funduszu w ciągu 12 miesięcy wzrosła o 67,1 proc. Zarządzający drugim funduszem – akcji CU – zarobili dla swoich klientów 50,81 proc. Trzecie miejsce zajął fundusz agresywny Ergo Hestia z roczną stopą zwrotu na poziomie 40,87 proc. Warto wspomnieć, że w tym czasie indeks giełdowy WIG wzrósł o 49,8 proc. – inwestycje w akcje przynosiły najwyższe profity.
Z rocznych wyników na pewno nie są zadowoleni ci, którzy nie lubią ryzyka i swoje oszczędności inwestują w fundusze obligacyjne i pieniężne. W niektórych przypadkach przyniosły one stratę, a nie zysk. Ostatnie cztery kwartały na minusie zakończyły fundusze obligacji: Fin Life, Compensy Życie, Generali oraz ING Nationale-Nederlanden. Osiem funduszy zanotowało stopę zwrotu niższą niż 1 proc. Najwyższy wynik wśród funduszy bezpiecznych uzyskał fundusz gwarantowany Nordea Życie (5,48 proc.).

Dynamiczna inwestycja

Także wyniki trzyletnie zachęcają, i to bardzo, do zmiany alokacji oszczędności. Jak nie wybrać funduszy akcyjnych, skoro te zarabiają nawet kilkakrotnie więcej niż obligacyjne czy międzynarodowe?
Jeśli spojrzymy na trzyletnie stopy zwrotu (od 1 lipca 2001 r. do 30 czerwca 2004 r.), to okaże się, że jednostki najlepszego funduszu zwiększyły się o 144,98 proc., a najsłabszego zaledwie o 0,97 proc. Różnica jest ogromna. Pierwszy jest fundusz dynamiczny Commercial Union, w którego portfelu może znaleźć się nawet 100 proc. akcji. Ostatni to fundusz międzynarodowy Ergo Hestia. – Znaczący wzrost wartości złotego do dolara i euro spowodował słabsze wyniki funduszy międzynarodowych – tłumaczy Ewa Radkowska z ING Investment Management.
Dziesięciu funduszom udało się uzyskać trzyletnią stopę zwrotu przewyższającą 50 proc. W większości są to fundusze, które agresywnie inwestują. W tabeli prezentującej wyniki pięcioletnie, fundusze się mieszają. Nie ma takiego radykalnego podziału na fundusze akcyjne i obligacyjne jak w wynikach rocznych i trzyletnich. Najlepszy wynik osiągnął fundusz gwarantowany Nordea Życie (86,02 proc.), a tuż za nim uplasował się fundusz agresywny Generali (83,56 proc.). Trzecia lokata przypadła funduszowi zrównoważonemu Commercial Union (81,31 proc.). Na podium mamy więc różne rodzaje funduszy.
Najgorsze wyniki pokazały fundusze międzynarodowe. Stopa zwrotu najlepszego z nich przekroczyła nieznacznie 15 proc., najgorszy stracił 15,07 proc.

Raz a dobrze

– Wszelkie dane statystyczne, którymi mogą pochwalić się państwa, w których od dziesiątków lat można inwestować w różne instrumenty, świetnie pokazują, że w długim terminie najbardziej opłacalne są inwestycje w akcje – mówi Marek Przybylski. – Bezwzględne statystyki udowadniają także, że zmiana funduszu zwykle nie jest opłacalna. Dlaczego? Ponieważ klienci najczęściej decydują się zmianę w najmniej opłacalnym momencie. Tracą i znów decydują się na zmianę. I często znów tracą.
Przybylski radzi mocno zastanowić się, gdzie chcemy inwestować nasze pieniądze. Pod uwagę musimy wziąć nie tylko na co oszczędności zamierzamy w przyszłości wydać, ale także jakie ryzyko akceptujemy. – Najlepiej raz podjąć decyzję i już jej nie zmieniać. Nie podliczać co rok, ile zyskaliśmy czy też straciliśmy i na tej postawie korygować wybór funduszy. Dobrze jednak część środków zainwestować w akcje – mówi Marek Przybylski.
Ubezpieczenie z funduszem inwestycyjnym:
Ubezpieczenie na życie z funduszem inwestycyjnym jest obecnie najpopularniejszą polisą na życie. Część składki przekazywanej przez klienta do towarzystwa jest przeznaczana na opłacenie ochrony życia – w razie śmierci ubezpieczonego wyznaczone przez niego osoby otrzymają przewidzianą w umowie kwotę, a pozostała część jest inwestowana. Towarzystwo pobiera, niestety, różne opłaty, które pomniejszają inwestowaną kwotę. Opłaty te są największe w pierwszych latach po podpisaniu umowy. Wtedy często tylko 25 – 30 proc. wpłacanych pieniędzy jest inwestowane, a czasami jeszcze mniej. Skutek jest taki, że po kilku latach systematycznego przekazywania pieniędzy, na koncie klienta jest mniej, niż wpłacił, choć towarzystwo osiągnęło zyski z inwestycji. Staje się to powodem ogromnego rozczarowania zwłaszcza tych klientów, którzy rezygnują z polisy po upływie kilku lat i dostają stosunkowo niewielkie kwoty. Ubezpieczenie z funduszem inwestycyjnym jest polisą bezterminową i na ogół po dwóch latach od podpisania umowy bez przeszkód można pobrać pieniądze, z tym że opłaca się to dopiero po wieloletnim okresie oszczędzania. Bardzo poważnym błędem popełnianym zarówno przez klientów, jak i agentów namawiających do zakupu polisy, jest nieuwzględnianie faktu, że część składki służy do pokrycia kosztów ochrony życia. Ubezpieczając się, zapewniamy środki rodzinie na wypadek naszej śmierci, ale ceną tego jest okrojona kwota przeznaczona na inwestycje. Generalnie zasada jest taka: im wyższe świadczenie w razie śmierci i im więcej dodatkowo wybranych opcji (np. dodatkowe ubezpieczenie życia), tym mniej środków wpłacanych do wybranego funduszu inwestycyjnego i wolniejszy przyrost kapitału gromadzonego na koncie.

Eliza Więcław, Rzeczpospolita