Obligacje warto kupować na giełdzie
Zagraniczni inwestorzy zaczęli gwałtownie sprzedawać obligacje na giełdzie i ich ceny znacząco spadły. Stwarza to okazję do bardzo rentownej i pewnej inwestycji.
Zagranicznym inwestorom nie spodobały się ostatnie polityczne zawirowania w Polsce. Wielu z nich postanowiło wycofać się z naszego rynku i sprzedać papiery rządowe (także akcje). Efektem tej wyprzedaży był w ubiegłym tygodniu znaczny spadek ceny papierów skarbowych, a tym samym wzrost rentowności ich zakupu. Stwarza to dobrą okazję do rozpoczęcia długoterminowej, pewnej inwestycji o stosunkowo wysokiej rentowności. Obecnie można kupić papiery, których rentowność dochodzi do 8 proc. w skali roku (po uwzględnieniu prowizji maklerskiej). Jest to o blisko 1 pkt proc. więcej niż na początku kwietnia. W tym tygodniu ceny obligacji poszły znowu w górę.
Ale dopóki sytuacja polityczna się nie wyklaruje, należy spodziewać się kolejnych dużych wahań kursów obligacji i kolejnych okazji do korzystnych zakupów.
Ważne, że oprocentowanie tych papierów jest stałe, a więc nie zmienia się w okresie ich posiadania. Obecnie ma to szczególne znaczenie. Na naszym rynku finansowym w ostatnim czasie wzrosły stopy procentowe. Taki moment warto wykorzystać do zakupu papierów o stałym oprocentowaniu. Gwarantuje to bowiem na długo stosunkowo wysokie odsetki. Nie zmienią się one nawet wtedy, gdy oprocentowanie na rynku spadnie.
Papiery dla optymistów
Oczywiście zakup obligacji skarbowych o stałym oprocentowaniu jest propozycją dla inwestorów, którzy są przyzwyczajeni do zawirowań politycznych i nie obawiają się katastrofy gospodarczej (taki skrajnie pesymistyczny scenariusz jest mało prawdopodobny). Fakt, że inwestorzy zagraniczni wycofują się z naszego rynku, nie powinien zniechęcać do inwestycji w obligacje. Dla inwestorów zagranicznych bardzo ważny jest bowiem kurs walutowy. Z punktu widzenia osób zarabiających i oszczędzających w złotych liczy się przede wszystkim rentowność inwestycji w naszej walucie.
Wysoką rentownością charakteryzują się tylko obligacje zwane hurtowymi, czyli przeznaczone dla inwestorów instytucjonalnych. Ich wartość nominalna wynosi 1000 zł (jest to więc w przybliżeniu minimalna kwota, jaką trzeba zainwestować, chociaż cena obligacji na giełdzie jest trochę wyższa lub niższa od wartości nominalnej). Warto zwrócić uwagę, że notowane na giełdzie papiery detaliczne, czyli przeznaczone dla drobnych inwestorów (o nominale 100 zł), mają dużo niższą rentowność mimo podobnej konstrukcji (papiery tego typu o stałym oprocentowaniu to pięciolatki oznaczone SP).
Obecnie detalicznych pięciolatek nie opłaca się też kupować w sieci PKO BP. Mimo ostatniej obniżki ich ceny rentowność zakupu jest wyraźnie niższa niż podobnych papierów hurtowych (i jedne, i drugie są notowane na giełdzie). Zamiast więc nabywać w PKO BP pięciolatki, które Ministerstwo Finansów będzie wykupywać w marcu 2009 roku (czyli SP0309), lepiej zainwestować na giełdzie w hurtowe dziesięciolatki również z terminem wykupu w maju 2009 roku (czyli DS0509).
Oprocentowanie tych drugich jest wprawdzie niższe (wynosi 6 proc. w skali roku, a pięciolatek 6,5 proc.), ale za to cena dziesięciolatek w ostatni piątek, 14 maja, wynosiła 93,15 proc., a cena detalicznych papierów pięcioletnich oferowanych w PKO BP – 98,4 proc. W przypadku hurtowych obligacji dziesięcioletnich w ciągu 5 lat zainkasujemy 30 proc. odsetek, a odsetki od pięciolatek wyniosą 32,5 proc. Jednak z powodu ceny zakupu rentowność pierwszych papierów wynosi około 7,9 proc. (lub 7,7 proc. po uwzględnieniu 0,6-proc. prowizji), a drugich – 6,9 proc.
Trzeba mieć rachunek
Oczywiście, żeby kupować bardziej rentowne obligacje hurtowe, trzeba mieć rachunek maklerski i trochę więcej gotówki. Zlecenie zakupu składa się w biurze maklerskim. Wcześniej trzeba zorientować się, jakie są ceny na giełdzie. Najpierw warto zajrzeć do tabeli z kursami obligacji, publikowanej np. w gazetach codziennych. Da to jednak tylko ogólną orientację. O aktualne ceny najlepiej zapytać maklera przy składaniu zlecenia (poinformuje nas, jakie złożono oferty sprzedaży).
Zazwyczaj złożone oferty sprzedaży są niezbyt korzystne z punktu widzenia kupującego. Dlatego lepiej podać w zleceniu zakupu cenę nieco niższą. Trzeba pamiętać, że w cenie uwzględniony jest nie tylko kurs (czyli procent wartości nominalnej papieru), ale także odsetki naliczone do dnia zakupu. Podobnie jest w przypadku nabywania obligacji skarbowych w sieci PKO BP.
Paweł Jabłoński, Rzeczpospolita