Ograniczenie oprocentowania kredytów coraz bliżej

Sejm przyjął zmiany w kodeksie cywilnym i ustawie o kredycie konsumenckim, które ograniczają oprocentowanie kredytów. Jeśli ustawa przejdzie w Senacie i nie zostanie zawetowana przez Prezydenta wówczas oprocentowanie kredytu nie będzie mogło przekroczyć czterokrotności stopy lombardowej. Obecnie byłoby to 26 proc. Jednocześnie łączna kwota prowizji i innych kosztów związanych z zawarciem umowy kredytu nie może być wyższa niż 5 proc.

Chwilówki tak lub nie

Ograniczeniem objęte będą także kredyty w kwocie poniżej 500 zł, o okresie spłaty poniżej 3 miesięcy oraz kredyty na cele mieszkaniowe, które obecnie nie są regulowane ustawą o kredycie konsumenckim. Przyjęte dzisiaj rozwiązanie usuwa wymienione wyłączenia. W efekcie, limit oprocentowania dotyczyć będzie także tzw. „chwilówek” w Spółdzielczych Kasach Oszczędnościowo-Kredytowych (kredyty na 7, 14 czy 30 dni).

Problem w tym, że tak znaczne poszerzenie definicji kredytu konsumenckiego jest niezgodne z dyrektywą UE na podstawie które powstała polska ustawa. Sejm nie zdołał odrzucić poprawek zakładających usunięcie tych zapisów. Jest natomiast duża szansa, że ten błąd naprawi Senat. Wówczas kredyty na małe kwoty i o krótkim okresie spłaty będą jednak wyłączone spod antylichwiarskich przepisów. Tymczasem, według badania PBS aż 27 proc. nowych kredytów zaciąganych jest w kwocie poniżej 500 zł, a rzeczywiste oprocentowanie „chwilówek” przekracza często 100 proc.

Rozszerzenie antylichwiarskich przepisów na cele mieszkanie ma częściowy sens z tego względu, że wielu pośredników w umowach zwykłych kredytów gotówkowych zapisuje „cel mieszkaniowy”. To pozwala im ominąć ustawę o kredycie konsumenckim. Z drugiej jednak strony objęcie kredytów mieszkaniowych ustawą o kredycie konsumenckim może być poważnym problemem dla banków. Dość wspomnieć o możliwości odstąpienia przez konsumenta od umowy kredytu w ciągu 10 dni od jej podpisania. Dla banku, który poniósł spore koszty związane z analizą wniosku kredytowego jest to poważne ryzyko. Pocieszeniem dla banków – i ostatecznie także dla klientów – jest fakt, że nowe przepisy nie obejmą kredytów mieszkaniowych wyższych niż 80 tys. zł.

Bicz na pośredników?

Ustawa antylichwiarska uderzy przede wszystkim w firmy takie jak Provident, które pożyczają pieniądze w systemie home credit – w domach klientów. Takie kredyty są zdecydowanie droższe niż ustalony w ustawie limit. Zagrożony może być też także rozwój rynku kart kredytowych i kredytów gotówkowych udzielanych przez wyspecjalizowanych pośredników typu AIGO czy CitiFinancial.

Inną konsekwencją przyjęcia kontrowersyjnej ustawy może być zaostrzenie procedur udzielania kredytów gotówkowych dla pewnych grup klientów (o niskich zarobkach, kiepskiej historii kredytowej). Kredytodawcy mogą więc zażadać przyprowadzenia poręczyciela lub ustanowienia dodatkowych zabezpieczeń majątkowych. W efekcie część klientów może zacząć szukać pieniędzy na czarnym rynku – poza bankami i firmami pożyczkowymi. A tam już nie będą ich chronić żadne przepisy. Już teraz, jak wynika z badania PBS, 1/5 klientów uważa, że nie ma szans na kredyt w banku, a dla 30 proc. byłoby to trudne lub raczej trudne.

Waluty na krótko?

Istnieje także ryzyko, że kredytodawcy zaczną promować krótkoterminowe kredyty w walutach obcych, oprocentowane oczywiście znacznie poniżej ustawowego limitu. Byłoby to bardzo niekorzystne dla konsumentów. Ryzko kursowe w przypadku kredytu o okresie spłaty 1 czy 2 lata ma bowiem ogromne znaczenie. Niekorzystna zmiana kursu waluty sprawi, że będziemy mieć do oddania znacznie wyższą kwotę niż pożyczyliśmy. Różnica  w odsetkach nie zrekompensuje nam straty, tak jak to ma miejsce przy wieloletnich kredytach mieszkaniowych.

Trzeba jednak przyznać, że sufit oprocentowania ustalony został ostatecznie na dość rozsądnym poziomie. Przynajmniej w porównaniu do tego co posłowie proponowali w pierwotnej wersji projekt (150 proc. odsetek ustawowych). Przy obecnym rozwiązaniu rzeczywista roczna stopa oprocentowania rocznego kredytu, który kosztuje tyle na ile pozwala ustawa (oprocentowanie 26 proc., prowizja 5 proc.) wyniesie 43 proc. Poniżej tego poziomu znajdzie się większość produktów kredytowych.

Karty kredytowe oprocentowane powyżej 26 proc.:

  • karty Lukas Banku 29,9 proc.
  • Pekao/LOT 29 proc.
  • karty BZ WBK 28,96 – 29,92 proc.
    Raiffeisen Bank Polska 28 proc. – 31,5 proc. (z wyjątkiem Visa Nowa 19 proc.)
  • Millennium 30 proc. (z wyjątkiem Visa Economic)

Wybrane kredyty gotówkowe:

  • Provident – rzeczywista roczna stopa oprocentowania kredytu w kwocie 4000 zł udzielonego na 52 tygodnie wynosi 232 proc.
  • AIGO – rzeczywista roczna stopa oprocentowania kredytu w kwocie 3000 zł udzielonego na rok wynosi 72,2 proc.
  • PKO BP – prowizja za udzielenie kredytu gotówkowego od 3,8 do 8,4 proc.

Maciej Kossowski