Pieniądze wracają do właścicieli – chochlik Visy pokonany

Niektórzy poszkodowani przez awarię systemu transakcyjnego Visy mogą już zacierać ręce – ich środki powróciły na swoje prawowite miejsce. Niestety, nie dotyczy to wszystkich klientów – są i takie sytuacje, że saldo konta zmienia się z godziny na godzinę, a nawet gdy jest dodatnie, nie ma możliwości dokonania zapłaty kartą. Na powrót do status quo ante przyjdzie więc jeszcze poczekać.

Największe spustoszenia zanotowano na kontach klientów mBanku i Multibanku. Trzy dni bez środków na rachunku z naliczonym debetem (często wbrew podpisanym umowom) spowodowało naruszenie fundamentów niejednego budżetu rodzinnego. Nieprawidłowości, jakich się dopuszczono można wymienić jednym tchem. Są to przede wszystkim dopuszczenie do ujemnego salda na koncie bez zgody posiadacza, wykonanie większej ilości operacji kartą niż wykazują limity w umowie oraz brak wyodrębnienia operacji wykonywanych w jednym czasie. Jeśli dodatkowo co miesiąc płacą ubezpieczenie karty, to sytuacja zakrawa o iście orwellowskie zdarzenie. Użytkownicy kart visa w mBanku i Multibanku zapłacili za zaawansowanie technologiczne tych instytucji, ponieważ reszta banków w porę zdołała opanować sytuację. Ani mBank ani Multibank, mimo kilku naszych próśb, nie potrafiły udzielić informacji na temat dalszego postępowania w przypadku poszkodowanych klientów. Oczywiście można się bronić, że podobna sytuacja zdarzyła się po raz pierwszy, w dodatku z winy Visy, ale brak komunikacji czy procedur działania nie wróżą optymistycznie na przyszłość.

Mimo początkowych dobrych wiadomości na temat przywrócenia odpowiednich sald na kontach, docierają do nas informacje od klientów o dalszych przetasowaniach. Czasami środki zostały powiększone o dodatkowe „wisienki” w postaci zwrotu kosztów wszystkich zakupów dokonanych w feralnych dniach, nawet jeśli zostały one odciągnięte prawidłowo. Pieniądz na kontach krąży – dosłownie, co nadal uniemożliwia korzystanie ze środków.

Fala tsunami nie ominęła jednak klientów innych instytucji. Większość z banków kiedy tylko zorientowała się, że dane przesyłane przez Visa są nieprawidłowe, nie doprowadziła do wielokrotnego księgowania tych samych operacji. Na przykład Toyota Bank zwrócił z własnych pieniędzy nieprawidłowo pobrane środki jeszcze tego samego dnia, co w konsekwencji nie doprowadziło do zaburzeń na saldach kont. A przynajmniej nie trwały one dłużej niż kilka godzin.

Sytuacja, w której klienci nie byli w stanie podjąć środków z kont, stwarza wiele komplikacji, a co za tym idzie i pytań. Co się działo wówczas ze zleceniami stałymi? Czy będą naliczone karne odsetki za nie spłacenie karty kredytowej w terminie? Odpowiedzi znacznej części banków są prosta: należy złożyć reklamację. Pekao S.A. będzie je rozpatrywało w przyspieszonym trybie. Z kolei BZ WBK zapewnił, że każda sprawa zostanie rozpatrzona indywidualnie. Oczywiście bankierzy wezmą pod uwagę fakt, że „ich klienci nie ponoszą winy za nieterminowe uregulowanie zadłużenia w przypadku wystąpienia podobnych nieprawidłowości”.

Komisja Nadzoru Finansowego ma zamiar przyjrzeć się z bliska zaistniałym nieprawidłowościom. Niezadowoleni klienci banków mogą złożyć skargę do instytucji. Z kolei UOKiK informuje: „Niedopuszczalna jest sytuacja, w której bank dysponuje środkami pieniężnymi konsumenta bez jego zgody, a często nie informując go o tym. Praktyka ta jest niezgodna z prawem bankowym, gwarantującym posiadaczowi rachunku możliwość swobodnego dysponowania środkami pieniężnymi na nim zgromadzonymi”.

W całym zamieszaniu uderza nierówna walka toczona pomiędzy klientami banków a instytucjami. Gdyby sytuacja została odwrócona, tzn. klient otrzymałby duży kredyt i niestety nie mógłby spłacić raty w terminie, czy tłumaczenia o intensywnych pracach, powołaniu sztabu kryzysowego i ograniczeniach technologicznych pozwoliłyby na oddalenie od siebie wizji komornika? Odpowiedź jest prosta i niestety na niekorzyść dla kredytobiorców.

Agata Wojciechowska, Bankier.pl