Polujemy na tanie kredyty
Masowo pożyczamy pieniądze na zakup mieszkania. Przez trzy pierwsze miesiące tego roku otrzymaliśmy od banków na ten cel ponad 7,1 miliarda złotych. To absolutny rekord
W pierwszym kwartale tego roku banki udzieliły około 53 tys. kredytów mieszkaniowych o łącznej wartości ponad 7,1 mld zł. To o 72 proc. więcej niż rok wcześniej. Z tej kwoty tylko 517 mln zł to kredyty, które zaciągnęli klienci instytucjonalni, np. firmy, spółdzielnie, samorządy. Resztę pożyczyli od banków ci, którzy chcieli kupić mieszkanie. Według danych Związku Banków Polskich średnia wartość udzielonego kredytu wzrosła z około 60 tys. zł w 2002 r. do 140 tys. zł na koniec marca tego roku. Oprocentowanie spadło w tym czasie z 12 proc. do poniżej 6 proc.
Ogromne zainteresowanie klientów indywidualnych pożyczkami na zakup własnego lokum już nie dziwi. Nowością jest to, że po kilku latach spadku zaczęły rosnąć kredyty mieszkaniowe dla instytucji.
Depozyty w dół
Pytani przez Pentor bankowcy (85 proc. badanych) twierdzą, że Polacy będą jeszcze bardziej się zapożyczać. – W ciągu 10 lat wartość kredytów mieszkaniowych może się podnieść nawet ośmiokrotnie – uważa Krzysztof Pietraszkiewicz, prezes Związku Banków Polskich.
Bankowcy są także przekonani, że będziemy bardzo chętnie pożyczali również na inne cele. W ostatnim miesiącu aż 72 proc. badanych przez Pentor placówek banków stwierdziło wzrost ilości i wartości kredytów konsumpcyjnych. Ponad 80 proc. ankietowanych bankowców zapewnia, że liczba pożyczek gotówkowych, kredytów samochodowych i ratalnych będzie nadal się zwiększać. Mimo to wskaźnik koniunktury bankowej spadł w maju o 3,5 punktu, do 37,4 punktu. – To wina malejących depozytów, zwłaszcza walutowych. Nie ma zagrożeń dla koniunktury bankowej – tłumaczy Eugeniusz Śmiłowski, prezes Pentora. W ponad połowie oddziałów zmalała w ostatnim miesiącu wartość lokat. Bankowcy nie oczekują też zmiany tej tendencji. – Wolimy lokować nasze oszczędności na giełdzie i w funduszach inwestycyjnych. Obligacje nie są już tak popularne – mówi.
Niechętnie na temat komisji
Bankowcy bardzo optymistycznie patrzą w przyszłość. Wierzą nie tylko w zwiększenie liczby i wartości zaciąganych kredytów, ale także w umocnienie się złotego oraz poprawę ogólnej sytuacji naszej gospodarki. Ich zdaniem polskie instytucje skutecznie konkurują z zagranicznymi po wejściu naszego kraju do Unii Europejskiej. Od 1 maja 2004 roku banki z państw należących do Wspólnoty nie potrzebują zgody na oferowanie usług w Polsce. Zainteresowanych taką działalnością jest ponad 100 instytucji. 86 proc. pytanych przez Pentor bankowców uważa, że nie oddajemy pola zagranicznym bankom i umiemy z nimi konkurować. Tego zdania są pracownicy banków zarówno z przewagą kapitału krajowego, jak i zagranicznego.
Tym, co martwi bankowców, jest powołanie komisji śledczej. Będzie ona na pewno zajmować się prywatyzacją banków. Nie jest wykluczone, że podejmie także kwestię cen oferowanych usług. W piątek komisja ma zebrać się po raz drugi, żeby ustalić plan działania.
Bankowcy niechętnie wypowiadają się na ten temat. Nie chcą odpowiadać na pytania, w jaki sposób posiedzenia komisji wpłyną na wizerunek całej branży. – Przez lata zabiegaliśmy o utworzenie komisji sejmowej, która zajęłaby się instytucjami finansowymi – mówi Krzysztof Pietraszkiewicz.
Eliza Więcław, Rzeczpospolita