PZU bez audytora, Eureko w prokuraturze

Kto zbada księgi rachunkowe PZU? Największy w Polsce ubezpieczyciel wstrzymał podpisanie umowy w tej sprawie z firmą PricewaterhouseCoopers. Mógłby współpracować z innymi renomowanymi biegłymi rewidentami, ale zastrzeżenia można mieć do wszystkich pozostałych trzech największych audytorów na świecie

Dodatkowo zarząd PZU, który miał przygotować rozwiązanie problemu związanego z listopadowym wyborem audytora firmy PricewaterhouseCoopers (PwC), złożył wczoraj zawiadomienie do Prokuratury Okręgowej w Warszawie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez reprezentantów Eureko zasiadających w radzie nadzorczej spółki. Chodzi o to, że nie poinformowali oni, iż PwC pracuje dla Eureko przy szacowaniu odszkodowania, o które inwestor chce wystąpić do Polski. – Zachodzi uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa przez członków rady nadzorczej PZU SA rekomendowanych przez Eureko BV – mówi „Rz” Jaromir Netzel, prezes ubezpieczyciela. Tłumaczy, że takie właśnie są wyniki przeprowadzonych przez zarząd wyjaśnień. Zarząd uważa, że członkowie rady reprezentujący holenderskiego inwestora mogli działać na szkodę PZU. Zarzut ten zagrożony jest grzywną i karą pozbawienia wolności do pięciu lat.

Czy był konflikt interesów

Wyboru audytora, zgodnie ze statutem PZU, dokonuje rada nadzorcza spółki. Przed dwoma tygodniami wstrzymała ona wykonanie swojej listopadowej uchwały o wyborze PricewaterhouseCoopers (umowa nie została jeszcze podpisana). Powodem były wątpliwości dotyczące pracy holenderskiego oddziału PwC dla Eureko przy szacowaniu szkód w procesie arbitrażowym przeciwko Polsce. Według Skarbu Państwa rodzi to konflikt interesów, gdyby audytor miał badać finanse PZU. Problem w tym, że przy takim podejściu do sprawy żaden z największych biegłych rewidentów nie powinien podpisać kontraktu z PZU. Firma KPMG jest bowiem audytorem Eureko, Deloitte przygotowywał raport Cobra o nadużyciach w PZU, a Ernst & Young badał księgi PZU przez ostatnie trzy lata. Nawet firma BDO powinnabyć wykluczona. Przygotowywała bowiem raport dla prokuratury, która prowadzi śledztwo w sprawie prywatyzacji PZU.

Czasu jest coraz mniej

Audyt PZU powinien być gotowy przed końcem czerwca, tak by – zgodnie z przepisami – mogli go zatwierdzić akcjonariusze. Muszą to zrobić najpóźniej w połowie roku. W opinii samych biegłych rewidentów badanie finansów największego polskiego ubezpieczyciela to co najmniej dwa miesiące, do tego należy doliczyć przynajmniej trzy tygodnie na negocjacje umowy. Tymczasem rada nadzorcza PZU, która może raz jeszcze zlecić zarządowi zebranie ofert od audytorów, zbiera się dopiero 1 marca. Taka sytuacja powoduje, że spółka będzie musiała wybierać biegłego rewidenta w pośpiechu. – To niewątpliwie podwyższy cenę – mówi jedna z osób zajmujących się audytem. O ile? Nie wiadomo. Szacuje się tylko, że cena badaniafinansów samego PZU SA za jeden rok to około milion złotych.

Kłopot z wyborem audytora to kolejna odsłona konfliktu o PZU między Skarbem Państwa a Eureko. Zagraniczny inwestor domaga się dokończenia obiecanej mu prywatyzacji spółki i dochodzi swoich praw przed międzynarodowym arbitrażem. W sierpniu Trybunał wydał niekorzystny dla Polski wyrok. Teraz ma się zebrać, by orzec o wysokości odszkodowania. Inwestor szacował je ostatnio na około osiem miliardów złotych. Do pomocy w kalkulacji strat zatrudnił właśnie holenderski oddział PricewaterhouseCoopers. Minister Skarbu Państwa Wojciech Jasiński ma pretensje do Eureko, że nie poinformowało władz polskiego ubezpieczyciela o swoim zleceniu dla PwC, i domaga się nawet usunięcia wiceprezesa holenderskiej spółki z rady nadzorczej PZU. Inwestor jest zdziwiony i przypomina, że już ponad rok temu wysyłał do ministerstwa dokumenty z szacunkiem swoich szkód podpisanym przez tę właśnie firmę.

Audytor się broni

Zdziwiony jest też sam audytor. Tłumaczy, że jeszcze we wrześniu przy składaniu oferty dla PZU zapewnił w dokumentach o braku konfliktu interesów, w związku z pracami dla Eureko w Holandii. – Na etapie składania oferty na usługi audytorskie dla PZU upewniliśmy się, czy nie zachodzi konflikt interesów pomiędzy pracą dla grupy PZU, która miałaby być realizowana przez polski oddział PricewaterhouseCoopers, a doradztwem ze strony naszej spółki stowarzyszonej PwC w Holandii na rzecz Eureko B.V. – wyjaśnia „Rz” prezes polskiej spółki PwC Antoni F. Reczek. Dodaje, że jest to zgodne z wewnętrznymi procedurami PwC. – Po dokładnej analizie doszliśmy do wniosku, że takiego konfliktu interesów nie ma. Zapewniliśmy o tym w dokumentach ofertowych złożonych PZU – dodaje.

Aleksandra Biały, Rzeczpospolita