Twoja karta płatnicza w Unii Europejskiej
Wejście Polski do Unii Europejskiej niesie za sobą wiele zmian dotykających sektora finansów i bankowości. W tej sferze już nastąpiły istotne przeobrażenia, związane z procesem naszych przygotowań do akcesji, a kolejne czekają nas w momencie wejścia do Wspólnoty. W samej Unii bez przerwy trwają prace nad wprowadzaniem nowych, korzystniejszych i bardziej przyjaznych dla konsumenta rozwiązań w tych dziedzinach. Moment naszego wejścia do UE nie będzie końcem procesu zmian, lecz jedynie zakończeniem ich pewnego etapu. Przy czym Polska, jako członek Unii, będzie w sposób pełnoprawny uczestniczyła w procesie ich wypracowywania i wdrażania nowych rozwiązań.
Unia bardziej konkurencyjna
W ciągu ostatnich 15 lat powstał w Polsce od podstaw rynek nowych, konkurencyjnych wobec papierowego pieniądza, instrumentów płatniczych. Rynek ten rozwija się wraz ze wzrostem zamożności naszego społeczeństwa. Obecnie, w przededniu wejścia do Unii Europejskiej, jest już bliski dojrzałości, a jednocześnie charakteryzuje go wysoka dynamika wzrostu. Obecnie w portfelach Polaków znajduje się ponad 16 milionów kart, w tym ponad milion kart kredytowych. Karty płatnicze stały się częścią naszej codzienności i coraz częściej służą nam jako substytut pieniądza.
Aby rynek kart funkcjonował prawidłowo, a interesy klientów były należycie chronione, konieczna jest jego właściwa prawna regulacja. Przez długi czas polski rynek kartowy rozwijał się tylko i wyłącznie w oparciu o prawo bankowe, bez ustawy, a nawet przepisów odnoszących się w sposób szczególny do kart płatniczych. Taka sytuacja skutkowała dużym zakresem dowolności ze strony banków oraz niedostateczną, jak się wydaje, ochroną posiadaczy kart. Dopiero proces integracji europejskiej i przygotowania do wejścia do Unii sprawiły, że polski ustawodawca zainteresował się problemami rynku kartowego.
Doświadczenia Unii w regulacji rynku kartowego i ochronie klientów liczą sobie już ponad 30 lat, dlatego rozsądne włączenie unijnych regulacji do naszego porządku prawnego następuje z pożytkiem dla wszystkich uczestników kartowego obrotu.
Ustawa ukartowana
Ustawa o elektronicznych instrumentach płatniczych, która uregulowała rynek kart płatniczych w Polsce, została uchwalona w roku 2002. Jej wejście w życie, z uwagi na rewolucyjny charakter niektórych rozwiązań, zostało opóźnione o rok. Ustawa weszła ostatecznie w życie w październiku 2003 roku.
Jej przepisy wprowadziły do naszego porządku prawnego rozwiązania, które w ustawodawstwie europejskim funkcjonują już od kilku, lub nawet kilkunastu lat. Najważniejszą regulacją nowej ustawy stało się ograniczenie odpowiedzialności posiadacza karty płatniczej za transakcje wykonane przez przestępców w przypadku utraty karty. Zgodnie z zaleceniami UE przyjęto ograniczenie odpowiedzialności do kwoty 150 Euro w przypadku transakcji dokonanych przed zastrzeżeniem karty oraz całkowite zniesienie odpowiedzialności klienta za transakcje po zastrzeżeniu.
Dodatkowo, ustawa zobowiązała banki do prowadzenia całodobowych numerów alarmowych, pod którymi możliwe byłoby natychmiastowe zastrzeżenie karty. Banki przejęły także odpowiedzialność za wszystkie transakcje wykonane kartą pomiędzy momentem wydania karty a jej dotarciem do klienta, co w poprzednim stanie prawnym nie było oczywiste. Klientów ustawa zobowiązała do szczególnej dbałości o kartę oraz do natychmiastowego zawiadamiania banku o jej utracie.
Regulacje wprowadzone ustawą, choć oczywiste i potrzebne, są nowością w naszym systemie prawnym. Przed wejściem w życie ustawy nie było oddzielnych uregulowań prawnych, dotyczących instytucji karty płatniczej. Co ciekawe, ustawodawca wraz z ustawą nie dokonał odpowiednich zmian w przepisach kodeksu karnego, które zapewniałyby kartom płatniczym ochronę zbliżoną do tej, jaką cieszą się banknoty i monety. Wydaje się, że takie rozwiązania są niezbędne i zapewne zostaną wprowadzone przy następnej nowelizacji przepisów dotyczących kart.
Taniej w bankomacie
Zapewne na kolejną zmianę przepisów dotyczących kart nie przyjdzie nam czekać zbyt długo, bowiem już wkrótce konieczne stanie się wdrożenie kolejnych unijnych przepisów. Chodzi tu o regulację kwestii przelewów i płatności transgranicznych. Komisja Europejska słusznie uznała, że na drodze do realizacji idei swobodnego przepływu pieniądza i jednolitego rynku płatności stoją opłaty pobierane przez banki za przelewy zagraniczne, dokonywane pomiędzy krajami Wspólnoty.
Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady nr 2560/2001 w sprawie płatności transgranicznych wprowadziło zasadę, że za wszystkie przelewy dokonywane pomiędzy krajami wspólnoty banki mogą pobierać opłatę nie wyższą niż ta, jaką pobierają za przelewy krajowe. To rozwiązanie dotyczy wszystkich rodzajów płatności, w tym także wypłat gotówki, dokonywanych w bankomatach za granicą. Oznacza to, ze już wkrótce za wszystkie wypłaty z bankomatów zlokalizowanych na terenie krajów Unii Europejskiej będziemy płacić tak, jak za wypłaty krajowe.
W Polsce stosowne rozwiązania dotyczące przelewów transgranicznych zostały wprowadzone do prawa bankowego, i wejdą w życie z dniem 1 maja 2004 roku. Dotychczas jednak do polskiego prawa nie wprowadzono zasady jednolitości opłat za pobieranie gotówki z bankomatów na terenie kraju i państw członkowskich UE. Nie wiadomo kiedy ten postulat zostanie spełniony, tym bardziej, że, jak na razie, nie wszystkie kraje obecnej Unii wdrożyły tą regulację.
Kolejne kroki
Unia pracuje już nad kolejnymi, nowymi rozwiązaniami, dotyczącymi regulacji rynku kart i innych elektronicznych instrumentów płatniczych. Jest to związane z ciągle zwiększającym się znaczeniem tego rodzaju instrumentów dla wspólnotowej gospodarki oraz konsumentów. Obecnie trwają prace nad stworzeniem nowych ram prawnych dla funkcjonowania karty i elektronicznych instrumentów płatniczych w rozszerzonej Unii. Projekty zmian zostały przedstawione przez Komisję Europejską w dokumencie konsultacyjnym pt. „New Legal Framework for Payments in the Internal Market”. Po zakończeniu konsultacji nad nim, Komisja przygotuje projekt nowego aktu prawnego, który zostanie poddany procedurze legislacyjnej.
Warto wspomnieć tu o kilku interesujących pomysłach, które narodziły się podczas rozważań nad nowym europejskim prawodawstwem dotyczącym kart i które zostały przedstawione we wspomnianym wyżej dokumencie.
Pierwszym z nich jest pomysł na stworzenie ogólnoeuropejskiego numeru telefonu, nazwanego „Card Stop Europe”, służącego do zastrzegania utraconych kart. Komisja przedstawiła propozycję stworzenia takiego telefonu – o ile byłoby to możliwe, powinien być to numer 3-cyfrowy (tak, jak ogólnoeuropejski numer alarmowy 112) i powinien zapewniać natychmiastowe zastrzeżenie karty. Numer taki przyniósłby ogromne korzyści, zapewniając szybsze blokowanie utraconych kart. Jego funkcjonowanie, według projektu Komisji, mogłoby być finansowane przez banki i organizacje płatnicze.
Kolejna propozycja Komisji dotyczy rozliczania transakcji dokonywanych kartą w walucie innej, niż prowadzony rachunek kartowy. W takiej sytuacji kwota płatności jest przeliczana w dość skomplikowany sposób na walutę prowadzenia rachunku. Nierzadko podczas przeliczania doliczana jest prowizja, która na szczęście od dłuższego już czasu musi być przez bank ujawniana klientowi (w Polsce od momentu wejścia w życie ustawy o elektronicznych instrumentach płatniczych). Niestety, nadal nie są powszechnie dostępne kursy walut organizacji płatniczych, które są używane do tych przeliczeń. Kursy te są zawsze podawane post factum, czyli już po dojściu transakcji do skutku, i w związku z tym nie jest możliwe skalkulowanie dokładnego kosztu przeprowadzanej transakcji w momencie jej dokonywania. Komisja chce, by wszystkie elementy płatności i przeliczeń, w tym kursy, były jawne, przewidywalne i, o ile to możliwe, dostępne dla klienta przed dokonaniem transakcji.
Komisja chce także objąć wszystkie transakcje kartowe monitoringiem, przeciwdziałającym procederowi prania brudnych pieniędzy. Wedle Komisji, w wielu krajach UE tego rodzaju transakcje nie są w sposób należyty kontrolowane.
Europejskie prowizje
Unia Europejska na pewno w najbliższej przyszłości zajmie się także kwestią prowizji Interchange, płaconej przez sprzedawców przyjmujących karty. W roku 2002 zakończyło się trwające kilka lat postępowanie przeciwko organizacji Visa i stosowanym przez nią opłatom. Postępowanie potwierdziło zgodność tych opłat z prawem UE, lecz jednocześnie Unia zażądała pewnych zmian w prowadzonej przez Visa polityce. Zmiany te poszły przede wszystkim w kierunku obniżenia opłat interchange.
Komisja Europejska zażądała od Visa, by stopniowo, do końca 2007 roku, obniżyła Interchange fee do 28 eurocentów dla kart debetowych i 0,7 proc. wartości transakcji dla kart kredytowych. Oczywiście tam, gdzie stosowane są niższe stawki, nie ma mowy o podwyższeniu ich do wysokości zaproponowanej przez Unię. Dodatkowo Unia zażądała, by wysokość prowizji została oparta na rzeczywistych, możliwych do udowodnienia, kosztach, ponoszonych przez banki i organizacje płatnicze.
Nie jest wykluczone, że jest to tylko początek, a Unia postanowi dokonać radykalnej reformy systemu płatności kartowych, podobnej do tej, jaką wdrożono w Australii. Zmuszono tam organizacje płatnicze do obniżenia prowizji oraz zezwolono sprzedawcom na przerzucenie płaconych przez nich prowizji na klientów. Reforma ta została początkowo przyjęta z duża niechęcią przez klientów, jednak obecnie zaczynają oni powoli doceniać jej efekty. Zapewne od tego, co będzie działo się dalej w Australii, zależą dalsze losy decyzji Komisji Europejskiej w tych kwestiach.
Wejście Polski do Unii Europejskiej już wywołało małą rewolucję na naszym rynku kartowym. Kolejne zmiany prawa, które nadejdą, będą coraz bardziej wiązać nasz system finansowy z rynkiem całej Unii. Wprowadzane w ten sposób regulacje służą głównie ochronie konsumentów, a także w wyważony sposób dbają o interesy wydawców kart.
Zmiany prawa są konieczne, ponieważ nasz rynek kart rozwija się niezwykle szybko, a dynamika jego tempa wzrośnie jeszcze po 1 maja 2004 roku. Trzeba jednak pamiętać, że poza mądrymi przepisami potrzebna nam jest bankowa tradycja dbałości o dobro klienta. Tego rodzaju praktyki są w Unii Europejskiej powszechne i miejmy nadzieję, że także w naszym kraju ulegną rychłej popularyzacji.