Rewolucja na rynku funduszy inwestycyjnych?

Być może znajdujemy się w przededniu prawdziwej rewolucji na rynku rodzimych funduszy inwestycyjnych, której prawie nikt, także wśród specjalistów się, nie spodziewa. W jej wyniku może zniknąć z rynku co najmniej kilka towarzystw, a pozostałe zaczną z sobą ściśle współpracować. Co więcej z tej współpracy mogą być zadowoleni wszyscy: towarzystwa, dystrybutorzy funduszu, a przede wszystkim my – osoby oszczędzające w funduszach inwestycyjnych.

Podstawowa zasada inwestowania brzmi: nie wkładaj wszystkich jajek do jednego koszyka. W myśl tej zasady, każdy inwestor powinien powierzać środki funduszom kilku towarzystw. Zdarza się to jednak zbyt rzadko. Dlaczego? Bo mamy nadzieję, że uda nam się wybrać ten najlepszy fundusz – najczęściej płoną. Czasami odradzają nam tego sami sprzedawcy, gdyż, po pierwsze nie chce im się wypisywać kilku odrębnych umów z każdym towarzystwem, a po drugie, najczęściej punkt dystrybucji należy do akcjonariusza wybranego TFI, które musi być traktowane przez sprzedawcę priorytetowo.

Jednak spektakularny sukces polis ubezpieczeniowych Nationwide i Skandii udowadnia, że doceniamy korzyści dywersyfikacji. Tam prawie każdy klient rozprasza swoją wpłatę między kilka funduszy różnych towarzystw, gdyż nie wymaga to podpisywania odrębnych umów, a sprzedawca ma wręcz interes w promocji dywersyfikacji, gdyż jest to cecha wyróżniająca te produkty na tle ofert konkurencji.

Jak widać nasza decyzja inwestycyjna w bardzo dużym stopniu zależy od postawy sprzedawcy, a nawet można powiedzieć, że gdy jesteśmy osobą słabą zorientowaną, to wyłącznie zdajemy się na rekomendację osoby oferującej nam fundusze inwestycyjne.

Jednak nowe przepisy ustawy o funduszach inwestycyjnych umożliwiają oferowanie produktu, w którym klient będzie mógł wybrać fundusze kilku towarzystw, przenosić między nimi środki i co więcej, być może, przenoszenie środków będzie wolne od podatku Belki. Ta możliwość opiera się na nowych zapisach ustawy: jeden umożliwiający tworzenie funduszu parasolowatego – w którym zamiast wielu odrębnych funduszy o zróżnicowanej polityce inwestycyjnej: funduszu akcji, obligacji, zrównoważonych itp., w ramach jednego funduszu (jednej osoby prawnej) tworzone są tzw. subfundusze – odpowiadające dzisiejszym odrębnym funduszom: różniące się między sobą polityką inwestycyjną.

Subfundusze różnią się tylko tym w stosunku do funduszy, że nie są odrębną osobą prawną i to przesądza, że tworzenie subfunduszy będzie dużo prostsze i tańsze dla towarzystwa. Co więcej przy przenoszeniu środków między subfundszami nie mamy do czynienia z przenoszeniem pieniędzy między dwoma odrębnymi podmiotami, a tylko z przepływem środków w ramach jednej osoby prawnej. Ta ostatnia różnica będzie najważniejsza – gdyż może oznaczać wolny od podatku Belki transfer środków. Wszystkie towarzystwa funduszy inwestycyjnych deklarują, że jeżeli uzyskają jednoznaczną interpretację, że taki transfer w ramach funduszu parasolowatego będzie wolny od podatku, to przystąpią do przekształcania istniejących funduszy w subfundusze jednego funduszu parasolowatego.

Drugi przepis dotyczy nowych możliwości inwestycyjnych funduszy specjalistycznych – aktywa funduszu lub danego subfunduszu (jeżeli wystąpi w formie funduszu parasolowatego) mogą być w 100% inwestowane w jednostki uczestnictwa wybranego funduszu inwestycyjnego, np. funduszu lub subfunduszu oferowanego przez konkurencyjne TFI.

Gdy połączymy obie możliwości powstaje produkt, bardzo podobny do tego, który oferują dzisiaj Nationwide i Skandia – o bardzo szerokiej gamie opcji inwestycyjnych. W związku z tym towarzystwa przekształcając istniejące fundusze inwestycyjne w subfundusze funduszu parasolowatego mogą pójść dalej niż tylko połączyć istniejące fundusze w jeden – mogą znacząco zwiększyć liczbę opcji inwestycyjnych także o subfundusze lokujące w produkty konkurencji.

Czy takie rozwiązanie niesie jakieś korzyści, jeśli tak, to dla kogo? Zacznijmy od firmy zarządzającej. Z jednej strony oferowanie opcji inwestycyjnej polegającej na przekazaniu zarządzania konkurencji wydaje się przysłowiowym wpuszczaniem lisa do własnego kurnika. Ale jeżeli weźmiemy pod uwagę, że będzie to opakowane we własny fundusz i tym samym przyniesie dodatkowy dochód i zwiększy aktywa pod swoim własnym „parasolem”, to sprawa nie jest już taka jednoznaczna.

W przypadku niektórych towarzystw powinniśmy wziąć pod uwagę jeszcze jeden czynnik. Często zdarza się, że akcjonariuszem towarzystwa bezpośrednio lub pośrednio jest duży bank, który zajmuje się dystrybucją nie tylko funduszy własnego TFI, ale i obcych. Już dzisiaj mamy do czynienia z „wpuszczaniem lisa”, bo takie są wymogi rynku – klienci banku lub biur maklerskich żądają wyboru ofert i czy się to podoba bankowi, czy nie, musi zaoferować fundusze konkurencji. W związku z tym opakowanie konkurencyjnej oferty we własny produkt będzie dużo korzystniejsze niż dzisiaj funkcjonująca współpraca.

A my, klienci funduszy, czy możemy odczuć korzyść z takiego produktu? Zastanówmy się jak jest teraz. Jeżeli chcemy rozdzielić wpłatę między opcje inwestycyjne kilku TFI, to musimy podpisać kilka umów i gromadzić oszczędności w kilku produktach. Jeżeli w przyszłości dokonamy zmian – przeniesiemy środki między opcjami inwestycyjnymi, nie w ramach jednego, ale kilku TFI, to najpierw wypłacamy odpowiednią kwotę z jednego produktu i po wpłynięciu ich na nasz rachunek, środki wnosimy do funduszy nowowybranego towarzystwa. Przeniesienie środków będzie narażone na podatek. Dodajmy do tego i to, że przez kilka dni nasze pieniądze nie będą inwestowane oraz dość skomplikowaną i długotrwałą procedurę całej operacji.

Teraz porównajmy naszą ewentualną sytuację, gdy wszystkie opcje inwestycyjne – zarządzane przez kilka TFI zostaną nam zaoferowane w jednym produkcie. Pierwszą korzyścią będzie ta, że operacja przeniesienia środków odbywa się tego samego dnia  – zachodzi bowiem między subfunduszami jednego funduszu parasolowatego. Drugą korzyścią – przekonamy się o tym już niedługo – może być wolna od podatku zmiana opcji inwestycyjnej: korzyść największa. A trzecią, bardzo prosta procedura całej operacji.

Musimy jednak dodać, że za te wszystkie korzyści będziemy musieli dodatkowo zapłacić – inwestując w fundusze (lub subfundusze) danego TFI w opakowaniu TFI konkurencyjnego (a nie bezpośrednio) dodatkowo zapłacimy – opłatę od aktywów pobraną przez TFI oferujące „opakowanie”. Czy nasze korzyści będą warte zapłacenia takiej dodatkowej opłaty? To będzie zależało przede wszystkim od tego jak wysoka opłata zostanie narzucona przez oferenta produktu, a także jak bardzo będziemy doceniać korzyści z rozdzielenia środków między różne podmioty zarządzające, w tym, jak często będziemy dokonywać ewentualnych przeniesień.

A dystrybutorzy? Także zyskają na sprzedaży takiego produktu. Zamiast oferować klientowi kilka produktów zaoferują jeden – opcje inwestycyjne różnych TFI pod jednym parasolem. To wielkie uproszczenie procesu obsługi klienta.
Może powstać pytanie – Które towarzystwa zdecydują się na tworzenie parasoli, a które będą użyczały funduszy? Tymi pierwszymi mogłyby być przede wszystkim towarzystwa powiązane z największymi dystrybutorami – TFI Pioneer lub TFI Allianz z CDMem, Skarbiec z mBankiem, TFI BPH z bankiem BPH, ArkaWBK TFI z bankiem BZWBK, Union-Investment z BGŻ.  Natomiast TFI oferujące najwyższą jakość zarządzania wystąpią w roli dostarczycieli opcji inwestycyjnych – Union-Investment TFI, ArkaWBK TFI, Skarbiec TFI. Część towarzystw będzie być może występowała w podwójnej roli, a część po prostu zniknie – nie mając szerokiej sieci dystrybucji a także, tych których fundusze nie należą do ścisłej czołówki pod względem jakości zarządzania.

Czy taki scenariusz rozwój rynku funduszy wystąpi w rzeczywistości? Nie wiadomo. Przede wszystkim zależy to od rozstrzygnięcia przywileju podatkowego dla funduszy parasolowatych. Drugim ograniczeniem jest to, że taka konstrukcja jest możliwa do zaoferowania tylko w formie funduszu specjalistycznego. Bardzo dużo będzie zależeć od największych dystrybutorów. Jeżeli choć jeden z nich (np. Centralny Dom Maklerski, mBank lub planująca wejść w dystrybucję Poczta Polska) wymusi stworzenie takiego produktu dla swoich klientów, to powstanie nowa jakość na rynku.

Zobaczymy jak będzie, a powinno być bardzo ciekawie.

Maciej Rogala