Ropa naftowa najdroższa w tym roku
W czwartek ceny ropy naftowej rosną szóstą sesję z rzędu. Mimo niekorzystnej sytuacji na rynku akcji i obaw inwestorów związanych z pogorszeniem koniunktury w amerykańskiej gospodarce, co z pewnością przełoży się na zmniejszenie zapotrzebowania na surowce, ropa naftowa pokonuje kolejne tegoroczne szczyty cenowe. W lutym baryłka surowca zdrożała o 2,94 USD.
W dniu wczorajszym Departament Energii USA poinformował, że zapasy paliw destylowanych, w tym oleju opałowego w poprzednim tygodniu spadły o 3,8 mln baryłek do 124,5 mln. Z kolei poziom zapasów ropy naftowej wzrósł o 1,4 mln baryłek do 329 mln baryłek. Kurczenie się zapasów oleju opałowego to wynik zwiększonego popytu notowanego z powodu niskich temperatur w Stanach Zjednoczonych, które są największym konsumentem tego produktu. W ciągu 5 tygodni zapasy destylatów stopniały o więcej niż 18 mln baryłek. Niepokojące jest również to, że w lutym zmniejszyły się zapasy benzyny. Zazwyczaj rafinerie w tym okresie starają się kumulować zapasy benzyny, ponieważ w późniejszym terminie następują wiosenne prace remontowe w rafineriach i nie można znacząco zwiększyć produkcji przed nastaniem sezonu wakacyjnego, kiedy to popyt na benzynę jest największy. Wydaje się, że wzrosty cen ropy byłyby jeszcze wyższe, gdyby nie spowolnienie gospodarcze w USA oraz spadki cen na światowych giełdach. Stany Zjednoczone bowiem i Chiny są największymi konsumentami surowca i załamanie na tych rynkach w dłuższym okresie czasu może spowodować spadki popytu na ropę naftową. W dniu dzisiejszym ropa Brent kosztuje już 62,26 USD.
Magdalena Grzybowska, Expander