Spokojny wtorek na rynku walutowym
RYNEK KRAJOWY
We wtorkowym wywiadzie dla „Parkietu” Mirosław Gronicki, minister finansów, powiedział, że premier Marek Belka też uważa kurs walutowy za właściwy i chce się spotkać z Radą Polityki Pieniężnej w kontekście wejścia Polski do strefy euro. Według ministra media wypaczyły wypowiedzi premiera, mówiącego o szkodliwości obecnego kursu.
Nie wypaczyły. Premier mówił o tym bardzo wyraźnie. Jednak skoro również wicepremier Jerzy Hausner mówi teraz, że interwencja na rynku jest niepotrzebna to znaczy, że mister finansów przekonał do swojej idei kierownictwo rządu. Nie musi mieć racji i zapewne jej nie ma, ale chwalebne jest, że rząd wreszcie zaczął mówić jednym głosem. Takie wypowiedzi otwierają drogę dalszemu wzmocnieniu złotego. Rynek jednak we wtorek nadal trwał w stagnacji, a kursy zmieniały się w rytm zmian na rynku EUR/USD. Wartym odnotowania faktem był spadek kursu USD/PLN poniżej poziomu 3,10.
Nasz rynek akcji we wtorek rozpoczął sesję małym spadkiem. Błyszczała od początku gwiazda TVN-u. Trudno było oczekiwać, że skoro instytucje objęły 75 proc. akcji (w tym zagranica 50 proc.) to pozwolą na słaby debiut. Około 11.00 indeksy sięgnęły dna, ale potem zaczęły spokojnie rosnąć, kręcąc się wokół poniedziałkowego zamknięcia. Generalnie był to kolejny dzień tak potrzebnej giełdzie konsolidacji. Skoro debiuty przynoszą takie wyniki to daleko jeszcze jest do końca hossy.
O godz. 9.10 euro kosztowało 4,1780 zł, a dolar 3,1080 zł., pod koniec sesji o godz. 15.20 jeden dolar wyceniany był na 3,1040 złotego, a jedno euro na 4,1750 złotego (odchyl. –13,70 proc.).
Krótkoterminowa prognoza
Na rynku walutowym kolejne wsparcie (bardzo poważne) na EUR/PLN jest na poziomie 4,14, czyli linii szyi formacji odwróconej głowy z ramionami z lat 2000 – 2003. Sygnałem do sprzedaży złotego byłoby przełamanie w górę poziomu 4,22. Dolar ma wsparcie na 3,06 zł. Sygnałem do sprzedaży złotego byłoby pokonanie linii trendu, czyli poziomu 3,16 zł.
RYNEK MIĘDZYNARODOWY
EUR/USD nadal bije rekordy
W poniedziałek dolarowi pomogło mu wspólne oświadczenie Jean-Claude Tricheta, prezesa EBC i konferencji ministrów finansów strefy euro o „niepożądanych” ruchach kursów walut. Wyraźnie zapowiadało interwencję unijną na rynku walutowym. Co prawda to znowu tylko słowa, ale rynek dzięki nim był mniej „byczy”. Być może również pogłoski mówiące o odejściu Johna Snowa, sekretarza skarbu USA, wzmacniały nieco amerykańską walutę. John Snow nie należy do poważanych przez inwestorów postaci. W nocy z poniedziałku na wtorek brak odpowiedzi japońskiego ministra finansów na pytanie o pogłoski mówiące, że kraje OPEC zmniejszają swoje rezerwy walutowe w dolarach znowu osłabiły walutę amerykańską a kurs EUR/USD kolejny raz atakował krytyczny opór na 1,35 USD. Nie udało się go pokonać, ale padł nowy rekord w historii eurodolara, który zwyżkował do 1,3470.
Dane makro nie miały większego wpływu na rynki finansowe. Indeks koniunktury niemieckiego instytutu ZEW w listopadzie nieznacznie wzrósł w porównaniu z październikiem (14,4 pkt, wobec 13,9), co pozwalało odbijać indeksom giełdowym. Trochę pomagało też wzmacniać się euro. Raport o wydajności pracy w USA w III kwartale (1,8 proc,.) był kolejnym przybliżeniem i z założenia nie mógł wnieść nic nowego do obrazu sytuacji. Pozostały jeszcze dane o kredycie konsumenckim, ale one mają o tyle znaczenie, że jeśli spadnie gwałtownie to rynek zacznie się bać, że konsumenci zmniejszają zakupy. Na rynku akcji powinno być we wtorek spokojnie, ale po sesji odbędzie się konferencja Texas Instruments, podczas której poinformuje on o osiągnięciach kwartału. Odbędą się też konferencje analityków na temat Cisco, Hewlett-Packarda i Intela. To wszystko może bardzo wpłynąć na początek środowej sesji w Eurolandzie, bo we środę, jeśli chodzi o dane makro, będzie znowu spokojny dzień. Być może raport o tygodniowej zmianie zapasów paliw w USA wywoła jakieś ruchy na rynku ropy, ale od dłuższego czasu zmiany ceny ropy nie przenoszą się na rynek walutowy, a rynek akcji na obniżkę raczej nie zareaguje. Wzrost ceny też nie przestraszyłby inwestorów, chyba że byłby równie duży jak ostatnie spadki, a tego nie można oczekiwać.
O godz. 15.20 jedno euro kosztowało 1,3452 dolara, jeden dolar wyceniany był na 102,75 jena.
Krótkoterminowa prognoza
Długoterminowy trend na osłabienie dolara nadal obowiązuje. W krótkim terminie wsparciem jest poziom 1,327 USD. Oporem jest 1,35 USD, a potem 1,40 USD.
Raport przygotowali:
Piotr Kuczyński
Marek Węgrzanowski
Warszawska Grupa Inwestycyjna S.A.