Sto złotych po 100 dniach rządu Tuska

Rosnąca inflacja, straty na giełdzie, większe odsetki od kredytów, a jednocześnie silniejszy złoty i więcej możliwości bezpiecznego oszczędzania – taki jest bilans ostatnich 100 dni w naszych finansach osobistych.

– Czy pan premier mógłby odpowiedzieć dzisiaj na pytanie czy wie, ile podrożały naprawdę podstawowe dla ludzi niezamożnych artykuły w ciągu dwóch lat waszych rządów. Pytam o chleb, o ziemniaki, o jabłka, o kurczaki, o gaz ziemny i o benzynę – takie pytanie zadał w pamiętnej debacie przedwyborczej Jarosławowi Kaczyńskiemu Donald Tusk.


W ciągu pierwszych 100 dni pracy nowego rządu (zaprzysiężenie gabinetu D. Tuska miało miejsce 16 listopada ub.r.) cena żadnego z tych produktów nie wzrosła. Przykładowo, maksymalna cena hurtowa ziemniaków spadła z 0,45 na 0,3 zł za kilogram. Podobnie jest w wypadku jabłek, które 100 dni temu kosztowały około 2,30 zł za kilogram, a dziś 20 groszy mniej. Cena hurtowa kurczaków spadła z kolei o 21 proc. Także mąka, z której wypiekany jest chleb, staniała w tym okresie o 1 proc. Ceny gazu ziemnego nie uległy zmianie, w tym jednak przypadku to tylko kwestia czasu, podwyżki zaplanowano bowiem na kwiecień. Potaniała za to benzyna, średnio z 4,3 zł za litr, do 4,1 zł.

Spadki cen trudno wiązać z działaniami rządu, raczej są wynikiem czynników zewnętrznych, np. spadku cen ropy na światowych giełdach. Ocenę skuteczności prac Rady Ministrów pozostawiamy jednak tym, którzy specjalizują się tej dziedzinie. Nie będziemy też sprawdzać, ile dziś zarabia Pani Ewa, wspominana w tej samej debacie Tusk-Kaczyński. Przypomnijmy jednak słowa premiera: – Nie ma w Skarżysku-Kamiennej, gdzie sięgnąłem pod dane, pielęgniarki, która zarabiałaby tysiąc kilkaset zł. Pani Ewa, którą spytałem, dostała 1025 zł.

Sprawdziliśmy za to, jak w ostatnich 100 dniach zmieniły się wynagrodzenia Polaków. Przeciętna pensja brutto w sektorze przedsiębiorstw spadła z 3092 zł w listopadzie do 2969 zł w styczniu. Nie oznacza to jednak, że zarabiamy dziś mniej niż 100 dni temu. Spadek wynagrodzeń w styczniu jest bowiem zjawiskiem, które obserwujemy co roku. W stosunku do stycznia 2007 roku, wynagrodzenia wzrosły o 11,5%. Dzisiejsze średnie wynagrodzenie brutto pozwoliłoby na zaciągnięcie kredytu hipotecznego w polskiej walucie na kwotę ok. 205 tys. zł na 30 lat.

Ponieważ dla Polaków ważniejsze od decyzji polityków jest to, co dzieje się w ich własnych finansach, a Expander nie specjalizuje się w cenach płodów rolnych, a w doradztwie finansowym, to sprawdziliśmy przede wszystkim, co ostatnie 100 dni zmieniło w domowych budżetach. Wnioski są następujące: nasze oszczędności zjada inflacja, tracimy inwestując na giełdzie, płacimy większe odsetki od kredytów, ale za to mamy coraz więcej atrakcyjnych możliwości bezpiecznego oszczędzania, a dzięki umocnieniu złotego płacimy mniejsze raty od kredytów walutowych.

Wzrost cen konsumpcyjnych między listopadem a styczniem (ostatnie dane) spowodował, że 100 zł, które posiadaliśmy w listopadzie jest dziś warte niespełna 98,2 zł. Niestety inwestycje giełdowe nie tylko nie ochroniły naszych oszczędności przed realnym spadkiem wartości, ale przyniosły dodatkowe straty. WIG spadł od 16 listopada do 20 lutego o ponad 10%. Inwestując w najgorszy w tym okresie fundusz otwarty, AIG Subfundusz Akcji Małych i Średnich Spółek Europejskich, można było stracić 22,9%. Z koli wybierając fundusz najlepszy, Superfund Subfundusz Gold, można było zyskać 12%.

Ostatnie 100 dni to również okres wzrostu stóp procentowych w Polsce. Rada Polityki Pieniężnej w tym czasie podniosła stopy dwukrotnie, łącznie o 50 pkt. bazowych. W tym czasie miesięczna rata kredytu hipotecznego w złotych, zaciągniętego na 30 lat na sumę 100 tys. zł wzrosła z 640 zł do 671 zł.

Sprawdziliśmy również zmianę siły nabywczej złotego w stosunku do walut zagranicznych. Nasz pieniądz zyskał na wartości w stosunku do najważniejszych walut zagranicznych: dolara (plus 3,1%), euro (plus 2,4%), franka szwajcarskiego (0,8%) oraz funta brytyjskiego (7,7%). To oznacza z jednej strony mniejsze dochody osób zarabiających w tych walutach, jak również uszczuplenie inwestycji walutowych. Z drugiej jednak strony, droższa złotówka, to mniejsze raty od kredytów zaciągniętych w walutach. Przykładowo, rata kredytu we frankach na kwotę 100 tys. zł zaciągniętego na 30 lat spadła z 528 zł na 525 zł. Na korzyść kredytobiorców działało umocnienie złotego, ale niestety na ich niekorzyść – wzrost stopy LIBOR dla franka.

Ostatnie 100 dni to również wzrost opłacalności bezpiecznego oszczędzania. O ile w listopadzie oprocentowanie najlepszej rocznej lokaty wynosiło 5,65%, to dziś, w wyniku zaostrzenia konkurencji oraz podwyżek stóp, najlepsza lokata roczna może dać 6,2% zysku.

Katarzyna Siwek
Paweł Majtkowski
Jarosław Sadowski
Expander