Szwedzki SEB chce cały BOŚ dla siebie
Skandynawskiej grupie SEB nie uda się prawdopodobnie przejąć na własność Banku Ochrony Środowiska od państwowego funduszu. Na wszelki wypadek politycy Prawa i Sprawiedliwości straszą ministra środowiska Najwyższą Izbą Kontroli i unieważnieniem transakcji
Gra idzie o przejęcie kontroli nad giełdowym Bankiem Ochrony Środowiska (BOŚ). To specjalista od finansowania przedsięwzięć związanych z ochroną środowiska (w tym celu współpracuje z państwowymi instytucjami).
Skandynawska grupa bankowa SEB ma 47 proc. jego akcji, a 44 proc. – podlegający ministrowi środowiska Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚ). W ubiegłym tygodniu Szwedzi, którzy wcześniej uzyskali zgodę od Komisji Nadzoru Bankowego na skupienie ponad 75 proc. akcji BOŚ, wezwali pozostałych akcjonariuszy polskiego banku do odsprzedania mu akcji (oferują 73 zł za akcję). Chcą stać się jedynym akcjonariuszem banku.
To nie podoba się politykom PiS. – Opowiadamy się za utrzymaniem polskiej kontroli nad Bankiem Ochrony Środowiska – mówili na poniedziałkowej konferencji posłowie PiS.
Skrytykowali Komisję Nadzoru Bankowego, że zgodziła się, by Szwedzi przejęli kontrolę nad bankiem. Według PiS taka zgoda w przeddzień wyborów „nosi znamiona sabotażu”.
– BOŚ jest specyficznym bankiem. Stanowi jeden z kluczowych elementów finansowania polityki ekologicznej państwa. Utrata nad nim kontroli przez polskie podmioty oznacza podważenie możliwości prowadzenia przez państwo dotychczasowej polityki ekologicznej i w perspektywie trudności wywiązania się ze zobowiązań akcesyjnych związanych z ochroną środowiska – powiedział Ludwik Dorn.
PiS zwrócił się do funduszy ochrony środowiska (mają kilka procent akcji BOŚ), by nie pozbywały się akcji banku. Zaapelował też do ministra środowiska, aby nie zgodził się na sprzedaż akcji polskiego banku przez NFOŚ. W innym przypadku politycy zapowiedzieli, że po wyborach zwrócą się do Najwyższej Izby Kontroli o zbadanie prawidłowości tej transakcji. – Jeżeli kontrola wykaże nieprawidłowości, to będzie to podstawa do unieważnienia sprzedaży – zagroził Dorn.
Co na to minister środowiska Tomasz Podgajniak (SLD)? Nieoczekiwanie stanął w poniedziałek po stronie PiS. – Na pewno nie podejmę decyzji o sprzedaży akcji przez NFOŚ – zapewnił. – Taka decyzja przed wyborami byłaby niewłaściwa.
Wezwanie przez SEB do sprzedaży akcji BOŚ tuż przed wyborami określił jako niefortunne.
Andrzej Stec, pap, Gazeta Wyborcza