Tagi:
PPK to kropla w morzu potrzeb
Pieniądze, które zgromadzimy w PPK w niewielkim stopniu poprawią sytuację przyszłych emerytów, a zwłaszcza kobiet. Z wyliczeń Expandera wynika, że kobiety obecnie będące w wieku około 35 lat, do uzyskania emerytury w wysokości ich ostatniej pensji, potrzebują 9-krotnie wyższych oszczędności niż te, które uda im się zgromadzić w PPK. W przypadku mężczyzn w tym wieku, potrzeba 3-krotnie więcej.
Za chwilę pracownicy największych firm zostaną automatycznie zapisani do PPK. W kolejnych latach dołączą do nich ci, pracujący w mniejszych przedsiębiorstwach. Z programu można się jednak wypisać, składając odpowiedni wniosek u pracodawcy. Argumentem przemawiającym za pozostaniem w PPK jest fakt, że zgromadzimy tam znacznie więcej pieniędzy niż odkładając je samodzielnie. Składki płyną tam bowiem nie tylko z naszego wynagrodzenia, ale również od pracodawcy i od państwa. To może sugerować, że zgromadzimy tam niebotyczne sumy, które zagwarantują nam komfortową sytuację na starość. To jednak tylko złudzenie.
PPK nie zapewni emerytury pod palmami
Kobieta, która przystąpi do PPK w wieku 35 lat i która zarabia 3000 zł netto, zgromadzi w tym programie ok. 105 000 zł (przy podstawowych składkach). Mężczyzna, w takim samym wieku i z takim samym dochodem, odłoży natomiast 147 000 zł (dzięki o 5 lat dłuższej pracy). Te kwoty mogą robić wrażenie, ale w rzeczywistości nie wystarczą na emeryturę pod palmami.
Ci, który przejdą na emeryturę za 20-30 lat otrzymają świadczenie z ZUS wynoszące jedynie 20%-30% ich ostatniego wynagrodzenia. W naszych wyliczeniach przyjęliśmy optymistycznie, że będzie to 40%, czyli jeśli ktoś będzie zarabiał równowartość np. 3000 zł, to emerytury dostanie jedynie 1200 zł. Przyczyną tego problemu jest demografia. W przyszłości liczną grupę emerytów urodzonych w latach 70-tych i 80-tych będą musiały utrzymać nieliczne roczniki z lat 90-tych i młodsze. Żeby było to możliwe, to albo kosmicznie wysokie musiałyby być wtedy składki na ZUS, albo emerytury będą musiałby być bardzo niskie.
Aby na emeryturze móc utrzymać wcześniejszy poziom życia, trzeba mieć oszczędności, które pozwolą na wypłacanie sobie co miesiąc brakującej kwoty. Jeśli np. przed emeryturą będziemy zarabiać równowartość 3000 zł, a emerytury dostaniemy 1200 zł, to oznacza, że brakujące 1800 zł powinniśmy wypłacać sobie z oszczędności. Żeby jednak było to możliwe trzeba zgromadzić wielokrotnie wyższą kwotę niż ta, jaką odłożymy w PPK.
Żeby mieć emeryturę w takiej wysokości jak pensja, to będąca obecnie w wieku 35 lat kobieta, zarabiająca obecnie 3000 zł, do 60 roku życia powinna zebrać 969 000 zł. To aż 9-krotnie więcej niż kwota jaką zgromadzi w PPK, płacąc podstawowe składki. Mężczyzna w wieku 35 lat, do 65 roku życia powinien zgromadzić 488 000 zł. Potrzebuje więc 3-krotnie więcej niż w odłoży w PPK. Niezależnie czy ktoś będzie uczestniczył w PPK czy też nie, to i tak powinien sporo oszczędzać na starość. W tabeli prezentujemy jaką kwotę dochodu netto należy odkładać, aby zapewnić sobie emeryturę w takiej wysokości jak ostatnia pensja.
Jaką część dochodu trzeba odkładać, żeby mieć emeryturę jak pensję

Dlaczego kobiety muszą tak dużo odkładać na starość
W przypadku kobiet kwoty jakie trzeba odkładać są wielokrotnie wyższe niż dla mężczyzn. Wynika to z dwóch powodów. Po pierwsze panie są na emeryturze ponad 2-krotnie dłużej niż mężczyźni. Mogą bowiem zakończyć pracę w wieku 60 lat i żyją średnio 82 lata, co daje 22 lata emerytury. Mężczyźni są na niej jedynie ok. 10 lat (od 65 do 75 roku życia). Poza tym kobiety mają o 5 lat mniej czasu na okładanie pieniędzy, gdyż ich wiek emerytalny to 60 lat a nie 65, tak jak w przypadku mężczyzn.
Kobiety powinny rozważyć pracę po 60 roku życia
Przy okazji warto dodać, że choć wiek emerytalny dla kobiet wynosi 60 lat, nic nie stoi na przeszkodzie, aby pracowały dłużej. To indywidualna decyzja. Jeśli zdrowie na to pozwala, to warto wydłużyć okres pracy, gdyż dzięki temu można zapewnić sobie znacznie wyższą emeryturę z ZUS. Jednocześnie skróci się też okres przebywania na emeryturze, więc zdecydowanie spadnie kwota, jaką trzeba dodatkowo odkładać na ten cel.
Kobiety powinny również jak najwcześniej rozpoczynać oszczędzanie z myślą o emeryturze. Zaczynając dopiero w wieku 35 lat musiałyby odkładać aż połowę pensji, aby zagwarantować sobie utrzymanie wcześniejszego poziomu życia na emeryturze.
Jak to policzyliśmy
Przyjęliśmy, że dana osoba nie ma jeszcze żadnej kwoty prywatnych oszczędności emerytalnych (poza składkami w ZUS i OFE) i dopiero rozpoczyna oszczędzanie na emeryturę. Założyliśmy, że pensje będą rosły co roku o 2,8% i kwota emerytury też ma rosnąć o 2,8% rocznie. Przejście na emeryturę odbywa się zaraz po uzyskaniu wieku emerytalnego (60 lat lub 65 lat). Założona długość życia to 75 dla mężczyzn i 82 dla kobiet. Przyjęliśmy, że pieniądze odkładane w okresie pracy dają odsetki w wysokości 3,5% brutto (uwzględniono podatek), a po uzyskaniu wieku emerytalnego oprocentowanie spada do 2,75%. Optymistycznie założyliśmy, że emerytura z ZUS wyniesie 40% ostatniego wynagrodzenia i będzie rosła o 2,8% rocznie.
Jarosław Sadowski
Główny analityk Expander Advisors
Młode kobiety oszczędzają na emeryturę rzadziej niż mężczyźni
Według ZUS nowo przyznawane emerytury mężczyzn są aż o 80% wyższe niż kobiet. Z tego powodu panie w jeszcze większym stopniu niż panowie powinny zacząć samodzielnie oszczędzać na emeryturę. Z analizy Expandera wynika, że więcej kobiet posiada produkty emerytalne tj. IKE czy IKZE, problem polega jednak na tym, że tą przewagę zapewniają panie zbliżające się już do emerytury. Te w wieku do 40 lat oszczędzają w ten sposób znacznie rzadziej niż mężczyźni, którzy mają o 20% więcej takich kont. Tymczasem rozpoczynając oszczędzanie po 40-tce, kobietom bardzo trudno będzie zgromadzić na tyle wysoką kwotę, aby realnie poprawić poziom życia na emeryturze.
Kobiety posiadają 827 tys. kont emerytalnych typu IKE i IKZE. To o prawie 59 tys. więcej niż mężczyźni. Teoretycznie można więc pomyśleć, że płeć piękna jest bardziej zapobiegliwa. W rzeczywistości tak jednak nie jest. Kobiety zbyt późno bowiem zaczynają oszczędzać na jesień życia. Przy obecnym, obniżonym do 60 lat wieku emerytalnym, kobiety muszą zgromadzić bardzo wysoką kwotę, aby realnie poprawić swoją sytuację na emeryturze. Będą na miej bowiem aż przez 21 lat (od 60 roku życia do śmierci średnio w wieku 81 lat). Mężczyzna jedynie 10 lat (od 65 lat do 75 lat). Żeby wypłacać sobie co miesiąc np. 1000 zł na emeryturze, kobieta potrzebuje więc ok. 252 tys. zł, a mężczyźnie wystarczy 120 tys. zł (w uproszczeniu, czyli nie uwzględniając odsetek, ani inflacji). Aby zgromadzić tak wysoką kwotę kobiety powinny zaczynać oszczędzanie bardzo wcześnie, najlepiej jeszcze przed 30 rokiem życia. Dane KNF pokazują jednak, że młode kobiety (do 40 lat) mają o prawie 40 tys. mniej kont emerytalnych typu IKE i IKZE niż mężczyźni.
Zakładając konto emerytalne dopiero w wieku 40 czy 50 lat kobiecie będzie bardzo trudno zgromadzić odpowiednio wysokie oszczędności, które pozwolą jej poprawić swoją sytuację na emeryturze. Gdyby chciała w tym okresie wypłacać sobie z własnych oszczędności równowartość 1000 zł miesięcznie, ale oszczędzanie zaczęłaby dopiero w wieku 50-ciu lat, to co miesiąc musiałaby odkładać aż ok. 1750 zł. To bardzo duże obciążenie. Na tyle wysokie, że przy przeciętnych dochodach zapewne nie będzie możliwe do zrealizowania. Zaczynając oszczędzanie w 40 roku życia kwota do odłożenia co miesiąc wyniosłaby 741 zł, czyli wciąż bardzo dużo. Najłatwiej będzie rozpocząć oszczędzanie mając 25 lat, wtedy wystarczy już 331 zł miesięcznie.
Mężczyznom jest znacznie łatwiej
Kwoty jakie muszą odkładać mężczyźni, aby podwyższyć swoją emeryturę o 1000 zł są nieporównywalnie niższe. Dla przykładu jeśli zaczną oszczędzać w wieku nawet 40 lat, to wystarczy 267 zł miesięcznie. Kobieta w tym wieku musi odkładać aż o 475 zł więcej. Jak już wspominaliśmy, dzieje się tak ponieważ mężczyznom wystarczy znacznie mniejsza kwota oszczędności. Po pierwsze przechodzą bowiem na emeryturę później – wieku 65 a nie 60 lat. Po drugie szybciej umierają – wieku 75 lat, a nie 81. Dodając do tego wspomniany już fakt, że wcześniej rozpoczynają oszczędzanie oraz to, że zwykle zarabiają więcej, to jest im zdecydowanie łatwiej odkładać na emeryturę. Dlatego najlepiej, jeśli małżonkowie oszczędzają na jesień życia wspólnie i zaczynają to robić przed 40-tką. Dzięki temu kobieta nie będzie musiała dużej części swojego wynagrodzenia przeznaczać na oszczędzanie.

Założenia do wyliczeń: Stopa zwrotu w okresie oszczędzania 5%, a w okresie wypłaty emerytalnym 3%. Odkładana kwota i wypłacana emerytura jest co roku powiększana o inflację 2%. W okresie oszczędzania brak podatku od zysków. Zakładany wiek śmierci 81 lat dla kobiet i 75 dla mężczyzn. Wiek emerytalny 60 lat dla kobiet i 65 dla mężczyzn.
Jarosław Sadowski
Główny analityk Expander Advisors
Obniżono ci kiedyś pensję o połowę? Emeryci nie mają wyboru
Średnie wynagrodzenie w czerwcu wyniosło ok. 3200 zł netto, a przeciętna emerytura ok. 1790 zł netto. Emerytura stanowi więc obecnie 56% pensji, a w przyszłości ten wskaźnik ma być jeszcze gorszy. Ta ogromna różnica sprawia, że przechodząc na emeryturę musimy zdecydowanie zmienić swoje codzienne przyzwyczajenia. Expander podpowiada co zrobić, aby poradzić sobie z finansami na „jesieni życia”.
Moment przejścia na emeryturę zwykle oznacza drastyczny spadek poziomu dochodów. Dlatego na początku tego okresu, gdy zdrowie jeszcze nam dopisuje, warto pomyśleć o kontynuowaniu pracy, choćby na część etatu. Przy obecnym, bardzo niskim bezrobociu, nawet seniorzy powinni bez problemu znaleźć zajęcie, które pozwoli im dorobić do emerytury. Nierzadko da nam to nie tylko dodatkowy dochód, ale również zapewni kontakt z ludźmi i poczucie, że robimy coś wartościowego. Na pewno będziemy czuli się lepiej niż np. siedząc cały dzień w domu przed telewizorem.
Zweryfikujmy nasze wydatki
Gdy po przejściu na emeryturę nasze dochody spadają, warto również spróbować obniżyć wydatki. Przyjrzyjmy się, ile płacimy na różnego rodzaju usługi i znajdźmy tańsze rozwiązania. Nierzadko zdarza się tak, że wiele lat temu podpisaliśmy umowę np. z operatorem telefonii, Internetu itp. i korzystamy z niej nie sprawdzając czy nadal jest to atrakcyjna oferta. Czasami mamy kilka umów z różnymi firmami. Kupując pakiet w jednej z nich nierzadko uda nam się obniżyć koszty nawet o połowę. Ponadto, jeżeli mieszkamy w mieście, w którym funkcjonuje sprawna komunikacja miejska, możemy zredukować częstotliwość korzystania z samochodu. Biorąc pod uwagę ceny paliwa i ewentualnych napraw, częste użytkowanie pojazdu wiąże się ze sporymi wydatkami, które można obniżyć przesiadając się do autobusu czy tramwaju.
Zmiana mieszkania na mniejsze pozwoli sporo zaoszczędzić
W skrajnym przypadku warto rozważyć też zmianę domu czy dużego mieszkania na mniejsze. W ten sposób nie tylko możemy obniżyć koszty ogrzewania lub czynszu, ale również zdobyć dodatkowe kilkadziesiąt tysięcy złotych. Zakup małego lokalu będzie bowiem związany ze znacznie mniejszym kosztem, niż kwota jaką uzyskamy ze sprzedaży dużego mieszkania. Dla przykładu średnia cena m2 mieszkania w Krakowie to ok. 6000 zł. Za mieszkanie o powierzchni 70 m2 otrzymamy więc ok. 420 000 zł. Kupując 50-cio metrowe zapłacimy natomiast ok. 300 000 zł. W rezultacie 120 000 zł zostanie w naszej kieszeni. Te dodatkowe pieniądze bardzo mogą nam się przydać np. w sytuacji, gdy pojawią się jakieś większe wydatki związane z pogorszeniem stanu zdrowia.
Renta w zamian za mieszkanie
Sprzedaż lokalu, w którym spędziliśmy większą część swojego życia nierzadko będzie trudną dla nas decyzją. Dlatego, jeśli nie chcemy zmieniać go na mniejsze lub po prostu nie mamy takiej możliwości, gdyż nasz metraż już jest mały, to istnieje jeszcze inny sposób na zdobycie dodatkowych pieniędzy. Możemy podpisać umowę z firmą, która będzie nam wypłacała rentę w zamian za przekazanie własności mieszkania. Będziemy mogli w nim przebywać do końca życia. Później jednak nie trafi ono do naszych spadkobierców. Wadą tego rozwiązania jest także to, że wypłacane kwoty są zwykle dość niskie w porównaniu z tym, ile warte jest mieszkanie. Poza tym, takie działanie może być przyczyną konfliktu w rodzinie.
Jarosław Sadowski
Główny analityk Expander Advisors
Co zrobić, żeby mieć emeryturę taką jak pensję?
Młodzi, którzy obecnie dopiero zaczynają swoją karierę zawodową, w przyszłości otrzymają emeryturę równą ok. 30% ich ostatniego wynagrodzenia. Expander sprawdził, co musieliby zrobić, aby zrekompensować sobie taki spadek dochodów własnymi oszczędnościami. Okazuje się, że emerytura równa ostatniej pensji to niestety „mission impossible”. Realne, choć nadal dość trudne, będzie uzyskanie świadczenia na poziomie 70% pensji. Wymagać to będzie jednak odkładania przynajmniej 18% dochodu miesięcznie.
Co może zrobić młody człowiek wiedząc, że jego emerytura z publicznego systemu wyniesie zaledwie 30% ostatniego wynagrodzenia otrzymanego tuż przed przejściem na emeryturę? Oczywiście powinien jak najszybciej zacząć oszczędzać, aby zgromadzić pieniądze, które pozwolą mu samodzielnie wypłacić sobie 70% ostatniego wynagrodzenia, co razem z emeryturą państwową da 100%. Żeby przez 25 lat wypłacać sobie 70% pensji musiałby jednak przez 40 lat odkładać aż 32% swojego wynagrodzenia i to przy założeniu, że inwestowałby oszczędności przy stopie zwrotu wynoszącej aż 6% w skali roku. W przypadku krótszego okresu lub niższej stopy zwrotu, trzeba odkładać jeszcze więcej. Żadna z tych wartości nie wydaje się jednak realna do osiągnięcia. Szacuje się bowiem, że przeciętny Polak jest w stanie dodatkowo odkładać na emeryturę 10%-20% wynagrodzenia.
Ile proc. dochodu trzeba odkładać, żeby emerytura wyniosła 100% pensji

Odłożenie odpowiednio wysokiej kwoty jest tak trudne w dużej mierze dlatego, że nasze wynagrodzenia systematycznie rosną. Dla przykładu, dziś są o ok. 60% wyższe niż 10 lat temu. To oznacza, że po 40 latach możemy zarabiać już 6,5 razy więcej niż w momencie, gdy zaczynamy swoją
karierę zawodową. Pieniądze odłożone na początku mają więc bardzo niewielką wartość w stosunku do naszego wynagrodzenia, które otrzymamy tuż przed emeryturą.
Wystarczy nam emerytura wynosząca 70% pensji
Na szczęście, będąc na emeryturze nie musimy już mieć aż tak wysokich dochodów jak w okresie, kiedy jeszcze pracujemy. Zwykle mamy już bowiem spłacony kredyt na dom czy mieszkanie. Nie ponosimy też kosztów wychowania dzieci. Oczywiście nie musimy już wtedy odkładać kilkunastu czy kilkudziesięciu procent dochodu na emeryturę, bo już na niej jesteśmy. Dlatego w rzeczywistości, aby żyć na poziomie do jakiego się przyzwyczailiśmy podczas pracy, wystarczy nam świadczenie w wysokości 70% – 80% ostatniego dochodu. Jeśli przyjmiemy, że wystarczy nam 70%, to sami musimy uzbierać tyle, aby sfinansować 40%, gdyż 30% pokryje publiczny system emerytalny.
Osiągnięcie takiej wysokości emerytury jest już bardziej realne, ale nadal wymagające. Nawet przy założeniu 40 lat oszczędzania i stopy zwrotu 6% i tak trzeba odkładać 18% dochodu. W przypadku stopy zwrotu 1,5% lub 3% trzeba odkładać 31%-46%, co jest poziomem nierealnym do osiągnięcia.
Ile proc. dochodu trzeba odkładać, żeby emerytura wyniosła 70% pensji

Z powyższych wyliczeń płyną dwa wnioski. Po pierwsze, młodzi nie powinni zwlekać z rozpoczęciem oszczędzania na emeryturę. Nawet rozpoczęcie tego procesu nie na 40, lecz na 30 lat przez przed emeryturą spowoduje, że np. zamiast 18% dochodu będą musieli odkładać aż 26%. Jeśli zaczną jeszcze później to trudno może im być zapewnić sobie emeryturę nawet na poziomie 50% dochodu. Drugi wniosek jest taki, że jeśli ktoś chce uzyskać przyzwoitą emeryturę to nie może oszczędzać na przeciętnych lokatach bankowych. Ich oprocentowanie jest obecnie tak niskie, że aby zebrać odpowiednio wysoką kwotę trzeba byłoby odkładać 39%-46% dochodu.
Na koniec warto zwrócić uwagę, że wspomniane 18% pensji, to nieco mniej niż wysokość łącznej składki emerytalnej w publicznym systemie. Odkładając tyle samodzielnie, zyskamy świadczenie wynoszące 40% dochodu. Państwo za podobne pieniądze ma nam zapewnić 30%. Zanim zaczniemy się na to denerwować warto zwrócić uwagę, że emerytura państwowa jest dożywotnia. Nasza prywatna wystarczy (według przyjętych założeń) na 25 lat. Jeśli więc dożyjemy 100 lat, to nadal będziemy otrzymywali pieniądze z ZUS, a własne oszczędności już dawno nam się skończą. Jeśli chcemy, żeby wystarczyło ich np. na 35 lat, to trzeba odkładać w najlepszym przypadku aż 24% dochodu. Z drugiej strony, jeśli umrzemy wcześniej, to oszczędności odziedziczą nasze dzieci, a pieniądze wpłacone do ZUS przepadną. Oba rozwiązania mają więc inne wady i zalety.
Założenia do wyliczeń
Wynagrodzenie rośnie w tempie 4,5% rocznie. Uwzględniono podatek od zysków kapitałowych. Dla uproszczenia kwestii spadku wartości nabywczej kwoty prywatnej emerytury przyjęto, że w okresie jej wypłaty stopa zwrotu wyniesie jedynie 1% rocznie. Faktycznie będzie pewnie wyższa, ale jednocześnie o inflację będzie musiała rosnąć wypłacana kwota.
Jarosław Sadowski
Główny analityk Expander Advisors
W następne wakacje dostaniemy po 8 000 zł
Wicepremier Morawiecki zapowiedział, że reforma emerytalna wejdzie w życie najprawdopodobniej w lipcu 2018 r. Dzięki niej pieniądze zgromadzone w OFE staną się nareszcie naszą własnością. Średnia kwota wypłaty jakie otrzymamy to 8016 zł, ale w rzeczywistości może być ona bardzo różna. Expander podpowiada jak już dziś dokładnie sprawdzić ile pieniędzy nam się należy. Zwraca również uwagę, że tak naprawdę na własność dostaniemy nie 75%, a jedynie 36% „swoich” pieniędzy.
Nowa reforma emerytalna ma polegać m. in. na tym, że pieniądze zgromadzone w OFE w 75% staną się naszą własnością. Nie trafią jednak bezpośrednio na nasze konta bankowe. OFE zamienią się w IKZE, w których będziemy mogli dalej trzymać swoje pieniądze lub je wypłacić*. Pozostałe 25% ma trafić na Fundusz Rezerwy Demograficznej. Jest jednak szansa, że nie wpłynie to negatywnie na wysokość naszych emerytur. Pojawiają się bowiem zapowiedzi, że te kwoty powiększą nasze subkonto w ZUS. Co prawda to tylko wirtualne** środki , ale od salda tego konta ma w przyszłości zależeć wysokość świadczenia jakie będzie wypłacał nam ZUS.
Co ważne, wypłaty z OFE dostaną nawet ci, którzy w 2014 r. postanowili z niego zrezygnować. Decyzja, którą wtedy podejmowaliśmy dotyczyła bowiem tego, czy nowe składki mają nadal wpływać do OFE i ZUS, czy też tylko do ZUS. Osoby, które wybrały tylko ZUS nadal mają więc pieniądze w OFE, które zostały wpłacone przed 2014 r.
Średnia wypłata jaką Polacy otrzymają z OFE będzie wynosić 8 016 zł. Przeciętnie mamy tam bowiem nieco ponad 10 000 zł, ale dostaniemy 75% tej kwoty. Na podstawie danych KNF policzyliśmy również średnią dla klientów poszczególnych funduszy emerytalnych. Najwięcej, bo ponad 10 000 zł otrzymają klienci Aviva OFE oraz Nationale-Nederlanden OFE. Najmniej natomiast korzystający z OFE Pocztylion – 4 143 zł. To ile faktycznie dostaniemy nie zależy jednak tylko od tego, którego OFE jesteśmy klientem. Największe znaczenie ma to jak długo płaciliśmy składki emerytalne oraz jakie były nasze zarobki.

Jak sprawdzić ile dokładnie dostaniesz
Żeby w miarę dokładnie sprawdzić jaką kwotę dostaniemy najlepiej zalogować się na swoje konto w OFE lub zadzwonić na jego infolinię. Tam możemy dowiedzieć się jakie mamy saldo rachunku. Następnie należy pomnożyć je przez 0,75, gdyż dostaniemy tylko 75% zgromadzonych środków.
Wyliczona w ten sposób kwota wypłaty może się jednak jeszcze zmienić. Po pierwsze, OFE wciąż inwestują więc roku do lipca 2018 r. mogą jeszcze pojawić się jakieś zyski lub straty z tych inwestycji. Poza tym, część Polaków zdecydowała, że nadal płaci składki do OFE. W przypadku takich osób kwota wypłaty wzrośnie o te składki, które zostaną wpłacone do momentu wypłaty. Najlepiej więc będzie sprawdzić saldo nie tylko teraz, ale jeszcze raz, tuż przed dniem wypłaty. Najwygodniej jest to zrobić przez Internet. Na stronach internetowych OFE zwykle można się zalogować na swoje konto. Jeśli nie mamy jeszcze loginu i hasła, to zwykle otrzymamy je kontaktując się z infolinią swojego OFE.
Tak naprawdę dostaniemy nie 75%, a jedynie 36%
Na koniec warto przypomnieć, że wcześniejsza reforma OFE spowodowała, że zabrano nam 51,5% zgromadzonych tam pieniędzy. Teraz stracimy 25% z tych pozostałych środków. Tak naprawdę otrzymamy więc nie 75%, a jedynie 36,4%*** . W uproszczeniu można więc powiedzieć, że z każdych 10 000 zł dostaniemy tylko 3 638 zł. Reszta trafiła już na konta ZUSu lub niedługo wpłynie do Funduszu Rezerwy Demograficznej.
Jarosław Sadowski
Główny analityk Expander Advisors
* według wstępnych informacji wypłaty nie będą możliwe do końca 2019 r. Od 2020 r. do końca 2024 r. ma obowiązywać wysoki 75% podatek od wypłat. Dopiero od 2025 r. wypłat będzie można dokonywać na takich zasadach jakie obecnie obowiązują w zwykłych IKZE
** ZUS wydaje wszystkie pieniądze ze składek na bieżące wypłaty emerytur, a więc kwoty które posiadamy na rachunkach w ZUS mają wirtualny charakter. To bardziej obietnica wypłaty w przyszłości.
*** 100%*(1-51,5%)*75%=36,4%