Tagi:
Zakładanie lokat traci sens
Jeszcze w lutym średnie oprocentowanie nowo zakładanych lokat wynosiło średnio 1,2%. Po dwóch obniżkach stóp procentowych coraz więcej jest ofert z oprocentowaniem niewiele wyższym od zera np. 0,2% lub nawet 0,01%. W niektórych bankach wpłacając 10 000 zł na rok otrzymamy więc odsetki wynoszące zaledwie 81 groszy. Jeszcze więcej osób niż dotychczas będzie więc trzymać pieniądze na nieoprocentowanych kontach czy w gotówce. Dobra wiadomość jest natomiast taka, że ponownie stanieją kredyty. Z wyliczeń Expandera wynika, że rata kredytu hipotecznego na kwotę 300 000 zł na 30 lat spadnie o 109-170 zł w porównaniu z lutym. Obniżą się też raty części kredytów konsumpcyjnych ponieważ maksymalne dopuszczalne oprocentowanie spadło do 8%.
Przez 5 lat mówiliśmy, że mamy najniższe stopy procentowe w historii. Niewielu spodziewało się, że będziemy mieli jeszcze niższe. Podstawowa stopa NBP od 2015 r. wynosiła 1,5%, a teraz spadła do zaledwie 0,5%. To zła wiadomość dla osób posiadających oszczędności. Oprocentowanie lokat spadanie bowiem niemal do zera. Dla przykładu w Santanderze już wynosi zaledwie 0,01%, czyli wpłacając 10 000 zł na rok otrzymamy zaledwie 81 groszy odsetek. Średnie oprocentowanie na całym rynku obniży się zapewne do ok. 0,2% z 1,2% w lutym. Kwota odsetek jaką można uzyskać na przeciętnej rocznej lokacie na kwotę 10 000 zł wyniesie więc 16 zł. Dla porównania, zakładając taką samą lokatę w lutym można było uzyskać 97 zł, a 2012 r. nawet 400 zł.

Oczywiście wciąż pojawiają się promocyjne oferty lokat i kont oszczędnościowych, na których można uzyskać 2%-3% w skali roku. Są to jednak wyjątki. Dotyczą zwykle krótkiego okresu (np. tylko na 3 miesiące) po którym dostępne jest już standardowe oprocentowanie. Często są one dostępne wyłączenie dla nowych klientów. Poza tym nie można wykluczyć, że za chwilę spadną stawki także dla tego typu ofert promocyjnych. Wiele wskazuje więc na to, że Polacy masowo zaczną rezygnować z lokat. Oszczędności będą trzymać głównie na nieoprocentowanych kontach i w gotówce. Popularnością mogą też cieszyć się obligacje skarbowe z oprocentowaniem gwarantującym pokonanie inflacji.
Jeszcze tańsze kredyty hipoteczne
Kolejna obniżka stóp procentowych to bardzo dobra wiadomość dla posiadaczy kredytów hipotecznych w złotych. W porównaniu z lutym rata kredytu na kwotę 300 000 zł na 30 lat spadnie o ok. 170 zł. Dotyczy to jednak tych, wypłaconych niedawno np. kilka miesięcy temu. Dla kredytów przyznanych kilka czy kilkanaście lat temu, spadek raty będzie mniejszy. Tym mniejszy im niższe jest zadłużenie pozostałe do spłaty. Dla przykładu jeśli wspomniany kredyt został przyznany w styczniu 2008 r. to rata spadnie o ok. 109 zł. Spadek niekoniecznie pojawi się jednak już w kwietniu. Banki aktualizują oprocentowanie najczęściej raz na 3 miesiące, a czasami jeszcze rzadziej. Warto więc zapytać w swoim banku, kiedy to nastąpi.
Jak zmieniały się raty kredytu na 300 000 zł na 30 lat

W przypadku kredytów ratalnych nie zawsze będzie taniej
Oprocentowanie pożyczek gotówkowych i kredytów ratalnych często jest stałe, a więc nie zmienia się pod wpływem obniżek wprowadzanych przez NBP. Oprocentowanie nie może być jednak wyższe niż maksymalna dopuszczalna przez prawo wartość. Teraz ten limit spadł do 8%. Jeśli więc ktoś posiadał kredyt, którego oprocentowanie dotychczas było wyższe, to bank będzie musiał je obniżyć do 8%.Podobnie będzie w przypadku kart kredytowych czy limitów kredytowych w rachunku.
Jarosław Sadowski
Główny analityk Expander Advisors
PPK to kropla w morzu potrzeb
Pieniądze, które zgromadzimy w PPK w niewielkim stopniu poprawią sytuację przyszłych emerytów, a zwłaszcza kobiet. Z wyliczeń Expandera wynika, że kobiety obecnie będące w wieku około 35 lat, do uzyskania emerytury w wysokości ich ostatniej pensji, potrzebują 9-krotnie wyższych oszczędności niż te, które uda im się zgromadzić w PPK. W przypadku mężczyzn w tym wieku, potrzeba 3-krotnie więcej.
Za chwilę pracownicy największych firm zostaną automatycznie zapisani do PPK. W kolejnych latach dołączą do nich ci, pracujący w mniejszych przedsiębiorstwach. Z programu można się jednak wypisać, składając odpowiedni wniosek u pracodawcy. Argumentem przemawiającym za pozostaniem w PPK jest fakt, że zgromadzimy tam znacznie więcej pieniędzy niż odkładając je samodzielnie. Składki płyną tam bowiem nie tylko z naszego wynagrodzenia, ale również od pracodawcy i od państwa. To może sugerować, że zgromadzimy tam niebotyczne sumy, które zagwarantują nam komfortową sytuację na starość. To jednak tylko złudzenie.
PPK nie zapewni emerytury pod palmami
Kobieta, która przystąpi do PPK w wieku 35 lat i która zarabia 3000 zł netto, zgromadzi w tym programie ok. 105 000 zł (przy podstawowych składkach). Mężczyzna, w takim samym wieku i z takim samym dochodem, odłoży natomiast 147 000 zł (dzięki o 5 lat dłuższej pracy). Te kwoty mogą robić wrażenie, ale w rzeczywistości nie wystarczą na emeryturę pod palmami.
Ci, który przejdą na emeryturę za 20-30 lat otrzymają świadczenie z ZUS wynoszące jedynie 20%-30% ich ostatniego wynagrodzenia. W naszych wyliczeniach przyjęliśmy optymistycznie, że będzie to 40%, czyli jeśli ktoś będzie zarabiał równowartość np. 3000 zł, to emerytury dostanie jedynie 1200 zł. Przyczyną tego problemu jest demografia. W przyszłości liczną grupę emerytów urodzonych w latach 70-tych i 80-tych będą musiały utrzymać nieliczne roczniki z lat 90-tych i młodsze. Żeby było to możliwe, to albo kosmicznie wysokie musiałyby być wtedy składki na ZUS, albo emerytury będą musiałby być bardzo niskie.
Aby na emeryturze móc utrzymać wcześniejszy poziom życia, trzeba mieć oszczędności, które pozwolą na wypłacanie sobie co miesiąc brakującej kwoty. Jeśli np. przed emeryturą będziemy zarabiać równowartość 3000 zł, a emerytury dostaniemy 1200 zł, to oznacza, że brakujące 1800 zł powinniśmy wypłacać sobie z oszczędności. Żeby jednak było to możliwe trzeba zgromadzić wielokrotnie wyższą kwotę niż ta, jaką odłożymy w PPK.
Żeby mieć emeryturę w takiej wysokości jak pensja, to będąca obecnie w wieku 35 lat kobieta, zarabiająca obecnie 3000 zł, do 60 roku życia powinna zebrać 969 000 zł. To aż 9-krotnie więcej niż kwota jaką zgromadzi w PPK, płacąc podstawowe składki. Mężczyzna w wieku 35 lat, do 65 roku życia powinien zgromadzić 488 000 zł. Potrzebuje więc 3-krotnie więcej niż w odłoży w PPK. Niezależnie czy ktoś będzie uczestniczył w PPK czy też nie, to i tak powinien sporo oszczędzać na starość. W tabeli prezentujemy jaką kwotę dochodu netto należy odkładać, aby zapewnić sobie emeryturę w takiej wysokości jak ostatnia pensja.
Jaką część dochodu trzeba odkładać, żeby mieć emeryturę jak pensję

Dlaczego kobiety muszą tak dużo odkładać na starość
W przypadku kobiet kwoty jakie trzeba odkładać są wielokrotnie wyższe niż dla mężczyzn. Wynika to z dwóch powodów. Po pierwsze panie są na emeryturze ponad 2-krotnie dłużej niż mężczyźni. Mogą bowiem zakończyć pracę w wieku 60 lat i żyją średnio 82 lata, co daje 22 lata emerytury. Mężczyźni są na niej jedynie ok. 10 lat (od 65 do 75 roku życia). Poza tym kobiety mają o 5 lat mniej czasu na okładanie pieniędzy, gdyż ich wiek emerytalny to 60 lat a nie 65, tak jak w przypadku mężczyzn.
Kobiety powinny rozważyć pracę po 60 roku życia
Przy okazji warto dodać, że choć wiek emerytalny dla kobiet wynosi 60 lat, nic nie stoi na przeszkodzie, aby pracowały dłużej. To indywidualna decyzja. Jeśli zdrowie na to pozwala, to warto wydłużyć okres pracy, gdyż dzięki temu można zapewnić sobie znacznie wyższą emeryturę z ZUS. Jednocześnie skróci się też okres przebywania na emeryturze, więc zdecydowanie spadnie kwota, jaką trzeba dodatkowo odkładać na ten cel.
Kobiety powinny również jak najwcześniej rozpoczynać oszczędzanie z myślą o emeryturze. Zaczynając dopiero w wieku 35 lat musiałyby odkładać aż połowę pensji, aby zagwarantować sobie utrzymanie wcześniejszego poziomu życia na emeryturze.
Jak to policzyliśmy
Przyjęliśmy, że dana osoba nie ma jeszcze żadnej kwoty prywatnych oszczędności emerytalnych (poza składkami w ZUS i OFE) i dopiero rozpoczyna oszczędzanie na emeryturę. Założyliśmy, że pensje będą rosły co roku o 2,8% i kwota emerytury też ma rosnąć o 2,8% rocznie. Przejście na emeryturę odbywa się zaraz po uzyskaniu wieku emerytalnego (60 lat lub 65 lat). Założona długość życia to 75 dla mężczyzn i 82 dla kobiet. Przyjęliśmy, że pieniądze odkładane w okresie pracy dają odsetki w wysokości 3,5% brutto (uwzględniono podatek), a po uzyskaniu wieku emerytalnego oprocentowanie spada do 2,75%. Optymistycznie założyliśmy, że emerytura z ZUS wyniesie 40% ostatniego wynagrodzenia i będzie rosła o 2,8% rocznie.
Jarosław Sadowski
Główny analityk Expander Advisors
Młode kobiety oszczędzają na emeryturę rzadziej niż mężczyźni
Według ZUS nowo przyznawane emerytury mężczyzn są aż o 80% wyższe niż kobiet. Z tego powodu panie w jeszcze większym stopniu niż panowie powinny zacząć samodzielnie oszczędzać na emeryturę. Z analizy Expandera wynika, że więcej kobiet posiada produkty emerytalne tj. IKE czy IKZE, problem polega jednak na tym, że tą przewagę zapewniają panie zbliżające się już do emerytury. Te w wieku do 40 lat oszczędzają w ten sposób znacznie rzadziej niż mężczyźni, którzy mają o 20% więcej takich kont. Tymczasem rozpoczynając oszczędzanie po 40-tce, kobietom bardzo trudno będzie zgromadzić na tyle wysoką kwotę, aby realnie poprawić poziom życia na emeryturze.
Kobiety posiadają 827 tys. kont emerytalnych typu IKE i IKZE. To o prawie 59 tys. więcej niż mężczyźni. Teoretycznie można więc pomyśleć, że płeć piękna jest bardziej zapobiegliwa. W rzeczywistości tak jednak nie jest. Kobiety zbyt późno bowiem zaczynają oszczędzać na jesień życia. Przy obecnym, obniżonym do 60 lat wieku emerytalnym, kobiety muszą zgromadzić bardzo wysoką kwotę, aby realnie poprawić swoją sytuację na emeryturze. Będą na miej bowiem aż przez 21 lat (od 60 roku życia do śmierci średnio w wieku 81 lat). Mężczyzna jedynie 10 lat (od 65 lat do 75 lat). Żeby wypłacać sobie co miesiąc np. 1000 zł na emeryturze, kobieta potrzebuje więc ok. 252 tys. zł, a mężczyźnie wystarczy 120 tys. zł (w uproszczeniu, czyli nie uwzględniając odsetek, ani inflacji). Aby zgromadzić tak wysoką kwotę kobiety powinny zaczynać oszczędzanie bardzo wcześnie, najlepiej jeszcze przed 30 rokiem życia. Dane KNF pokazują jednak, że młode kobiety (do 40 lat) mają o prawie 40 tys. mniej kont emerytalnych typu IKE i IKZE niż mężczyźni.
Zakładając konto emerytalne dopiero w wieku 40 czy 50 lat kobiecie będzie bardzo trudno zgromadzić odpowiednio wysokie oszczędności, które pozwolą jej poprawić swoją sytuację na emeryturze. Gdyby chciała w tym okresie wypłacać sobie z własnych oszczędności równowartość 1000 zł miesięcznie, ale oszczędzanie zaczęłaby dopiero w wieku 50-ciu lat, to co miesiąc musiałaby odkładać aż ok. 1750 zł. To bardzo duże obciążenie. Na tyle wysokie, że przy przeciętnych dochodach zapewne nie będzie możliwe do zrealizowania. Zaczynając oszczędzanie w 40 roku życia kwota do odłożenia co miesiąc wyniosłaby 741 zł, czyli wciąż bardzo dużo. Najłatwiej będzie rozpocząć oszczędzanie mając 25 lat, wtedy wystarczy już 331 zł miesięcznie.
Mężczyznom jest znacznie łatwiej
Kwoty jakie muszą odkładać mężczyźni, aby podwyższyć swoją emeryturę o 1000 zł są nieporównywalnie niższe. Dla przykładu jeśli zaczną oszczędzać w wieku nawet 40 lat, to wystarczy 267 zł miesięcznie. Kobieta w tym wieku musi odkładać aż o 475 zł więcej. Jak już wspominaliśmy, dzieje się tak ponieważ mężczyznom wystarczy znacznie mniejsza kwota oszczędności. Po pierwsze przechodzą bowiem na emeryturę później – wieku 65 a nie 60 lat. Po drugie szybciej umierają – wieku 75 lat, a nie 81. Dodając do tego wspomniany już fakt, że wcześniej rozpoczynają oszczędzanie oraz to, że zwykle zarabiają więcej, to jest im zdecydowanie łatwiej odkładać na emeryturę. Dlatego najlepiej, jeśli małżonkowie oszczędzają na jesień życia wspólnie i zaczynają to robić przed 40-tką. Dzięki temu kobieta nie będzie musiała dużej części swojego wynagrodzenia przeznaczać na oszczędzanie.

Założenia do wyliczeń: Stopa zwrotu w okresie oszczędzania 5%, a w okresie wypłaty emerytalnym 3%. Odkładana kwota i wypłacana emerytura jest co roku powiększana o inflację 2%. W okresie oszczędzania brak podatku od zysków. Zakładany wiek śmierci 81 lat dla kobiet i 75 dla mężczyzn. Wiek emerytalny 60 lat dla kobiet i 65 dla mężczyzn.
Jarosław Sadowski
Główny analityk Expander Advisors
Co zrobić, żeby mieć emeryturę taką jak pensję?
Młodzi, którzy obecnie dopiero zaczynają swoją karierę zawodową, w przyszłości otrzymają emeryturę równą ok. 30% ich ostatniego wynagrodzenia. Expander sprawdził, co musieliby zrobić, aby zrekompensować sobie taki spadek dochodów własnymi oszczędnościami. Okazuje się, że emerytura równa ostatniej pensji to niestety „mission impossible”. Realne, choć nadal dość trudne, będzie uzyskanie świadczenia na poziomie 70% pensji. Wymagać to będzie jednak odkładania przynajmniej 18% dochodu miesięcznie.
Co może zrobić młody człowiek wiedząc, że jego emerytura z publicznego systemu wyniesie zaledwie 30% ostatniego wynagrodzenia otrzymanego tuż przed przejściem na emeryturę? Oczywiście powinien jak najszybciej zacząć oszczędzać, aby zgromadzić pieniądze, które pozwolą mu samodzielnie wypłacić sobie 70% ostatniego wynagrodzenia, co razem z emeryturą państwową da 100%. Żeby przez 25 lat wypłacać sobie 70% pensji musiałby jednak przez 40 lat odkładać aż 32% swojego wynagrodzenia i to przy założeniu, że inwestowałby oszczędności przy stopie zwrotu wynoszącej aż 6% w skali roku. W przypadku krótszego okresu lub niższej stopy zwrotu, trzeba odkładać jeszcze więcej. Żadna z tych wartości nie wydaje się jednak realna do osiągnięcia. Szacuje się bowiem, że przeciętny Polak jest w stanie dodatkowo odkładać na emeryturę 10%-20% wynagrodzenia.
Ile proc. dochodu trzeba odkładać, żeby emerytura wyniosła 100% pensji

Odłożenie odpowiednio wysokiej kwoty jest tak trudne w dużej mierze dlatego, że nasze wynagrodzenia systematycznie rosną. Dla przykładu, dziś są o ok. 60% wyższe niż 10 lat temu. To oznacza, że po 40 latach możemy zarabiać już 6,5 razy więcej niż w momencie, gdy zaczynamy swoją
karierę zawodową. Pieniądze odłożone na początku mają więc bardzo niewielką wartość w stosunku do naszego wynagrodzenia, które otrzymamy tuż przed emeryturą.
Wystarczy nam emerytura wynosząca 70% pensji
Na szczęście, będąc na emeryturze nie musimy już mieć aż tak wysokich dochodów jak w okresie, kiedy jeszcze pracujemy. Zwykle mamy już bowiem spłacony kredyt na dom czy mieszkanie. Nie ponosimy też kosztów wychowania dzieci. Oczywiście nie musimy już wtedy odkładać kilkunastu czy kilkudziesięciu procent dochodu na emeryturę, bo już na niej jesteśmy. Dlatego w rzeczywistości, aby żyć na poziomie do jakiego się przyzwyczailiśmy podczas pracy, wystarczy nam świadczenie w wysokości 70% – 80% ostatniego dochodu. Jeśli przyjmiemy, że wystarczy nam 70%, to sami musimy uzbierać tyle, aby sfinansować 40%, gdyż 30% pokryje publiczny system emerytalny.
Osiągnięcie takiej wysokości emerytury jest już bardziej realne, ale nadal wymagające. Nawet przy założeniu 40 lat oszczędzania i stopy zwrotu 6% i tak trzeba odkładać 18% dochodu. W przypadku stopy zwrotu 1,5% lub 3% trzeba odkładać 31%-46%, co jest poziomem nierealnym do osiągnięcia.
Ile proc. dochodu trzeba odkładać, żeby emerytura wyniosła 70% pensji

Z powyższych wyliczeń płyną dwa wnioski. Po pierwsze, młodzi nie powinni zwlekać z rozpoczęciem oszczędzania na emeryturę. Nawet rozpoczęcie tego procesu nie na 40, lecz na 30 lat przez przed emeryturą spowoduje, że np. zamiast 18% dochodu będą musieli odkładać aż 26%. Jeśli zaczną jeszcze później to trudno może im być zapewnić sobie emeryturę nawet na poziomie 50% dochodu. Drugi wniosek jest taki, że jeśli ktoś chce uzyskać przyzwoitą emeryturę to nie może oszczędzać na przeciętnych lokatach bankowych. Ich oprocentowanie jest obecnie tak niskie, że aby zebrać odpowiednio wysoką kwotę trzeba byłoby odkładać 39%-46% dochodu.
Na koniec warto zwrócić uwagę, że wspomniane 18% pensji, to nieco mniej niż wysokość łącznej składki emerytalnej w publicznym systemie. Odkładając tyle samodzielnie, zyskamy świadczenie wynoszące 40% dochodu. Państwo za podobne pieniądze ma nam zapewnić 30%. Zanim zaczniemy się na to denerwować warto zwrócić uwagę, że emerytura państwowa jest dożywotnia. Nasza prywatna wystarczy (według przyjętych założeń) na 25 lat. Jeśli więc dożyjemy 100 lat, to nadal będziemy otrzymywali pieniądze z ZUS, a własne oszczędności już dawno nam się skończą. Jeśli chcemy, żeby wystarczyło ich np. na 35 lat, to trzeba odkładać w najlepszym przypadku aż 24% dochodu. Z drugiej strony, jeśli umrzemy wcześniej, to oszczędności odziedziczą nasze dzieci, a pieniądze wpłacone do ZUS przepadną. Oba rozwiązania mają więc inne wady i zalety.
Założenia do wyliczeń
Wynagrodzenie rośnie w tempie 4,5% rocznie. Uwzględniono podatek od zysków kapitałowych. Dla uproszczenia kwestii spadku wartości nabywczej kwoty prywatnej emerytury przyjęto, że w okresie jej wypłaty stopa zwrotu wyniesie jedynie 1% rocznie. Faktycznie będzie pewnie wyższa, ale jednocześnie o inflację będzie musiała rosnąć wypłacana kwota.
Jarosław Sadowski
Główny analityk Expander Advisors