UniCredito prosi rząd o odtajnienie ugody
Zarząd UniCredito napisał do ministra skarbu list z prośbą o odtajnienie ugody dotyczącej fuzji Pekao i BPH – dowiadujemy się nieoficjalnie.
Pismo trafiło na biurko ministra Wojciecha Jasińskiego przed dwoma tygodniami. UniCredito proponuje w nim, by resort skarbu umieścił w internecie tekst umowy razem ze wszystkimi aneksami. – Chcemy zakończyć spekulacje i niedomówienia wokół ugody – usłyszeliśmy od naszego informatora z kręgów UniCredito.
Do tej pory rząd i Włosi ujawnili tylko zręby podpisanej w połowie kwietnia ugody. Wiadomo, że UniCredito może połączyć banki Pekao i BPH, ale pod warunkiem, że wyłączy z fuzji 200 placówek. Te wraz z marką BPH i systemem informatycznym mają być sprzedane innemu bankowi. Pracownicy Pekao i BPH mają otrzymać dwuletnie gwarancje zatrudnienia.
Szczegóły umowy owiane są tajemnicą. Włosi nieoficjalnie twierdzą, że stało się tak wyłącznie na życzenie polskiego rządu.
W Banku Pekao, który w ramach UniCredito odpowiada za fuzję w Polsce, nikt na temat listu do ministra nie chce się wypowiadać. – Proszę pytać o to UniCredito i polski rząd, czyli strony, które umowę podpisywały – oświadczył Robert Moreń, rzecznik Pekao.
Co na to Ministerstwo Skarbu? Oficjalnego komentarza nie udało nam się uzyskać. Nieoficjalnie wiadomo, że rząd nie pali się do ujawnienia treści umowy. I bez tego jest krytykowany za zbyt duże ustępstwa wobec Włochów (zwłaszcza że wcześniej rozpętał wokół weta do fuzji ogólnoeuropejską awanturę).
Według naszych informacji na list UniCredito nie odpowiedział do tej pory ani minister skarbu Wojciech Jasiński, ani odpowiedzialny za negocjacje wiceminister Paweł Szałamacha.
Włosi nie bez powodu dążą do opublikowania umowy z polskim rządem. Dopóki jest ona tajna, klienci Pekao oraz BPH mogą podejrzewać, że znajdują się w niej niebezpieczne dla nich zapisy. I tym samym stają się bardziej podatni na zakusy konkurencji. Kilka banków – internetowy mBank i austriacki Raiffeisen – już prowadzi kampanie reklamowe bazujące na strachu klientów przed fuzją.
Utajnienie umowy rodzi też napięcia w relacjach pomiędzy zarządem BPH, a pracownikami banku. Niechętne fuzji związki zawodowe BPH obawiają się, że rząd, podpisując ugodę z UniCredito, niewystarczająco zabezpieczył ich interesy. Związkowcy nie są np. pewni, czy wszyscy pracownicy BPH – niezależnie od tego, w której części BPH się znajdą – będą mieli takie same dwuletnie gwarancje zatrudnienia.
Wiceminister skarbu Paweł Szałamacha przed tygodniem obiecał związkowcom z BPH, że sporządzi dla nich wyciąg z punktów umowy, które dotyczą spraw pracowniczych. Ale o odtajnieniu umowy nie wspominał.
Leszek Kostrzewski, Maciej Samcik, Gazeta Wyborcza