UniCredito przejmuje HVB i BA-CA. Co z BPH?
Ruszyło przejmowanie niemieckiego HVB przez włoskie UniCredito. Spóźnia się tylko polska część transakcji. Nadzór bankowy nie wydał jeszcze zgody na wykup przez Włochów akcji krakowskiego BPH.
W piątek UniCredito rozpoczęło wykupywanie akcji HVB od jego niemieckich akcjonariuszy. Zaś od poniedziałku na giełdzie wiedeńskiej skupuje akcje należącego do niemieckiej grupy banku BA-CA. Inwestorzy w obu krajach mają czas, by odpowiedzieć na ofertę UniCredito do10 października. Wartość transakcji jest szacowana na 20 mld euro. UniCredito oferuje udziałowcom HVB po pięć własnych akcji za każdy odsprzedawany im papier. Analitycy są przekonani, że to przejęcie zakończy się sukcesem.
Pod znakiem zapytania wciąż stoi tylko „polska” część operacji przejmowania aktywów HVB. Włosi wciąż nie mogą zacząć odkupywania akcji należącego do Niemców krakowskiego BPH. Nie mają zgody na tę operację od Komisji Nadzoru Bankowego oraz Komisji Papierów Wartościowych i Giełd. Wcześniej Włosi zapowiadali, że wezwania w Niemczech, Austrii i Polsce będą przeprowadzane w tym samym czasie.
Ogłosili już nawet wstępną cenę akcji dla udziałowców mniejszościowych BPH, którzy nie będą chcieli skorzystać z zamiany na papiery UniCredito – ok. 124 euro za akcję (ok. 500 zł). Na giełdzie papiery BPH kosztują dużo więcej – np. wczoraj aż 612 zł. Ale to dlatego, że inwestorzy już uwzględniają w cenie banku kolejne etapy fuzji – połączenie BPH z Pekao, gdy oba banki będą już działać „pod skrzydłami” UniCredito.
Włosi nie chcą oficjalnie wypowiadać się na temat opóźnień. Ale sytuacja jest napięta. Im szybciej Włosi przejmą kontrolę nad BPH, tym prędzej będą mogli go połączyć z kontrolowanym już przez nich Pekao SA. To połączenie jest planowane dopiero na przyszły rok, ale Włosi obawiają się, że opóźnienie w Polsce może zwiększyć koszty całej włosko-niemieckiej konsolidacji. A te są szacowane na ponad miliard euro. Później przyjdą też korzyści łączenia banków w Polsce – a to kolejne 600-700 mln euro.
Dlaczego w Polsce urzędnicy, w odróżnieniu od kolegów z Niemiec i Austrii, wciąż się wahają? Część obserwatorów przyznaje, że sytuacja jest precedensowa i wymaga czasu na zastanowienie. Włosi chcą bowiem odkupić akcje BPH w ramach warunkowego wezwania, które zależy od tego, czy UniCredito przejmie kontrolę nad HVB. Tak skomplikowanej operacji jeszcze u nas nie było.
Na rynku nie brak też głosów, że zapał urzędników do podejmowania decyzji osłabiają zbliżające się wybory. Prawdopodobnie w nowym rządzie znajdzie się PiS, który jest przeciwny fuzji Pekao i BPH.
Kilka tygodni temu PiS wysłał do premiera Marka Belki list z prośbą o wstrzymanie połączenia banków w Polsce. Partia braci Kaczyńskich domaga się, by zamiarom Włochów krytycznie przyjrzały się organy nadzorujące rynek bankowy. PiS-owi nie podoba się zwłaszcza to, że po połączeniu powstanie największy w Polsce bank mający 20 proc. rynku. I wspólnie z PKO BP, kontrolującym kolejne 18 proc., dwie wielkie grupy bankowe zmonopolizują rynek. PiS alarmuje też, że po fuzji pracę straci nawet 5-6 tys. osób.
Fuzję BPH i Pekao trudno Będzie zablokować w urzędzie antymonopolowym. UOKiK ma zresztą ograniczone pole manewru, bo polskie połączenie jako część międzynarodowej transakcji będzie zatwierdzane przez Komisję Europejską. Póki transakcja jest we wstępnej fazie, lokalne instytucje, jak KNB i KPWiG, mają sporo do powiedzenia. I na razie opóźniają przejmowanie akcji BPH przez Włochów.
Na kłopoty UniCredito w Polsce czekają już jego rywale. Bawarski bank BayernLB w poniedziałek ogłosił, że chętnie odkupi od Włochów akcje BPH, jeśli polscy lub europejscy urzędnicy nie zgodzą się na jego fuzję z Pekao.
Maciej Samcik, Gazeta Wyborcza