Wolność podatkowa: wcześniej, ale ciągle późno

Tak wcześnie – 14 czerwca – dzień wolności podatkowej nie wypadł nam jeszcze nigdy. Ciągle jednak nie mamy się z czego cieszyć, bo statystyczny Polak niemal pół roku pracuje na opłacenie swoich podatków – czytamy w „Gazecie Wyborczej”.

Już po raz 15. Centrum im. Adama Smitha wyznaczyło dzień wolności podatkowej. Jak zwykle wzięło przy tym pod uwagę udział wydatków publicznych w PKB. Z ustawy budżetowej na 2008 r. wynika, że udział ten wynosi w tym roku 45,12 proc. Taka właśnie część roku minęła w piątek. Wszystkie pieniądze, które statystyczny Polak zarobił do tego dnia poszły na opłacenie wszelkich podatków, opłat, składek. Od soboty zarabiamy już tylko na siebie.

Tegoroczny dzień wolności podatkowej wypadł rekordowo wcześnie. Rok temu był dwa dni później, a w połowie lat 90. poprzedniego stulecie przypadał na pierwsze dni lipca.

Niestety, blado wypadamy pod tym względem na tle innych krajów. Z danych przedstawionych przez ekspertów Centrum wynika, że Australijczycy i Szwajcarzy obchodzili swoje dni wolności podatkowej na początku maja, a Słowacja przeszło miesiąc wcześniej od nas. Średnio w krajach OECD święto podatników wypada o dwa tygodnie wcześniej niż w Polsce.

Więcej na ten temat w „Gazecie Wyborczej”