Wysoka emerytura dzięki akcjom
Fundusze akcji dają zarobić. Ich przewagę nad „dłużną” konkurencją widać szczególnie w długim okresie.
Najstarszy polski fundusz – Pioneer Zrównoważony, w ostatnich 10 latach wypracował średni roczny zysk w wysokości 23 proc. Słynny Fidelity Megellan Fund działający od 1963 r. w każdym roku swojej działalności zarabiał średnio 19,3 proc. Najstarszy fundusz inwestycyjny na świecie, działający od 80 lat, Massachusetts Investors Trust, wypracował w tym okresie średnią roczną stopę zwrotu 9,3 proc., a o 4 lata młodszy Pioneer Fund może się pochwalić wynikiem 12,6 proc. rocznie. Obu staruszokom nie przeszkodził nawet Wielki Kryzys. Są to wyniki nieosiągalne dla funduszy rynku pieniężnego czy obligacji.
Nasze fundusze emerytalne inwestują w akcje tylko ok. 30 proc. swoich aktywów. Ustawowy limit wynosi 40 proc. Nawet, gdyby był wyższy fundusze pewnie nie zwiększyłyby udziału akcji w portfelach. Muszą się bowiem rozliczać ze swoich wyników dość często – raz na kwartał, kiedy to publikowane są stopy zwrotu funduszy za ostatnie dwa lata. Od 1 kwietnia tego roku stopy będa liczone raz na pół roku za 3 lata wstecz. Jednocześnie zmniejszy się wpływ największych towarzystw na poziom średniej ważonej stopy zwrotu. Te rozwiązania powinny zredukować „efekt stadny” wśród OFE (małe towarzystwa musza naśladnować politykę inwestycyjną dużych).
Nadal jednak nasze fundusze emerytalne nie będą inwestować w akcje tyle ile trzeba. A w przypadku osób, którym do emerytury zostało 30-40 lat powinno to być nawet 70 proc. środków. Dopiero później, w miarę zbliżania się momentu przejścia na emeryturę, część pieniędzy powinna trafić do funduszy bezpiecznych. Nie ryzykujemy wówczas dotkliwej straty w przypadku krachu na giełdzie.
Warto sobie przyswoić dwie mechaniczne metody inwestowania, które mogą przynieść w długim terminie ciekawe rezultaty. Pierwsza z nich to metoda stałych proporcji kapitału. Na początku zakładamy określoną relację funduszy ryzykownych do funduszy bezpiecznych w porftelu. Następnie, wpłacając regularnie kolejne porcje kapitału, staramy się tę relację utrzymać. Oznacza to, że w razie spadku notowań jednostek funduszy akcji i – co za tym idzie – zmniejszenia się ich udziału w portfelu musimy ten ubytek uzupełnić. Podobnie rzecz się ma z obligacjami. Dzięki temu kupujemy jednostki odpowiednich funduszy kiedy są tanie, wstrzymując się z ich nabyciem podczas zwyżki cen.
Portfel warto skonstruować właśnie z funduszy akcji i funduszy obligacji. Dlaczego? Bo korelacja między rynkami obligacji i akcji jest przeważnie ujemna. W czasie hossy na giełdzie inwestorzy wyprzedają papiery dłużne szukając wysokich stóp zwrotu w akcjach spółek. Podczas bessy pieniądze wrcają do bezpiecznych papierów dłużnych.
W miarę zbliżania się momentu przejścia na emeryturę można zacząć stosować inna metodę – stałego kapitału pracującego. Określamy wówczas jaka kwota będzie „pracować” na rynku akcji. Wszystkie zyski przez nią wypracowane „parkujemy” w funduszach bezpiecznych. I odwrotnie – wszelkie straty pokrywamy ze środków zgromadzonych w funduszach obligacji czy rynku pieniężnego. W ten sposób stopniowo maleje udział „kapitału pracującego” w całym portfelu i tym samym ryzyko naszej inwestycji. Zbliżając się do mety jedziemy coraz bezpieczniej.
Przykłady „starych” funduszy akcyjnych są bardzo wymowne. Dowodzą, że tylko w akcjach moża znaleźć dwucyfrową stopę zwrotu w długim terminie. A warto tej stopy szukać. Poniższa tabela pokazuje jak zależy wysokość kapitału emerytalnego od stopy zwrotu i długości okresu oszczędzania.
Wpłacamy 200 zł co miesiąc:
Długość okresu oszczędzania (lata)
|
|||
Roczna stopa zwrotu (%)
|
10
|
20
|
30
|
5
|
31.056 zł
|
82.206 zł
|
166.451 zł
|
10
|
40.969 zł
|
151.873 zł
|
452.097 zł
|
15
|
55.043 zł
|
299.447 zł
|
1.384.655 zł
|