Zamęcz agenta pytaniami

Przed zapłaceniem składki za polisę ubezpieczeniową mieszkania lub domu nalegaj, aby agent szczegółowo wyjaśnił ci warunki ubezpieczenia (tzw. OWU). Zwykle spisane są nudnym, niezrozumiałym dla laika językiem. Tymczasem od tych postanowień zależy, czy towarzystwo wypłaci odszkodowanie, gdy dojdzie do nieszczęścia.

Ubezpieczyciel zwykle odpowiada za zdarzenia losowe, takie jak pożar, zalanie, kradzież. Jednak zakres ochrony w firmach ubezpieczeniowych jest tylko z pozoru bardzo podobny. Dlatego cena polisy w pakiecie podstawowym bądź rozszerzonym w różnych towarzystwach będzie inna. Wybierając ofertę dla siebie, nie kierujmy się jedynie ceną polisy mieszkaniowej.

Czy masz „powódź”

Od ognia i zdarzeń losowych można ubezpieczyć mury mieszkania czy domu, elementy stałe wyposażenia oraz ruchomości domowe. Dla przykładu w Compensie w podstawowym zakresie ochroną ubezpieczeniową objęte są szkody powstałe na skutek: deszczu nawalnego, dymu, fali uderzeniowej, gradu, huraganu, lawiny, osunięcia się ziemi, pożaru, uderzenia pioruna, uderzenia pojazdu, upadku statku powietrznego, wybuchu, zalania, zalegania śniegu lub lodu, zapadania się ziemi. Proszę zauważyć, że w wariancie podstawowym nie ma powodzi. Tymczasem dla osób, które mieszkają blisko rzeki, jest to kluczowa kwestia. W Compensie za ubezpieczenie od powodzi trzeba zapłacić dodatkową składkę.

Dlatego wykupując ubezpieczenie w wersji podstawowej, koniecznie trzeba zapytać agenta, w jakich przypadkach dostaniemy odszkodowanie, a w jakich nie. – To jest kluczowe pytanie z punktu widzenia klienta. Uczulamy naszych pośredników, żeby w pełni informowali o zakresie ubezpieczenia oraz wyłączeniach odpowiedzialności, aby nie było powodów do odmowy wypłaty odszkodowania – mówi Piotr Kasprzykowski, dyrektor Działu Ubezpieczeń Indywidualnych w Commercial Union.

Koniecznie trzeba zwrócić uwagę w umowie na tzw. wyłączenia. Tym terminem towarzystwo określa, kiedy nie wypłaci odszkodowania. Może się np. zdarzyć, że z powodu przepięcia zostanie uszkodzony sprzęt RTV w domu, a podstawowa polisa nie będzie obejmowała takiego zdarzenia. Towarzystwo nie wypłaci więc ani złotówki, mimo że klient polisę wykupił, ale… bez tej opcji. Gdyby dopłacił i kupił zakres rozszerzony ubezpieczenia, to odszkodowanie by otrzymał.

Uwaga na limity

Kolejne pytania do agenta powinny dotyczyć limitów odpowiedzialności. W czym rzecz? Limity stosuje każda firma w standardowym ubezpieczeniu mieszkań. Dom czy mieszkanie możemy ubezpieczyć w dwojaki sposób. Po pierwsze, można kupić ochronę dla murów, po drugie – dla rzeczy, jakie znajdują się w mieszkaniu czy domu (tzw. ruchomości domowe).

Załóżmy, że część ubezpieczonych na 20 tys. zł ruchomości domowych została skradziona. Złodzieje zabrali głównie sprzęt RTV, który jest wart ok. 10 tys. zł. Czy ubezpieczyciel odda nam te 10 tys. zł? Towarzystwa zastrzegają, że wartość odszkodowania za niektóre cenne rzeczy nie może przekroczyć pewnej części sumy, na którą wystawiona jest polisa.

Na przykład Compensa (jeśli mamy pakiet standardowy) wypłaci maksymalnie 40 proc. sumy ubezpieczenia, czyli jedynie 8 tys. zł. W pakiecie rozszerzonym limit ten wynosi 60 proc., czyli pokryłby nasze straty. Generali natomiast reklamuje się, że w 100 proc. odpowiada za zniszczony sprzęt elektroniczny.

Lista limitów odpowiedzialności jest dłuższa – obejmuje m.in. gotówkę, dokumenty, elementy stałe. Każde towarzystwo ma jednak własną listę. W odniesieniu do gotówki i dokumentów są one niewysokie. Dlatego agenci radzą klientom założyć w domu mały sejf w ścianie. To nie jest droga inwestycja, a w przypadku kradzieży czy pożaru bardzo pomocna.

Warto też zapytać, czy firma stosuje tzw. franszyzę (nazywaną też udziałem własnym), a jeśli tak, to jaką. Na przykład, gdy jest to franszyza redukcyjna w wysokości 500 zł, to jeśli należne odszkodowanie będzie wynosić 1000 zł, do ręki otrzymamy 500 zł. Każde odszkodowanie będzie niższe o wysokość franszyzy.

Jest jeszcze franszyza integralna. Gdy jej wysokość wynosi np. 500 zł, to firma ubezpieczeniowa nie wypłaci odszkodowania za wszystkie szkody warte mniej niż 500 zł. Jeżeli odszkodowanie jest wyższe, np. 700 zł, to towarzystwo wypłaca je w całości.

Zalany sąsiad

Jeśli agent namawia nas do zakupu polisy OC, to nie należy kategorycznie odmawiać. Ubezpieczenie OC może być bardziej przydatne niż samo ubezpieczenie mieszkania. Jeśli bowiem z naszej winy zalejemy sąsiadów, to mają oni prawo domagać się naprawiania wyrządzonych szkód. Pomalowanie ścian nie jest bardzo kosztowne. Gorzej, gdy zniszczymy sąsiadom podłogę i meble. Wtedy może się okazać, że trzeba wydać kilka tysięcy złotych.

Generalnie OC ma nas chronić w przypadku wyrządzenia szkód innym. Co może się zdarzyć oprócz zalania? Gdy np. zrzucimy doniczkę i uszkodzimy sąsiadowi parapet albo zniszczymy ubrania wiszące na balkonie, to towarzystwo wypłaci pieniądze osobom poszkodowanym. Podobnie się stanie, gdy nasz pies kogoś pogryzie.

Firmy ubezpieczeniowe odpowiadają również za szkody wyrządzone przez pomoc domową lub opiekunki do dziecka. Ale tylko wtedy, kiedy jest ona legalnie zatrudniona. Odszkodowanie należy się także, gdy dziecko najedzie rowerem na przechodnia czy też, bawiąc się, uszkodzi czyjś samochód. Firma ubezpieczeniowa nie wypłaci odszkodowania m.in. za szkody:

  • wyrządzone rodzinie,
  • które są następstwem wykonywania czynności zarobkowych,
  • powstałe wskutek użycia wszelkiego rodzaju broni palnej,
  • w wynajmowanym, dzierżawionym czy leasingowanym mieniu.

Eliza Więcław, Rzeczpospolita