Jak bezpiecznie oszczędzać w funduszach inwestycyjnych
Choć ostatnio banki podwyższyły oprocentowanie lokat terminowych, to oszczędzanie w tej formie nadal jest mało opłacalne. I takim będzie w przyszłości, niezależnie od tego, jak silna będzie polska waluta, gdyż w krajach o dojrzałych rynkach finansowych oprocentowanie lokat bankowych jest relatywnie jeszcze niższe. A ponieważ oszczędzać trzeba, musimy znaleźć taki sposób lokowania nadwyżek, by pogodzić opłacalność przedsięwzięcia z bezpieczeństwem. Taki cel zaś stosunkowo najłatwiej jest uzyskać za pomocą funduszy inwestycyjnych. Pod jednym wszakże warunkiem: będziemy postępować rozważnie i planowo.
Dlaczego warto oszczędzać w funduszach
Bez wdawania się w szczegóły regulacji prawnych, instytucjonalny system gwarantowania bezpieczeństwa środków gromadzonych w funduszach inwestycyjnych obecnie w niczym nie odbiega od bezpieczeństwa środków zgromadzonych w bankach. Zwłaszcza obecnie, gdy jesteśmy pod jurysdykcją nowej ustawy o funduszach inwestycyjnych. Ale to nie wysoki poziom bezpieczeństwa środków zgromadzonych w funduszach jest koronnym argumentem przemawiającym za oszczędzaniem w tej formie.
Tym bowiem jest znacznie większa elastyczność oraz możliwość uzyskania większych odsetek od kapitału niż w przypadku lokat bankowych. Fundusze inwestycyjne lokują bowiem pieniądze wpłacane przez uczestników niemal tak samo jak każdy indywidualny inwestor, ale z racji tego, że czynią to na dużą skalę – rzec by można hurtowo – nie są obarczone tak wysokimi opłatami jak detaliści, mogą zatrudniać do inwestowania najlepszych w tej dziedzinie fachowców, a ponadto w funduszach ryzyko inwestowania rozkłada się na wszystkich uczestników.
Można, rzecz jasna, zamiast kupować jednostki uczestnictwa w funduszu obligacyjnym, kupić bezpośrednio obligacje Skarbu Państwa czy akcje na giełdzie, zamiast udziałów w funduszu akcyjnym. Jest wówczas szansa, że osiągniemy jeszcze wyższe zyski, ale równe prawdopodobieństwo, że stracimy. Zwłaszcza gdy zainwestowane środki będziemy musieli wycofać nagle, nie bacząc na to, że odsprzedaż obligacji obciążona jest wysoką prowizją, a kurs akcji może być w danym momencie wyjątkowo niekorzystny. Gdy naszą przepustką do inwestowania nie są bezpośrednio obligacje lub akcje, lecz jednostki uczestnictwa w funduszu, to ryzyko i koszt są mniejsze. Fundusz akcyjny, jak to hurtownik, może inwestować w akcje bardzo wielu spółek z różnych branż. Fundusz obligacyjny zaś obligacji kupionych za nasze pieniądze nie musi od razu umarzać, bo od razu pośrednio sprzeda je osobie, która jest chętna na kupno jednostek uczestnictwa tego funduszu itp.
Niezwykle ważne jest też to, że fundusze inwestycyjne lokują środki we wszelkie możliwe instrumenty finansowe – od lokat bankowych po akcje spółek obarczone najwyższym ryzykiem (ale jednocześnie prawdopodobieństwem dwu-, a nawet trzycyfrowych zysków). Na co indywidualny inwestor sam sobie pozwolić nie może. Natomiast za pośrednictwem funduszy może w tym wszystkim partycypować, i to często nie dysponując nawet kapitałem imponujących rozmiarów.
A jest to niezwykle ważne z tej to choćby przyczyny, że rynki finansowe: bankowy, funduszy, akcji itd. wzajemnie na siebie oddziałują, po części nawet na zasadzie naczyń połączonych, bo pula kapitału (wolnych środków finansowych), który znajduje się w obrocie, jest stała. Jeśli poprawi się atrakcyjność lokowania w akcje, automatycznie musi spadać zainteresowanie obligacjami. I odwrotnie. Osoba oszczędzająca poprzez fundusze może więc odpowiednio korygować swój portfel, o czym szczegółowo będzie niżej.
Kiedy i co kupować
To oznacza oczywiście, że podstawowym warunkiem bezpiecznego lokowania oszczędności za pośrednictwem funduszy inwestycyjnych jest osiągnięcie przynajmniej minimalnej wiedzy o prawach rządzących rynkami finansowymi. Od razu chcę podkreślić, że nie wymaga to ani studiów ekonomicznych, ani nawet piątki z matematyki na maturze. Wystarczy wiedza na poziomie – ujmując rzecz obrazowo – kiedy samochód jedzie do przodu, a kiedy do tyłu, bez zagłębiania się, dlaczego tak się dzieje.
Wystarczy więc jedynie śledzić rynek i w odpowiednim momencie podejmować trzy decyzje: kupić jednostki uczestnictwa lub certyfikaty funduszu z danej grupy, zamienić jednostki z jednej grupy na jednostki z drugiej, wycofać pieniądze (umorzyć jednostki, sprzedać certyfikaty).
Jak banalne są to kwestie, najłatwiej wyjaśnić „historycznie”. Zainteresowanie funduszami inwestycyjnymi w Polsce na dużą skalę pojawiło się mniej więcej dwa lata temu. Zaczęły wówczas spadać stopy procentowe, a wraz z nimi oprocentowanie lokat bankowych, a także obligacji Skarbu Państwa, które wcześniej zyskały uznanie oszczędzających. Na giełdzie wciąż spadały akcje spółek tam notowanych, bo gospodarka znalazła się w stanie marazmu.
Jednocześnie zaś wprowadzany był tzw. podatek Belki. To sprawiło, że wiele banków wyemitowało obligacje lub certyfikaty oszczędnościowe, a towarzystwa funduszy inwestycyjnych skrzętnie to wykorzystały, poprawiając wyniki finansowe swoich funduszy, zwłaszcza bazujących na obligacjach. Szybkie wzrosty wartości jednostek uczestnictwa przyciągnęły rzesze oszczędzających. Wysoki popyt na jednostki uczestnictwa dodatkowo podniósł ich notowania. Gdy mniej więcej po roku przyszło przesycenie, wartość jednostek przestała rosnąć, coraz więcej osób zaczęło wycofywać się z funduszy, tym bardziej że ożywienie wróciło na giełdę i rekordowe wyniki zaczęły notować fundusze inwestujące w akcje. Oczywiście masowe umorzenia dodatkowo zbijały wartość jednostek uczestnictwa.
Osoby, które zabrały się do lokowania w fundusze, kierując się owczym pędem, a nie choćby ogólną wiedzą o mechanizmach rynku, straciły, zamiast zyskać, a jednocześnie pewnie na długo zraziły się do tej formy inwestowania. Dlaczego? Dlatego, że popełniły banalne błędy. Kupowały jednostki uczestnictwa funduszy po najwyższej ich wartości, kierując się ich wysokimi stopami zwrotu (wzrostami wartości), a nie oceniając perspektywy. Sprzedawały zaś wtedy, gdy wartość jednostek uczestnictwa była najniższa, w związku z tym, że umorzenia przybrały masową skalę.
Co gorsza, wiele osób zdecydowało się na wycofanie się z funduszy obligacyjnych wtedy, gdy nastąpił już pełen rozkwit funduszy, w których portfelach główne miejsce zajmują akcje spółek notowanych na giełdzie, co związane było ze znacznym ożywieniem na GPW. Gdy osoby te sprzedawały jednostki uczestnictwa funduszy obligacyjnych tylko po to, by kupić za nie udziały w funduszach akcyjnych, tylko powieliły swój błąd, wpadając z deszczu pod rynnę. W najlepszym bowiem przypadku fundusze, które wówczas chwaliły się niezwykle wysokimi wzrostami, od tego czasu stanęły w miejscu i ich rentowność rośnie nie szybciej niż zyski z lokat bankowych.
Jak nie stracić na marżach
Bezpieczne inwestowanie w funduszach wymaga także wiedzy o opłatach i prowizjach związanych z nabywaniem i sprzedawaniem jednostek uczestnictwa. Często bowiem opłaty te sprawiają, że spodziewając się kilkuprocentowego zysku w rzeczywistości poniesiemy stratę. Nim więc zdecydujemy się na zamianę naszych oszczędności na jednostki uczestnictwa konkretnego funduszu, musimy wiedzieć, ile wynosi opłata za nabycie jednostek, a ile za ich umorzenie. Trzeba bowiem wiedzieć, że w przypadku zakupu udziałów w funduszach akcyjnych opłaty te mogą wynosić nawet 4,5 proc. wnoszonej kwoty! A fundusze, które nie pobierają opłaty przy nabyciu jednostek uczestnictwa, zazwyczaj słono nas otaksują, gdy będziemy je umarzali, by wycofać gotówkę.
Opłaty takie są dokuczliwe szczególnie wtedy, gdy nasz proces inwestowania jest rozłożony w czasie, a możemy przeznaczyć na ten cel stosunkowo niewysokie kwoty. By nie zawężać sobie pola działania i zwiększyć liczbę funduszy, na które możemy rozłożyć swoje oszczędności, możemy wówczas skorzystać z tzw. planów systematycznego oszczędzania oferowanych przez Towarzystwa Funduszy
Inwestycyjnych. Polegają one na tym, że my wnosimy np. co miesiąc określoną kwotę, wybieramy swoją strategię inwestycyjną, a resztą zajmuje się towarzystwo.
Trzeba jednak mieć na uwadze, że wówczas mogą być pobierane opłaty i za nabycie jednostek, i za zarządzanie tak skonstruowanym portfelem. Ale może też być tak, że opłat takich nie ma, ale dopiero np. po czterech latach od rozpoczęcia inwestowania.
Innym rozwiązaniem jest inwestowanie w fundusze za pośrednictwem internetu. Możliwe jest to dwojako. Po pierwsze, specjalne platformy do oszczędzania w tej formie tworzone są przez banki dla posiadaczy internetowych rachunków oszczędnościowo-rozliczeniowych. Po drugie, tworzą je same towarzystwa funduszy inwestycyjnych albo spółki zajmujące się dystrybucją tych funduszy.
Słowniczek oszczędzającego w funduszach
Cena nabycia jednostki uczestnictwa – cena jednostki uczestnictwa, po jakiej fundusz zbywa jednostki. Ustalana jest na podstawie wartości aktywów netto funduszu przypadających na jednostkę uczestnictwa i powiększona o opłatę manipulacyjną, pobieraną przez fundusz przy zbywaniu jednostek uczestnictwa. Jeśli fundusz nie pobiera opłaty manipulacyjnej, cena nabycia jest równa wartości.
Cena odkupienia jednostki uczestnictwa – cena jednostki uczestnictwa, po jakiej fundusz odkupuje jednostki od uczestników. Ustalana jest na podstawie wartości aktywów netto funduszu przypadających na jednostkę uczestnictwa (NAV). Jeżeli statut funduszu przewiduje pobieranie opłat manipulacyjnych przy odkupywaniu jednostek, to cena odkupienia jest równa wartości NAV, pomniejszonej o tę opłatę.
Jednostki uczestnictwa – po złożeniu odpowiedniej dyspozycji wobec funduszu inwestorzy nabywają jednostki uczestnictwa, czyli jednakowe prawa do udziału w aktywach funduszu. W zależności od wielkości wpłaty, uczestnik funduszu ma przydzieloną odpowiednią liczbę jednostek uczestnictwa.
Klasyfikacja funduszy – fundusze inwestycyjne można dzielić według różnych kryteriów, np. konstrukcji funduszu (fundusze otwarte, zamknięte oraz mieszane); sposobu wypłaty dochodu uczestnikom (fundusze, które wypłacają dochody w formie okresowych dywidend, oraz fundusze akumulujące dochody w postaci aktywów, wpływających na wzrost wartości jednostki uczestnictwa); politykę inwestycyjną (fundusze akcji, obligacji, rynku pieniężnego, zrównoważone) i inne.
Konwersja – przenoszenie inwestycji pomiędzy funduszami w obrębie jednego towarzystwa.
Nabycie – nabycie jednostek uczestnictwa wybranego funduszu w wyniku złożenia zlecenia nabycia i wpłacenia odpowiednich środków. Wpłaty mogą być dokonywane w POK lub przelewem z banku/przekazem pocztowym bezpośrednio na konto funduszu.
Odkupienie – odkupienie od uczestnika przez fundusz jednostek uczestnictwa. W zleceniu odkupienia uczestnik określa liczbę jednostek albo kwotę, za jaką mają być odkupione. Środki uzyskane z transakcji zostaną przekazane na konto bankowe uczestnika, wskazane przez niego w zleceniu.
Opłata manipulacyjna – opłata pobierana jednorazowo od wpłat za nabycie jednostek uczestnictwa funduszu inwestycyjnego. Maleje ona wraz ze wzrostem inwestowanych kwot z uwzględnieniem akumulacji wpłat.
Opłata za zarządzanie – wynagrodzenie pobierane przez TFI z tytułu zarządzania funduszem inwestycyjnym. Pokrywane jest z aktywów funduszu w każdym dniu wyceny, a jego maksymalny poziom nie może być wyższy niż ustalony w statucie funduszu – należy do kategorii kosztów limitowanych. Wyliczana przez fundusz wartość jednostki uczestnictwa uwzględnia tę opłatę.
Zamiana jednostek uczestnictwa – przenoszenie zainwestowanych w funduszu inwestycyjnym pieniędzy do innego funduszu zarządzanego przez to samo towarzystwo funduszy inwestycyjnych. Zamiana polega na odkupieniu przez fundusz wskazanej liczby jednostek i jednoczesnym nabyciu za tę samą kwotę jednostek uczestnictwa w innym funduszu.
Zbigniew Biskupski, Gazeta Prawna