Raport Metrohouse i Expandera – Maj 2016
Jak wynika z najnowszego raportu Metrohouse i Expandera, kwiecień był intensywnym okresem na rynku nieruchomości. Stało się tak głównie za sprawą nowych zapisów w ustawie dotyczącej zakupu ziemi rolnej. Ceny nabywanych mieszkań kształtowały się na poziomach podobnych do poprzedniego miesiąca. Wyjątkami były jedynie zmiany na gdyńskim i krakowskim rynku nieruchomości. Co ciekawe, banki nadal ograniczają wysokość dostępnej kwoty kredytu. W ciągu ostatnich 12 miesięcy obniżyła się ona aż o 23%.
Ceny transakcyjne na stabilnym poziomie
Ubiegły miesiąc był ostatnim momentem na sfinalizowanie umów na zakup gruntów pod przyszłe inwestycje. Miało to związek z wprowadzeniem do ustawy zapisów uniemożliwiających od 30 kwietnia zakup ziemi rolnej przez osoby niebędące rolnikami. Kwiecień był również pomyślnym okresem dla potencjalnych nabywców mieszkań, ponieważ o tej porze roku na rynek trafia wiele nowych ofert sprzedaży nieruchomości.
Zestawiając aktualne dane z tymi z poprzednich miesięcy, można zauważyć, że istotne zmiany cen nabywanych mieszkań dotyczą jedynie dwóch miast – Gdyni i Krakowa. – Osoby zainteresowane kupnem nieruchomości na gdyńskim rynku miały powód do zadowolenia, ponieważ średnia cena tamtejszych mieszkań spadła o ponad 400 zł i tym samym wyniosła 4 581 zł za mkw. Spadek ten sprawił, że Gdynia jest jedynym miastem, w którym obserwujemy niemal o 10% niższe ceny transakcyjne niż rok temu – mówi Marcin Jańczuk, ekspert Metrohouse. – Istotne zmiany zaszły również w Krakowie. W stolicy Małopolski potencjalni nabywcy powinni się liczyć z wyższymi o 4,8% cenami niż w ubiegłym miesiącu – dodaje ekspert.
Proporcjonalnie podobne różnice cenowe w stosunku do ostatniego notowania możemy zaobserwować w Gdańsku (3%) i Łodzi (3,3%). W tym ostatnim mieście ceny mieszkań kształtują się na poziomie 3 696 zł za mkw. i jest to dość wysoka kwota na realia tamtejszego rynku.
Dostępność kredytów nadal spada
W minionym miesiącu kolejne banki zmniejszyły dostępną kwotę kredytu hipotecznego. Są to Raiffeisen Polbank, BOŚ i ING Bank Śląski. Tendencja obniżania zdolności kredytowej trwa więc już od 12 miesięcy. Dla rodziny z dochodem 5 000 zł netto zmniejszyła się ona aż o 23%, a dla gospodarstwa domowego z dochodem na poziomie 8 000 zł netto o 12%.
– Ograniczanie dostępności kredytów jest spowodowane m.in. zaleceniami Komisji Nadzoru Finansowego, dotyczącymi wprowadzenia dodatkowej ochrony przed ewentualnymi skutkami wzrostu stóp procentowych. Obecnie są one najniższe w historii, ale w przyszłości mogą znacznie wzrosnąć, a to z kolei spowoduje zwiększenie rat – wyjaśnia Jarosław Sadowski, ekspert Expandera. – Kolejnym powodem ograniczania dostępności kredytów jest podwyższenie przez banki kwoty szacunkowych wydatków, jakie Polacy przeznaczają na utrzymanie. Od ich wysokości również zależy zdolność kredytowa. Jeżeli przyjmujemy, że kredytobiorca wydaje na życie więcej, mniej środków zostaje na spłatę raty. Do spadku dostępności kredytów przyczyniały się też podwyżki marż, które obserwowaliśmy pod koniec ubiegłego i na początku obecnego roku. Na szczęście w ostatnim czasie poziom marż się jednak ustabilizował i nie pogarsza już dostępności kredytów – zauważa ekspert.
W maju mogą wzrosnąć raty kredytów walutowych. Ze względu na obawy dotyczące obniżenia ratingu Polski, kurs franka wzrósł do ok. 4 zł, a euro do ok. 4,42 zł. Oznacza to, że kwietniowe raty kredytu w euro na poziomie 1 500 zł mogą wzrosnąć do 1 549 zł, a comiesięczne zobowiązanie frankowe z 1 500 zł do 1 525 zł.
PEŁNY TEKST RAPORTU ZNAJDĄ PAŃSTWO POD LINKIEM