Będzie lepiej, ale bez rewelacji

Gospodarka rozkręca się wolniej niż zakładano kilka miesięcy temu. O założonych w budżecie 5 proc. wzrostu PKB możemy jedynie pomarzyć.

Najważniejszą informacją, na jaką czekają dziś inwestorzy, jest publikacja Głównego Urzędu Statystycznego dotycząca dynamiki PKB w drugim kwartale . Dane za pierwszy kwartał rozczarowały: zamiast przyspieszenia tempa wzrostu nastąpiło jego spowolnienie, zamiast o 10-proc. dynamice inwestycji GUS poinformował o mizernym, 1- proc. wzroście.

Barwy gospodarki

Dziś ekonomiści są w prognozach ostrożniejsi, niż przed trzema miesiącami. Ankietowani przez „PB” przewidują wzrost gospodarczy na poziomie 2,5-2,8 proc. Prognozy dotyczące inwestycji różnią się bardziej i zawierają się w przedziale od 2,5 proc. do 7 proc.

– Spodziewam się wzrostu inwestycji, gdyż w pierwszym kwartale był niedoszacowany. Wskazuje na to poprawa sytuacji w budownictwie, a także nakłady inwestycyjne przedsiębiorstw zatrudniających powyżej 50 pracowników, które wzrosły w pierwszym półroczu o 4,5 proc. – twierdzi Katarzyna Zajdel-Kurowska, główna ekonomistka Banku Handlowego.

W ponurych barwach rzeczywistość w drugim kwartale widzi natomiast Wojciech Kuryłek, główny ekonomista Kredyt Banku.

– Gospodarka rozwija się bardzo wolno, wciąż nie widać oznak zdecydowanego ożywienia – uważa.

Stopy można ciąć

Tymczasem od dynamiki PKB i jego struktury w drugim kwartale w dużym stopniu zależeć będzie postawa członków Rady Polityki Pieniężnej podczas rozpoczynającego się jutro posiedzenia.

– Im lepsze okażą się dane, tym większa będzie ostrożność członków RPP – uważa Marcin Mróz.

Rynek spodziewa się, że stopy procentowe spadną w sierpniu o 25 pkt. bazowych, co sprowadzi stopę referencyjną NBP do poziomu 4,5 proc. Łukasz Tarnawa, główny ekonomista PKO BP, zwraca uwagę, że mimo poprawy na rynku pracy i wyższych wynagrodzeń realnych wzrost popytu pozostanie umiarkowany, a inwestycje są wciąż niewystarczające, jak na potrzeby gospodarki.

– Z tego, że gospodarka przyspiesza wolniej, niż się tego spodziewano, zdaje sobie sprawę minister finansów, czego wyrazem było niedawne obniżenie prognoz wzrostu PKB w całym 2005 r. z 3,7 proc. do 3,3-3,5 proc. – przypomina ekonomista PKO.

Bartosz Krzyżaniak, Puls Biznesu

Opcje dostępności

Wysoki kontrast
Czytaj stronę
Kliknij aby czytać
Podświetlenie linków
TT
Duży Tekst
Odstępy między tekstami
Zatrzymaj animacje
Ukryj obrazy
Df
Przyjazny dla dysleksji
Kursor
Struktura strony