Rating Polski – tyle hałasu o nic?
Posiadacze kredytów walutowych odetchnęli z ulgą. Choć w ostatnim czasie wielokrotnie w mediach pojawiały się ostrzeżenia, że piątkowa decyzja o ratingu Polski może przynieść negatywne konsekwencje, nic takiego się nie stało. W tym tygodniu kursy euro i franka zauważalnie spadają. Ci, którzy z zakupem waluty na ratę wstrzymali się do tego tygodnia, mogli zaoszczędzić ok. 30 zł. Expander tłumaczy, jaki wpływ ma rating na życie przeciętnego Polaka.
Niższe raty, tańszy import i wakacje
Należy zacząć od tego, że w przeciwieństwie do tego, co stało się w styczniu, tym razem nasz rating nie został obniżony. Firma Moody’s zmieniła tylko perspektywę na negatywną, co oznacza pewnego rodzaju ostrzeżenie, że rating może zostać obniżony. Obawiano się natomiast, że obniżka nastąpi już teraz, dlatego w ostatnim czasie rosły kursy euro czy franka. Obawy się jednak nie sprawdziły i kursy zaczynają wracać do wcześniejszych poziomów. Jeszcze w piątek za szwajcarską walutę płaciliśmy ok. 4 zł, a we wtorek już ok. 3,94 zł i być może będzie ona jeszcze tańsza. Euro potaniało natomiast z ok. 4,41 zł do ok. 4,36 zł. To oczywiście dobra informacja dla osób, które spłacają kredyty walutowe. Jeśli ktoś samodzielnie kupuje walutę w tym celu i wstrzymał się z zakupem do tego tygodnia, to zaoszczędził ok. 30 zł przy racie na poziomie 500 CHF lub 25 zł przy tej wynoszącej 500 euro. Niższe kursy sprawiają również, że nieco mniej zapłacimy za towary, które sprowadzamy z zagranicy (np. komputery czy gadżety elektroniczne). Mniej też wydamy na zagranicznych wakacjach.
Niższy rating to groźba wyższych podatków
Rating wpływa jednak nie tylko na kursy walutowe. Jego obniżenie może spowodować, że Polska będzie miała mniej pieniędzy na wydatki (np. policję, szkoły, wojsko, programy typu „Rodzina 500+” itp.) lub, że będzie zmuszona podwyższyć podatki, aby utrzymać wydatki na wcześniejszym poziomie. Dzieje się tak dlatego, że rating jest oceną tego, jakie jest prawdopodobieństwo, że Polska nie spłaci swojego zadłużenia. Dlatego im niższy rating, tym wyższe będziemy musieli płacić odsetki od wyemitowanych obligacji. Jest to ważne, gdyż nasze długi wynoszą obecnie ponad 800 mld zł. W grę wchodzą więc olbrzymie pieniądze. Warto też dodać, że około jedna trzecia tego zadłużenia jest wyrażona w walutach obcych, a więc jeśli w wyniku obniżenia rankingu złoty się osłabi, Polska stanie przed takim problemem, jaki spotkał osoby, które zaciągnęły kredyty we frankach – zadłużenie i raty po przeliczeniu na złote wzrosną. Lepiej więc, żeby rating był jak najwyższy, wtedy bowiem wydamy mniej pieniędzy na odsetki od długu.
Rating może wpływać na nasze oszczędności i bezrobocie
Kolejną istotną kwestią, na którą może wpłynąć niższy rating są działania inwestorów zagranicznicy, którzy mogą ostrożniej podchodzić do inwestowania w Polsce. Wycofanie ich pieniędzy z naszego kraju może negatywnie odbić się np. na cenach akcji na giełdzie, a to podwyższa ryzyko, że stracimy część pieniędzy np. ulokowanych w OFE czy w funduszach inwestycyjnych. Poza tym, przy niższym ratingu inwestorzy zagraniczni mniej chętnie będą dokonywać u nas inwestycji takich jak np. budowa fabryk itp. To może więc sprawić, że w jakimś regionie nie powstaną nowe miejsca pracy. Warto więc dbać o dobre postrzeganie Polski na świecie, bo ma to pozytywny wpływ na sytuację każdego z nas.