Tagi:

Raport Expandera i Rentier.io – Najem mieszkań, sierpień 2023

Dla studentów szukających mieszkania na kolejny rok akademicki mamy zarówno dobre jak i złe informacje. Z raportu Expandera i Rentier.io wynika, że w ciągu zaledwie dwóch miesięcy liczba aktywnych ogłoszeń o wynajmie wzrosła w badanych 17 miastach aż o 15%. Będzie więc w czym wybierać. Z kolei stawki najmu w ostatnich miesiącach pozostają stabilne. Studenci porównują jednak koszty z tymi, jakie obowiązywały przed rokiem. Dlatego wielu z nich przeżyje niemiłe zaskoczenie. Dla przykładu w Bydgoszczy koszt najmu wzrósł aż o 15,3%, w Rzeszowie o 12% r/r, a w Warszawie i Lublinie o 10%. Taniej niż przed rokiem jest jedynie w Częstochowie (-8,2%) i Gdańsku (-1,5% r/r).

Na rynku najmu wciąż panuje stabilizacja stawek najmu. Co prawda czerwiec i lipiec przyniosły niewielkie wzrosty, ale stawki są zbliżone do poziomu z początku roku. Od stycznia średnia zmiana dla badanych miast to zaledwie 0,4%. W siedmiu miastach stawki wzrosły, w ośmiu spadły, a w jednym pozostały na styczniowym poziomie. Jedyne miasta, w których w tym roku pojawiły się większe zmiany, to Gdańsk (+8,3%) oraz Gdynia (+6,4%). To jednak specyficzne rynki, przeżywające turystyczny boom w okresie wakacyjnym. Za te wzrosty odpowiadają właśnie ostatnie miesiące.

Najem droży niż przed rokiem w 13 z 16 miast

Dla wielu studentów szukających mieszkania kluczowe jest jednak, jak zmieniły się koszty najmu w porównaniu z tym, ile płacili w ubiegłym roku akademickim. Kluczowym punkiem odniesienia jest więc dla nich poziom stawek sprzed roku. W tym ujęciu sytuacja wygląda zdecydowanie gorzej. Aż w 13 z 16 miast, dla których mamy takie dane, stawki najmu są wyższe niż przed rokiem. Średnio stawki wzrosły o 4,8%.

W największych ośrodkach akademickich najem wyraźnie zdrożał

Zdecydowanym liderem wśród ośrodków akademickich jest Warszawa z liczbą 250 tysięcy studentów. To też najdroższe miasto w naszym zestawieniu. Przeciętnie za najem mieszkania trzeba tam zapłacić 75 zł za m2. To aż o 10% więcej niż przed rokiem.

Na drugim miejscu jest Kraków z 128 tysiącami studentów. Tam przeciętny koszt najmu wynosi 61,29 zł za m2. W tym przypadku również jest zdecydowanie drożej niż przed rokiem. Wzrost wynosi 7,5%.

Ostatnie miejsce na podium zajmuje Poznań z 114 tysiącami studentów. Tam przeciętna stawka najmu wynosi 51,89 zł za m2. Oznacza to wzrost o 5,9% w porównaniu z poziomem przed rokiem.

Warto też wspomnieć o Wrocławiu, który jest ostatnim miastem, w którym liczba studentów przekracza 100 tysięcy. Tam średni koszt najmu to 62,22 zł za m2. W tym przypadku jest to wzrost o 1,9% r/r.

Kolejna grupa to miasta, w których liczba studentów mieści się pomiędzy 50 tysięcy a 100 tysięcy. Należą do niej: Łódź (72 tys.), Gdańsk (67tys.), Lublin (59 tys.) i Katowice (51 tys.). Wśród nich najwyższy koszt najmu występuje w Gdańsku (65 zł za m2). Co ciekawe jest to jednak stawka nieco niższa (-1,5%) niż przed rokiem. Z kolei w Lublinie pojawił się zdecydowany wzrost (+10% r/r) i średni koszt najmu wynosi 49,18 zł za m2. Natomiast w Katowicach i Łodzi stawki są na zbliżonym poziomie – odpowiednio 46,27 zł za m2 i 46,49 zł za m2. W obu stawki są nieco wyższe niż przed rokiem.

Wśród pozostałych badanych przez nas miast szczególną uwagę zwracają Bydgoszcz, Rzeszów i Toruń, gdzie stawki najmu są znacznie wyższe niż przed rokiem. W Bydgoszczy jest to 43,82 zł za m2, a więc aż o 15,3% więcej niż przed rokiem. Przeciętny koszt najmu w Rzeszowie to 44,54 zł za m2, czyli o 12,4% więcej niż przed rokiem. W Toruniu jest to z kolei 40,62 zł za m2, czyli wzrost o 8,8% r/r.

Koszty najmu za m2 w lipcu 2023 r.

Przeprowadzka z mieszkania najmowanego do własnego nareszcie bez podatku

Oczywiście najmującymi mieszkania są nie tylko studenci. Często są to również osoby młode, które są dopiero na początku swojej kariery zawodowej. Gdy nadchodzi odpowiedni moment, np. gdy planują poczęcie pierwszego dziecka, zwykle starają się kupić lub zbudować własną nieruchomość. Dotychczas taka operacja mogła wiązać się z koniecznością zapłacenia 2% podatku PCC. Tak było, gdy nieruchomość była kupowana na rynku wtórnym.

Od 31 sierpnia zakup pierwszego w życiu mieszkania lub domu będzie zwolniony z tego podatku. Oznacza to, że np. kupując mieszkanie za 500 tys. zł będzie można zaoszczędzić 10 000 zł.

Przeprowadzka do własnego mieszkania pozwoli zaoszczędzić nawet 699 zł miesięcznie

Zmiana najmowanego mieszkania na własną nieruchomość znacznie ułatwia program „Bezpieczny kredyt 2%”. Dzieje się tak dlatego, że rata takiego kredytu, po uwzględnieniu dopłaty, jest zdecydowanie niższa niż koszt najmu. Po ostatnich zmianach stawek najmu i cen mieszkań największa różnica występuje w Gdańsku. Tam taka przeprowadzka pozwala zaoszczędzić 699 zł miesięcznie (w przypadku mieszkania o powierzchni 42 m2). Na kolejnych miejscach jest Szczecin (615 zł) i Wrocław (508 zł).

Najmniejsze korzyści wśród badanych miast występują w Białymstoku (166 zł), Krakowie (210 zł) i Toruniu (213 zł).

Porównanie kosztu najmu i pierwszej raty „Bezpiecznego kredytu 2%”
(dla mieszkania 42 m2, okres spłaty kredytu 30 lat, brak wkładu własnego)

Należy jednak dodać, że raty „Bezpiecznego kredytu 2%” są ratami malejącymi, więc taka korzyść może się powiększać. Z kolei nie wiadomo czy stawki najmu będą spadały, choć jest na to szansa. W miarę jak będzie wypłacanych coraz więcej „Bezpiecznych kredytów 2%”, to mogą zwalniać się kolejne mieszkania na wynajem, które dotychczas były zajmowane przez uczestników tego programu. Podaż będzie więc rosła. Za tym może jednak nie nadążyć popyt. Gdyby tak się stało, to mogłoby dojść do spadków stawek najmu.

Oczywiście warto też pamiętać, że zarówno najem jak i własność mają dodatkowe zalety. Najem daje olbrzymią elastyczność. Bardzo szybko można zmienić miejsce zamieszkania. Z kolei własność, to poczucie bezpieczeństwa oraz budowanie majątku. Pieniądze płacone jako raty kredytu można po pewnym czasie częściowo odzyskać w przypadku sprzedaży mieszkania. Można też zyskać na wzroście wartości nieruchomości. Z kolei pieniędzy płaconych jako najem nie da się odzyskać. Trzeba też płacić tak długo jak chcemy mieszkać, tymczasem kredyt spłacany jest tylko przez określony czas.

Przeciętna rentowność inwestycji w mieszkanie na wynajem to 6,5% brutto

Kolejny miesiąc z rzędu pogorszają się wskaźniki rentowności wynajmu. Rentowność brutto (bez uwzględnienia dodatkowych kosztów) w lipcu wyniosła przeciętnie 6,5%. To jednak przy założeniu, że mieszkanie jest wynajęte przez pełne 12 miesięcy w roku, gdy zakup został dokonany bez udziału kredytu oraz przy metrażu wynoszącym 50 m2. Z kolei przeciętna rentowność netto wyniosła przeciętnie 5,3%. To wyliczenie uwzględnia koszty takie jak prowizja pośrednika (3%), PCC (2%), taksa notarialna i wypisy, odświeżenie po zakupie, meble, cykliczne nakłady na odświeżenie i drobne naprawy, ubezpieczenie nieruchomości oraz podatek ryczałtowy (8,5%).

Najlepszy zwrot z inwestycji w mieszkanie na wynajem można uzyskać w Szczecinie (6% netto) oraz Gdańsku (5,9% netto). Z kolei najsłabszy wynik dotyczy Białegostoku i Krakowie (po 4,7% netto).

Raport Expandera i Rentier.io – Ceny mieszkań, sierpień 2023

Na rynek nieruchomości powróciła gorączka. Znów zdarzają się przypadki, gdy klienci dzwonią i chcą zarezerwować mieszkanie bez oglądania. Z raportu Expandera i Rentier.io wynika, że aż w 8 z 17 badanych miast ceny w lipcu ustanowiły nowe rekordy. Dla przykładu we Wrocławiu po raz pierwszy przekroczony został poziom 11 000 zł za m2. Wzrost cen potwierdzają też dane NBP na temat cen taksacyjnych. Z kolei na rynku kredytów hipotecznych najważniejszym wydarzeniem jest ogromny popyt na „Bezpieczny kredyt 2%”. Po cichu spada też oprocentowanie zwykłych kredytów hipotecznych. Dwa banki oferują oprocentowanie poniżej 7%, podczas gdy jeszcze kilka miesięcy temu standardem było oprocentowanie powyżej 9%.

W lipcu rynek nieruchomości przeżywał boom podobny do tego, który pamiętamy z czasów ultraniskich stóp procentowych. Mieszkania sprzedawały się jak świeże bułeczki głównie dzięki programowi „Bezpieczny kredyt 2%”. W ciągu miesiąca złożono ponad 18 tysięcy wniosków kredytowych, które w zdecydowanej większości przypadków dotyczyły zakupu mieszkania. Oczywiście takiego tempa nie da się utrzymać w dłuższym okresie. Trudno jednak określić jak duży jest tzw. odłożony popyt, a więc jak długo będzie tak duże zainteresowanie programem.

W tym roku najbardziej rozgrzane rynki nieruchomości (wśród badanych miast), to Katowice, Kraków i Sosnowiec. We wszystkich ceny w lipcu były o 13% wyższe niż grudniu 2022 r. Oprócz nich dwucyfrowy wzrost (+10%) odnotowaliśmy jeszcze tylko w Warszawie. Z kolei ceny niższe niż w grudniu 2022 r. obowiązywały tylko w Gdańsku (-4,5%) i Szczecinie (-0,1%).

Rekordowe ceny w 8 miastach

Jeśli chodzi o zmiany, które zaszły tylko w minionym miesiącu, to uwagę zwraca przede wszystkim sporo rekordów. Najwyższe przeciętne ceny w historii odnotowaliśmy w Białymstoku (8 898 zł za m2), Krakowie (12 664 zł za m2), Lublinie (8 878 zł za m2), Łodzi (7 903 zł za m2), Sosnowcu (6 480 zł za m2), Toruniu (7 997 zł za m2), Warszawie (14 265 zł za m2) i Wrocławiu (11 279 zł za m2). W tym ostatnim mieście po raz pierwszy przekroczony został poziom 11 000 zł za m2.

Warto jednak dodać, że lipcu odnotowaliśmy też spadki cen. Nieco taniej niż w czerwcu było w Gdańsku (-4%), Gdyni (-1,5%), Bydgoszczy (-1%), Szczecinie (-1%) oraz Rzeszowie (-0,8%).

Przeciętne ceny mieszkań w lipcu 2023 r.

Uwagę zwraca też znaczący spadek liczby aktywnych ogłoszeń sprzedaży mieszkań. W lipcu w 17 badanych miastach odnotowaliśmy 102 710 unikalnych (po usunięciu duplikatów) ogłoszeń. To oznacza spadek o ponad 7 000 (6,6%) ogłoszeń w ciągu zaledwie miesiąca.

Dane NBP potwierdzają ożywienie na rynku

Przy okazji warto wspomnieć o opublikowanych niedawno danych NBP, które pokazują jak zmieniały się ceny transakcyjne w II kw. 2023 r, czyli jeszcze przed startem „Bezpiecznego kredytu 2%”. Wynika z nich, że wzrost cen to nie tylko efekt wyższych stawek w ogłoszeniach sprzedaży. Kupujący w większości miast faktycznie płacili więcej niż w I kw. 2023 r. Na rynku pierwotnym stawki wzrosły w 10 z 17 miast, a na wtórnym aż w 14 z 17 miast.

Bezpieczny kredyt jak świeże bułeczki

Na rynku kredytów hipotecznych najważniejszym wydarzeniem był oczywiście strat programu „Bezpieczny kredyt 2%”. Jego ogromna popularność, to efekt z jednej strony dużego popytu, który kumulował się przez wiele miesięcy, gdy młodzi ludzie mieli ogromne trudności z uzyskaniem kredytu hipotecznego. Jednocześnie program ma wiele zalet – pozwala uzyskać kredyt bez wkładu własnego, na stosunkowo wysoką kwotę i z bardzo niską ratą, którą bardzo mocno obniżają dopłaty.

Suma dopłat może wynieść 201 tys. zł

Dla przykładu kupując mieszkanie o powierzchni 45 m2 w Warszawie i zakładając 10% wkładu własnego, suma dopłat uzyskanych w ciągu 10 lat może wynieść aż 201 427 zł. To przy założeniu, że za 5 lat oprocentowanie kredytów hipotecznych spadnie do 5%. Jeśli będzie wyższe, to i dopłaty będą wyższe. W innych miastach suma dopłat do takiego mieszkania będzie niższa, ponieważ tańsze są tam mieszkania. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, aby kupić większe mieszkanie i w ten sposób podwyższyć sumę dopłat. W Warszawie będzie to trudne, ponieważ kwota kredytu jest już bardzo bliska maksymalnego poziomu 600 000 zł (przy 45 m2 i 10% wkładu własnego).

Rata niższa o ponad 1/3

Pierwsza rata preferencyjnego kredyt udzielonego na zakup opisanego wyżej mieszkania w Warszawie wyniesie 2 568 zł. Dla porównania w przypadku zwykłego kredytu rata na takie samo mieszkanie wyniosłaby 4 008 zł (w systemie raty stałej). Bezpieczny kredyt ma więc o ponad 1/3 niższą ratę. W innych miastach wygląda to analogicznie jak w przypadku kwot dopłat. W przypadku mieszkania o powierzchni 45 m2 kwotowa różnica między ratą kredytu z dopłatą i zwykłego kredytu jest mniejsza niż w Warszawie. W innych miastach można jednak kupić większe mieszkanie i tym samym zyskać więcej, a w Warszawie zakup lokalu większego niż 45 m2 będzie wymagał wyższego wkładu własnego lub poszukiwania oferty z ceną znacznie poniżej średniej.

Szacowana rata i suma dopłat przy zakupie mieszkania 45 m2
(okres spłaty 30 lat, wkład własny 10%)

W dwóch bankach stałe oprocentowanie kredytu poniżej 6%
W dłuższym okresie kluczowy dla sytuacji na rynku nieruchomości będzie jednak popyt na zwykłe kredyty hipoteczne. Ten popyt będzie w dużej mierze zależny od poziomu stóp procentowych. Co ciekawe, choć dopiero czekamy na pierwszą obniżkę stóp, to oprocentowanie w ofertach kredytów już zaczęło spadać. Jest to efekt spadku stawki WIBOR oraz coraz niższych stawek oprocentowania stałego. Dla przykładu średnie oprocentowanie stawek stałych dla kredytów z wysokim (powyżej 20%) wkładu własnego wynosi 7,42%, a dwa banki oferują poniżej 7%. Dla porównania w listopadzie 2022 r. średnia wynosiła aż 9,36% i rzadkością były oferty poniżej 8%.

W kolejnych miesiącach stawki oprocentowania zapewne dalej będą spadały, ale zanim dojdziemy do w miarę atrakcyjnych poziomów (poniżej 5%) minie jeszcze sporo czasu. Atrakcyjność kredytów stopniowo będzie się jednak poprawiać. Jednocześnie obniżki stóp procentowych będą zwiększać opłacalność inwestowania w mieszkania na wynajem w porównaniu z lokatami bankowymi czy obligacjami. To jednak też będzie wymagało czasu. W najbliższych miesiącach właściciele mieszkań na wynajem będą zmagali się z niższym popytem ze względu na liczne przeprowadzki z lokali najmowanych do własnych, co będzie efektem programu „Bezpieczny kredyt 2%”.

Co czeka rynek nieruchomości w kolejnych miesiącach

W krótkim terminie kluczowe będzie to jak długo utrzyma się ogromny popyt na „Bezpieczny kredyt 2%”. Jeśli do końca roku, to wzrost cen na całym rynku w 2023 r. może przekroczyć 10%, a więc przebić naszą czerwcową prognozę. Jeśli jesienią nastąpi uspokojenie i stabilizacja cen, to rok zakończymy wzrostem poniżej 10%. Obecnie bardzo trudno ocenić jak wiele osób spełniających warunki programu skorzysta z niego w najbliższym czasie.

W długim okresie kluczowe będzie tempo obniżek stóp procentowych i to do jakiego poziomu one spadną. Znaczne obniżki (o ponad 2 pp.) w połączeniu z rosnącymi wynagrodzeniami będą napędzały wzrosty cen. Jednocześnie coraz większe znaczenie będzie miała demografia i imigracja. Swoje pierwsze mieszkania będą bowiem kupowały osoby urodzone w latach 90-tych, a wtedy rodziło się już znacznie mniej dzieci niż w latach 80-tych. Ceny będą rosły tam, gdzie będzie popyt na mieszkania. W wyludniających się regionach będzie z kolei coraz więcej pustych lokali, co spowoduje stabilizację lub nawet spadki cen.

Bezpieczny kredyt 2% – kilkaset wniosków z wkładem własnym powyżej 50%

Program „Bezpieczny kredyt 2%” funkcjonuje już ponad miesiąc. We wnioskach złożonych za pośrednictwem Expandera zdecydowanie największa grupa, to kredyty z bardzo niskim wkładem własnym, nie przekraczającym 5%. Co ciekawe pojawiło się jednak kilkaset kredytów, w których wkład własny przekracza 50%. Kredytobiorcy najczęściej wybierają bardzo długi okres spłaty (30-35 lat). Jeśli chodzi o cel kredytowania, to najpopularniejszy jest zakup mieszkania na rynku pierwotnym (44%) oraz zakup mieszkania na rynku wtórnym (41%). Za pozostałe 15% odpowiada budowa domu oraz zakup domu.

Jedną z zalet „Bezpiecznego kredytu 2%” jest możliwość uzyskania go bez żadnego wkładu własnego. Okazało się, że dla bardzo wielu uczestników programu zebranie wkładu własnego faktycznie może stanowić problem. Wśród analizowanych przez nas danych aż 40% wniosków obejmowało mniej niż 10% wkładu własnego, a więc wnioskodawcy nie byliby w stanie uzyskać zwykłego kredytu hipotecznego.

Wynika to oczywiście z faktu, że z tego programu korzystają tylko osoby, które nigdy wcześniej nie posiadały domu lub mieszkania. Ten warunek spełniają natomiast w zdecydowanej większości osoby młode, które są dopiero na początku ścieżki kariery zawodowej. Ich dochody nie są więc zbyt wysokie. Jeśli dodatkowo muszą opłacać najem mieszkania, to ich możliwości oszczędzania są bardzo ograniczone.

Oczywiście zdarzają się też wyjątki, czyli osoby które mimo młodego wieku mają wysokie dochody lub majętnych rodziców. Ci mają dużo wyższy wkład własny. Kilkaset wniosków dotyczyło kredytów, w których wkład własny przekraczał 50%, a więc oszczędności kredytobiorcy były wyższe niż kwota kredytu.

Należy jednak dodać, że program ogranicza wysokość wkładu własnego. W przypadku zakupu mieszkania nie może on być wyższy niż 200 000 zł. Gdy kredyt jest udzielany na budowę domu i wkładem własnym jest wyłącznie działka, to wkład może być jeszcze wyższy. W takim przypadku suma wartości działki i kwoty kredytu nie może przekroczyć 1 mln zł. Dla przykładu jeśli kredyt jest na kwotę np. 450 000 zł, to wartość działki, a więc wkładu własnego, może wynieść do 550 000 zł. Przy dokładnie takich kwotach wkład własny jest wyższy niż 50%.

Bezpieczne kredyty 2% według wkładu własnego

Dominują bardzo długie okresy spłaty

Wśród złożonych wniosków dominowały bardzo długie okresy spłaty, czyli od 30 do 35 lat. Taka sytuacja dotyczyła aż 49% wniosków kredytowych. Dla porównania dla zwykłych kredytów hipotecznych, złożonych za pośrednictwem Expandera w pierwszym półroczu 2023 r., takie okresy spłaty dotyczyły 38% wniosków. Widać więc, że w przypadku uczestników programu „Bezpieczny kredyt 2%” długie okresy były wybierane znacznie częściej.

To również efekt tego, jakie osoby wnioskują o preferencyjny kredyt. Dla młodych kredytobiorców kluczowa jest jak najniższa rata, na co wpływa nie tylko dopłata, ale także długi okres spłaty. Dla przykładu przy „Bezpiecznym kredycie 2%” na kwotę 300 000 zł i okresie spłaty 35 lat pierwsza rata wyniesie 1 214 zł. Z kolei przy okresie 20 lat spłaty byłoby to 1 750 zł, a więc aż o 535 zł więcej. Gdy kariera zawodowa takiej osoby się rozwinie i wzrosną dochody, to nic nie stoi na przeszkodzie, aby taki kredyt nadpłacić i tym samym skrócić okres spłaty.

Bezpieczne kredyty 2% według okresu kredytowania

Najpopularniejszy jest zakup mieszkania na rynku pierwotnym

Wnioskodawcy najczęściej chcą z pomocą „Bezpiecznego kredytu 2%” kupić mieszkanie. Udział rynku pierwotnego i wtórnego jest zbliżony, ale nieznacznie wygrywają nowe mieszkania (44%). Mieszkania z rynku wtórnego stanowią 41%. Udział domów jest bardzo niski. Budowa domu odpowiada za 7% wniosków, zakup używanego domu za 5%, a zakup nowego domu tylko za 2%. To ostatnie wynika z tego, że kwota preferencyjnego kredytu jest ograniczona do 600 000 zł (dla małżeństwa lub rodziny). Taka kwota zwykle nie wystarczy na zakup nowego domu.

Jak zrobić, aby „Bezpieczny kredyt 2%” naprawdę był bezpieczny?

Warto dodać, że „Bezpieczny kredyt 2%” nie jest tak zupełnie bezpieczny. Nazwa programu odnosi się do stałego oprocentowania i dopłat. Dzięki nim nie trzeba obawiać się podwyżek stóp procentowych w pierwszych 10 latach spłaty. Poza tym zagrożeniem istnieje jednak wiele innych, przed którymi kredytobiorcy mogą się obronić, jeśli podejmą odpowiednie działania.

Po pierwsze warto dokładnie sprawdzić kupowaną nieruchomość i wiarygodność sprzedającego. Dla przykładu nie chcemy kupić mieszkania w budowanie od dewelopera, który za chwilę ogłosi upadłość. Z kolei kupując na rynku wtórnym możemy spotkać się z różnego rodzaju zagrożeniami np. możemy kupić mieszkanie z lokatorem, który nie chce się wyprowadzić i którego trudno będzie się pozbyć.

Warto też pamiętać, że kredyt hipotecznych jest spłacany przez wiele lat. W tak długim okresie bardzo wiele może się zdarzyć. Jeśli będziemy mieli szczęście, to bez problemu spłacimy kredyt, być nowe nawet przed czasem. Mogą jednak zdarzyć się również mniej optymistyczne scenariusze. Dlatego najlepiej ubezpieczyć się od poważnych zdarzeń (wypadków, chorób), które uniemożliwią nam uzyskiwanie dochodów i spłatę kredytu. Z kolei ubezpieczanie na życie sprawi, że w przypadku naszej śmieci współmałżonek (partner, partnerka) i dzieci nie będą musieli obawiać się utraty mieszkania.

Problemy mogą pojawić się również, jeśli coś złego zdarzy się z kredytowanym mieszkaniem czy domem. Oczywiście wszystkie banki wymagają ubezpieczenia nieruchomości będącej zabezpieczeniem kredytu od zdarzeń losowych typu np. pożar. Warto jednak pamiętać, aby wybrać takie ubezpieczenie, które nie tylko pokryje pozostałe zadłużenie w ramach kredytu, ale zrekompensuje pełną wartość mieszkania czy domu, wraz z rekompensatą za rzeczy, które się tam znajdowały.

Słabe ubezpieczanie sprawi tylko, że dług kredytowy zniknie. Dobre ubezpieczanie pozwoli odzyskać pełną wartość mieszkania, z czego część pokryje pozostałe na kredycie zadłużenie, a resztę będzie można wykorzystać jako wkład własny przy zakupie nowego lokalu. Ponadto zapewni nam pieniądze na zakup nowych sprzętów potrzebnych do życia (np. sprzętu AGD, RTV, mebli i wielu innych rzeczy).

Jarosław Sadowski, Marcin Makolus
Expander Advisors

Raport Expandera i Rentier.io – Najem mieszkań, II kw. 2023

Na rynku najmu panuje zastój. Z raportu Expandera i Rentier.io wynika, że stawki najmu w II kwartale spadły we wszystkich segmentach rynku. Najmocniej staniał najem średniej wielkości (-3,1% q/q) i dużych mieszkań (-3% q/q). W przypadku dużych lokali spadek wyniósł 1% q/q. Przyczyną jest znacząca podaż przy kurczącym się popycie. Program „Bezpieczny kredyt 2%” pozwala wielu młodym osobom przenieść się z mieszkania najmowanego do własnego. We wszystkich analizowanych przez nas miastach rata takiego kredytu jest niższa niż koszt najmu. Na przeprowadzce do własnego mieszkania najwięcej można zaoszczędzić w Warszawie (548 zł miesięcznie), a najmniej w Białymstoku (144 zł miesięcznie).

Cisza przed burzą?

Od października 2022 r. obserwujemy stabilizację na rynku najmu. Jest to niemal naprzemienny cykl miesięcznych wzrostów i spadków stawek najmu. W maju i czerwcu ten trend był kontynuowany. W maju koszt najmu był o 1,23% niższy niż kwietniu, a w czerwcu nastąpił wzrost o 0,56%. Gdy jednak dokładniej przyjrzymy się tym zmianom, to ta stabilizacja coraz bardziej zaczyna wyglądać na początek trendu spadkowego. Stawki w czerwcu w porównaniu ze styczniem spadły w 10 z 16 miast, dla których mamy dostępne takie dane. Średnia zmiana stawek najmu w tym okresie pokazuje niewielki spadek o 0,4%. Uwagę zwraca też to, że w czerwcu nowych ofert dodano na portale aż o 25% więcej niż w maju.

Stawki najmu w czerwcu 2023 r.

Najbardziej staniał najem mieszkań średniej wielkości i dużych

Wyraźniejsze spadki stawek najmu widać w danych kwartalnych. Najbardziej tanieją mieszkania średniej wielkości (35-60 m2), bo o 3,1% q/q. Stawki niższe niż w I kwartale odnotowaliśmy w 14 z 17 miast. W przypadku dużych mieszkań (powyżej 60 m2) spadki pojawiły się w 12 z 15 miast, dla których dostępne są dane, a przeciętna zmiana wyniosła -3% q/q. Najwolniej taniał najem małych mieszkań (do 35 m2), bo o 1% q/q. Spadki pojawiły się w 10 z 14 miast.

Dobre wiadomości dla najmujących w Bydgoszczy i Wrocławiu

Jeśli chodzi o sytuację w poszczególnych miastach, to największe spadki kosztu najmu odnotowaliśmy w przypadku dużych mieszkań w Gdyni (-13% q/q). Trzeba jednak dodać, że stawki dla małych i średnich mieszkań w tym mieście wzrosły (odpowiednio o 5% i 2,4%). Patrząc całościowo na poszczególne miasta, najsłabiej radzą sobie Bydgoszcz i Wrocław, gdzie stawki spadają we wszystkich segmentach. Najem dużego mieszkania we Wrocławiu staniał aż o 7,4%, średniej wielkości o 3,8%, a małego o 3%. Z kolei w Bydgoszczy było to odpowiednio -0,1%, – 5% i aż -9% w przypadku małych lokali. To oczywiście dobre wiadomości dla tych, którzy planują zamieszać w najmowanym mieszkaniu w jednym z tych miast.

Jedynym miastem, w którym stawki najmu we wszystkich segmentach były wyższe niż w I kwartale jest Gdańsk. Najem małego mieszkania zdrożał tam o 3,2% q/q, średniej wielkości o 3,4% q/q, a dużego o 0,4% q/q.

Koszty najmu m2 w II kw. 2023 r.

Mieszkań przybywa…

O przyczynach zastoju na rynku wynajmu wspominaliśmy w naszych poprzednich raportach. Pierwszym powodem jest nasycenie rynku mieszkaniami. Wszystko wskazuje na to, że na początku roku został osiągnięty poziom równowagi popytu i podaży. Na rynek trafia jednak coraz więcej mieszkań. Z kolei popyt zaczyna się kurczyć. Dzięki programowi „Bezpieczny kredyt 2%” w najbliższych miesiącach dziesiątki tysięcy osób kupi swoje pierwsze w życiu mieszkanie lub zbuduje dom. Część z nich była dotychczas najemcami i wkrótce się wyprowadzi do własnego M. Będzie to miało znaczący wpływ na sytuację na rynku najmu.

… a popyt spada

Przeprowadzek z mieszkań najmowanych do własnego lokum będzie bardzo dużo w najbliższym czasie. Wynika to z tego, że przez wiele miesięcy osoby młode nie miały możliwości zaciągnięcia kredytu hipotecznego. Dlatego były zmuszone odkładać na przyszłość zakup własnego mieszkania czy budowę domu. Zmienił to program „Bezpieczny kredyt 2%”. Można go uzyskać bez wkładu własnego. Dostępna kwota kredytu jest o ponad 30% wyższa niż dla zwykłego kredytu hipotecznego. Taki kredyt jest też bardzo tani dzięki dopłatom, które mocno obniżają raty w pierwszych 10 latach spłaty.

We wszystkich analizowanych przez nas przypadkach wysokość pierwszej raty „Bezpiecznego kredyt 2%” będzie niższa niż koszt najmu takiego samego mieszkania. Dla mieszkania o powierzchni 45 m2, kupowanego bez wkładu własnego, największa różnica występuje w Warszawie, gdzie koszt najmu to 3 177 zł, a pierwsza rata „Bezpiecznego kredytu 2%” wyniesie 2 629 zł. Na przeprowadzce do własnego mieszkania można więc zaoszczędzić 548 zł miesięcznie. Dodatkowo warto pamiętać, że raty tego kredytu są malejące w okresie pierwszych 10 lat. Na korzyść własnego lokalu przemawia też fakt, że kredyt spłacany jest tylko przez określony czas, a za najmem trzeba płacić zawsze, tak długo jak chcemy mieszkać.

Oczywiście nie oznacza to, że popyt na najem zupełnie się załamie. Wciąż pozostaną na rynku osoby, które z różnych względów nie mogą lub nie chcą uzyskać takiego preferencyjnego kredytu. W przypadku np. osób młodych, które jeszcze nie mają zdolności kredytowej lub które jeszcze nie wiedzą, gdzie chcą mieszkać na stałe, najem wciąż będzie atrakcyjnym rozwiązaniem. Zachodzące zmiany to dla nich szansa na spadek kosztu najmu lub zamianę najmowanego mieszkania na lepsze.

Porównanie kosztu najmu i pierwszej raty „Bezpiecznego kredytu 2%”
(dla mieszkania 45 m2, okres spłaty kredytu 30 lat, brak wkładu własnego)

Rentowność wynajmu spada

Nadal konsekwentnie pogorszają się wskaźniki rentowności wynajmu, które wzrastały prawie przez cały 2022 rok. Rentowność brutto (bez uwzględnienia dodatkowych kosztów) w czerwcu wynosiła przeciętnie 6,6% (7,0% w styczniu). Przy doliczeniu dodatkowych kosztów takich jak prowizja pośrednika (3%), PCC (2%) przy założeniu, że kupujemy z rynku wtórnego, taksa notarialna i wypisy, odświeżenie po zakupie, meble, cykliczne nakłady na odświeżenie i drobne naprawy, ubezpieczenie nieruchomości oraz podatek ryczałtowy (8,5%), rentowność inwestycji w 50-metrowe mieszkanie wynosi 5,3% netto. Jest to odpowiednik zyskowności lokaty bankowej z oprocentowaniem 6,54%.

Najwyższy wskaźnik rentowności na bazie danych kwartalnych jest w segmencie małych mieszkań i wynosi 7,1% brutto. W przypadku mieszkań średnich jest to 6,4% brutto, a w przypadku mieszkań dużych 5,7% brutto. Najatrakcyjniej wyglądają stopy zwrotu z małych mieszkań w Sosnowcu (8,8% brutto), Łodzi (8,1% brutto) oraz Szczecinie (7,8% brutto). Najgorzej z kolei w przypadku dużych mieszkań w Gdyni (4,8% brutto), Białymstoku i Krakowie (po 5,2% brutto).

Rentowność netto inwestycji w mieszkanie i odpowiednik oprocentowana lokaty
(dotyczy zakupu bez udziału kredytu, gdy mieszkanie zamieszkałe przez 12 m-cy w roku)

Jak to policzyliśmy

Wyliczenia sporządzono na podstawie 73 175 ogłoszeń cen najmu oraz 90 754 ogłoszeń sprzedaży mieszkań. Te ostatnie wykorzystano do oszacowania rentowności inwestycji w mieszkanie na wynajem. Powyższa analiza dotyczyła mieszkań występujących w ogłoszeniach internetowych w okresie od 1 kwietnia do 30 czerwca 2023 r. Przeciętne koszty oznaczają medianę zbioru dla danego miasta.

Zwracamy uwagę, że od maja 2023 r. zmodyfikowaliśmy sposób zbierania danych, co spowodowało wzrost liczby analizowanych ogłoszeń najmu w naszej bazie. Nie należy więc wyciągać wniosków na podstawie prezentowanej liczby ogłoszeń sprzed maja 2023 r. i po tym okresie.

Raport Expandera i Rentier.io – Ceny mieszkań, II kw. 2023

„Bezpieczny kredyt 2%” podbijał ceny mieszkań zanim jeszcze zaczął działać. Z raportu Expandera i Rentier.io wynika, że w czerwcu, czyli jeszcze przez startem programu, ceny mieszkań były wyższe niż w styczniu we wszystkich 17 badanych miastach. Wzrosty nie były jednak zbyt duże. Przeciętne ceny wzrosły w tym okresie o 5,5%. Duży popyt to nie tylko zasługa dopłat, ale również dobrej dostępności preferencyjnego kredytu. Alior Bank przyzna singlowi z dochodem 5000 zł netto aż 500 000 zł, czyli o 161 624 zł więcej niż w przypadku zwykłego kredytu. Co ciekawe w tym banku przy odrobinie szczęścia można uzyskać oprocentowanie (skorygowane o dopłatę) niższe niż 2%.

Zwykle sezon letni, to zastój na rynku nieruchomości. Historycznie latem jest mniej ofert i mniej kupujących umawia się na prezentacje. Tym razem jest jednak inaczej. Już od maja odczuwalne jest większe zainteresowanie mieszkaniami. Już zapowiedzi wprowadzenia programu „Bezpieczny kredyt 2%” zdecydowanie zmieniły sytuację na rynku. Popyt wzrósł, a wraz z nim ceny mieszkań.

Zacznijmy od danych miesięcznych, czyli dotyczących ofert sprzedaży opublikowanych w czerwcu. Był to okres jeszcze przed startem programu, ale wiele osób już wtedy podpisywało umowy przedwstępne rezerwując sobie wybrane mieszkanie. W rezultacie we wszystkich badanych 17 miastach ceny były wyższe niż w styczniu br. Z kolei w porównaniu z poprzednim miesiącem, czyli z majem ceny były wyższe w 14 z 17 analizowanych przez nas miast. Spadki wystąpiły jedynie w Toruniu (-1,6%), Częstochowie (-2,6%) i Katowicach (-9,8%).

Spadek w Katowicach jest efektem zjawiska opisywanego przez nas w poprzednim raporcie. W maju w tym mieście pojawiły się w sprzedaży drogie inwestycje deweloperskie, które mocno podbiły medianę cen. W czerwcu nowych drogich inwestycji już nie wprowadzono do sprzedaży, przez co względem maja ceny ofert dodanych mogą sprawiać wrażenie istotnie tańszych. Jest to złudne wrażenie, gdyż ceny w czerwcu były wyższe niż kwietniowe.

Najwyższe wzrosty w porównaniu z majem w wystąpiły w Rzeszowie (8,5%) i Sosnowcu (8,2%).

Ofertowe ceny mieszkań w czerwcu 2023 r.

Najmocniej drożały małe i średniej wielkości mieszkania

Jakie mieszkania drożeją najszybciej? Z pomocą przychodzą dane kwartalne przygotowane w podziale na segmenty – małe mieszkania (do 35m2), średnie (35-60m2) oraz duże (powyżej 60m2). Porównując ceny w II kw. 2023 r. względem I kw. 2023 r. największe wzrosty odnotowaliśmy wśród małych mieszkań (+3,9%) oraz średnich (+3,5%). Duże mieszkania również podrożały, ale w najmniejszym stopniu, bo o 2,9%. Jest to spójne z przewidywaniami w kontekście programu „Bezpieczny kredyt 2%”. Młodych ludzi, kupujących pierwsze w życiu mieszanie, często nie stać na duże, a więc i drogie nieruchomości. Dlatego cieszą się one mniejszym zainteresowaniem.

Ofertowe ceny mieszkań w II kw. 2023 r. i ich kwartalne zmiany

Mniej ofert sprzedaży

Warto dodać, że liczba ofert dodanych na portale w czerwcu była o 3,6% mniejsza niż w maju, a wszystkich aktywnych ofert w czerwcu było o 2,5% mniej niż miesiąc wcześniej. Można zatem stwierdzić, że podaż maleje. W warunkach zwiększonego popytu wywołuje to oczywistą presję na wzrost cen mieszkań.

Kwota „Bezpiecznego kredytu 2%” o 161 tys. zł wyższa niż zwykłego

Start programu „Bezpieczny kredyt 2%” jest również najważniejszym wydarzeniem na rynku kredytów hipotecznych. Oferta cieszy się ogromnym zainteresowaniem nie tylko ze względu a dopłaty, ale również ze względu na dobrą dostępność takich kredytów. Nie jest wymagany żaden wkład własny. Dodatkowo dostępna kwota jest dużo wyższa niż dla zwykłego kredytu. Zbadaliśmy pod tym kątem trzy banki, do których trafia zdecydowanie najwięcej wniosków o „Bezpieczny kredyt 2%”.

W przypadku singla z dochodem 5000 zł netto najwyższą kwotę gotowy jest przyznać Alior Bank – 500 000 zł. Jest to jednocześnie maksymalna kwota jaką ustawa dopuszcza w przypadku osób nie będących w związku małżeńskim i nieposiadających dzieci. Ta kwota jest niemal o połowę wyższa niż w przypadku standardowego kredytu tego banku. Na drugim miejscu pod tym względem jest Bank Pekao (452 600 zł). Ostatnie miejsce zajął PKO BP (399 200 zł).

Dostępna kwota kredytu na singla z dochodem 5000 zł netto

Oprocentowanie „Bezpiecznego kredytu 2%” nawet poniżej 2%

Raty bezpiecznego kredytu są wyjątkowo niskie nie tylko dzięki wysokim dopłatom. Banki też w pewnym stopniu się do tego przyczyniły. PKO BP i Bank Pekao ofertują oprocentowanie wynoszące 7,14%, czyli dokładnie na poziomie wskaźnika BGK. To powoduje, że oprocentowanie skorygowane o dopłatę wynosi dokładnie 2%.

Z kolei w Alior Banku możliwe jest uzyskanie stawki niższej niż 2%. Bank codzienne zmienia stawkę oprocentowania, ale nierzadko jest ona niższa niż 7,14%. W dniu naszego badania oprocentowanie wynosiło 6,798%. To oznacza, że oprocentowanie skorygowane o dopłatę wyniosło tylko 1,658%, a więc poniżej 2%.

Czy „Bezpieczny kredyt 2%” będzie się opłacał, gdy spadną stopy procentowe

Program „Bezpieczny kredyt 2%” cieszy się ogromnym zainteresowaniem. Popularność wynika z tego, że taki kredyt jest dużo tańszy i łatwiej dostępny niż zwykły kredyt hipoteczny. Wiele osób zainteresowanych preferencyjnym kredytem zastanawia się jednak, jak zmieni się opłacalność tego kredytu, gdy stopy procentowe mocno spadną. Z wyliczeń Expandera wynika, że w takim przypadku wysokość dopłaty może spaść z 1 074 zł do zaledwie 133 zł, a w skrajnym przypadku nawet do 0 zł. Mimo to taki preferencyjny kredyt nadal będzie opłacalny.

Prawdopodobnie w tym roku rozpocznie się cykl obniżek stóp procentowych. Nie wiadomo do jakiego poziomu stopy spadną za kilka lat, ale oczywiście może się tak zdarzyć, że spadną poniżej 2%. Co w takiej sytuacji z dopłatami do „Bezpiecznego kredytu 2%”?

W przypadku preferencyjnych kredytów będących w trakcie spłaty spadek stóp procentowych nic nie zmieni w pierwszych 5 lat. W tym czasie wysokość oprocentowania kredytu i wskaźnik dopłat nie ulega zmianie. Raty będą jednak coraz niższe, ponieważ takie kredyty są spłacane w systemie rat malejących. Dlatego rata kredytu na kwotę 300 000 zł na 30 lat spadnie z 1 333 zł (pierwsza rata) do 1 251 zł (60-ta rata).

Dopłata spadłaby z 1 074 zł do 133 zł miesięcznie

Po 5 latach wysokość oprocentowania kredytu i wskaźnik dopłat zostaną ustalone na nowym poziomie. Jeśli stopy procentowe będą wtedy niższe, to niższe będą również dopłaty. Dla przykładu załóżmy, że oprocentowanie kredytów spadło o 5 pp. Spowodowałoby to, że dopłata dla kredytu na 300 000 zł na 30 lat spadłaby z 1 074 zł (dopłata do 60 raty) do ok. 133 zł (dopłata do 61 raty). Spadek wygląda więc drastycznie.

W rzeczywistości ten spadek kwoty dopłaty niewiele zmieni w atrakcyjności „Bezpiecznego kredytu 2%”. Kluczowa dla kredytobiorcy jest bowiem nie wysokość dopłaty, a to jaką kwotę będzie musiał spłacać co miesiąc. To z kolei zależy nie tylko od wysokości dopłaty, ale również od wysokości „pełnej raty”, czyli raty jeszcze przed odjęciem od niej dopłaty.

Rata spadłaby z 1 251 zł do 1 146 zł

Pomimo niższej dopłaty taka sytuacja byłaby korzystna dla kredytobiorcy. Wspomniany spadek stóp procentowych mocno obniżyłby wysokość odsetek, a więc i „pełnej raty”. Przed zmianą klient płaciłby 1 251 zł, co jest różnicą między 2 326 zł (pełna rata) oraz 1 074 zł (dopłata). Po aktualizacji oprocentowania i poziomu dopłat płaciłby natomiast już tylko 1 146 zł. Pełna rata spadłaby do 1 279 zł, a dopłata wyniosła 133 zł.

Jak zmieniłyby się raty i dopłaty przy spadku oprocentowania o 5 pp.
(dla kredytu na 300 000 zł na 30 lat)

Co z nowo udzielanymi „Bezpiecznymi kredytami 2%”

Powyższe wyliczenia dotyczyły zmian w wysokości raty kredytów, które są udzielane obecnie. Może jednak pojawić się też pytanie, czy za kilka lat, gdy stopy procentowe spadną, wciąż będzie opłacało się zaciągać nowe „Bezpieczne kredyty 2%”?

W tym kontekście warto pamiętać, że program jest tak skonstruowany, aby rata po uwzględnieniu dopłaty była na takim poziomie jakby oprocentowanie kredytu wynosiło ok. 2%. Obecnie trudno sobie wyobrazić sytuację, gdy taki poziom byłby nieatrakcyjny.

Przypomnijmy, że w okresie, gdy stopy procentowe były bliskie zera średnie oprocentowanie nowo udzielanych kredytów hipotecznych z wysokim wkładem własnym (powyżej 20%) wynosiło ok. 3,8%. Tych z niskim wkładem było jeszcze wyższe. Jest więc bardzo prawdopodobne, że oprocentowanie (skorygowane o dopłatę) wynoszące około 2% nadal będzie atrakcyjne.

Co jeśli oprocentowanie kredytów hipotecznych spadnie np. do 0,5%

Oczywiście zdarzają się również rzeczy, które wcześniej wydawały się nieprawdopodobne. Dla przykładu 15 lat temu nikt nie wyobrażał sobie ujemnych stóp procentowych jakie do niedawna obowiązywały w Szwajcarii czy Strefie Euro. Przypuśćmy więc, że za jakiś czas banki będą ofertowały kredyty z oprocentowaniem 0,5%. Co wtedy z „Bezpiecznym kredyt 2%”?

Warto zacząć od tego, że nowe „Bezpieczne kredyty 2%” będą wypłacane do końca 2027 r. Gdyby do takiej sytuacji doszło w tym okresie, to takie kredyty wciąż mogłyby cieszyć się zainteresowaniem. Po pierwsze dlatego, że dopłata nie może być ujemna i podwyższać raty. Ustawa mówi bowiem, że „Objętą dopłatą ratę obniża się o kwotę tej dopłaty”. Nie może więc być tak, że dopłata podwyższa ratę. Klient płaciłby więc raty dla oprocentowania 0,5%.

Opłacalność „Bezpiecznego kredytu 2%” w takiej sytuacji wynikałby z ochrony przed wzrostem stóp procentowych. Nawet gdyby doszło do tak korzystnej sytuacji, że oprocentowanie spadłoby do 0,5%, to nigdy nie wiadomo jak długo taka sytuacja potrwa. Po pewnym czasie znów mógłby pojawiać się wzrost stóp procentowych. Wtedy w drugim okresie 5 lat mogłyby pojawić się dopłaty.

Z kolei z punktu widzenia osoby, która w takiej sytuacji wciąż będzie spłacała preferencyjny kredyt, sytuacja może być różna. Część kredytobiorców mogłoby postanowić zrefinansować taki kredyt, czyli kredyt 2% zastąpić nowym na 0,5%. Inni mogliby pozostać przy kredycie z dopłatą obawiając się, że za jakiś czas stopy procentowe wzrosną.

Jarosław Sadowski
Główny analityk Expander Advisors