Tagi:

Ogromny wzrost kradzieży na kontach Polaków

W zastraszającym tempie rosną kwoty jakie przestępcom udaje się ukraść z kont bankowych. Z najnowszych danych NBP wynika, że w III kw. 2021 r. za pomocą przelewów ukradziono 31,9 mln zł. To aż o 80% więcej niż przed rokiem. Kolejne 21,8 mln zł skradziono przy użyciu naszych kart płatniczych. Tu wzrost również jest imponujący, bo wynosi 69% r/r. Expander podpowiada jak zabezpieczyć swoje konto i jak odzyskać pieniądze, gdy już dojdzie do kradzieży.

Płatności zbliżeniowe nie tak groźne
Zacznijmy od tego, co jeszcze kilka lat temu wzbudzało ogromne obawy, czyli funkcji płatności zbliżeniowej. Okazało się jednak, że ich wprowadzenie miało niewielkie znaczenie w kontekście kradzieży. Wśród wszystkich płatności oszukańczych dokonanych kartami w III kw. 2021 r. tylko 8% pieniędzy ukradziono korzystając z funkcji zbliżeniowej zgubionej lub skradzionej karty.

Nowy rekord kradzieży
Największe kwoty przestępcy kradną natomiast poprzez wyłudzenie danych potrzebnych do dokonania przelewu. W II i III kwartale 2021 r. mieli prawdziwe żniwa. Udało im się ukraść po 32 mln zł, czyli łącznie 64 mln zł. Przed rokiem było to odpowiednio 16 mln zł i 17 mln zł, czyli w sumie 33 mln zł. Wzrost jest więc ogromny. Dodatkowo ten rodzaj kradzieży powoduje, że ofierze bardzo trudno jest odzyskać pieniądze. Zwykle jedyną możliwością jest procesowanie się z bankiem w sądzie o zwrot. Nie jest jednak łatwo o wygraną. Bank broni się bowiem, że nie ma w tym jego winy. To klient podał przestępcom wszystkie hasła do wykonania przelewu. Zrobił tak, bo wydawało mu się np. że płaci np. 1 zł dopłaty za zamówioną przesyłkę, a w rzeczywistości pozwolił wypłacić ze swojego konta wszystkie pieniądze.

Drugi najskuteczniejszy sposób kradzieży polega na wykorzystaniu numeru czyjejś karty płatniczej do dokonania płatności internetowych. W III kwartale 2021 r. w ten sposób ukradziono 14,5 mln zł, czyli o 81% więcej niż przed rokiem. Dzieje się tak, dlatego że dla przestępców jest to bardzo skuteczny sposób. Włamują się do dużych sklepów internetowych czy innych usługodawców, od których mogą wykraść dane milionów kart płatniczych. Później wystarczy tylko z nich skorzystać do dokonania zakupów internetowych.

Jak się zabezpieczyć przez kradzieżą?
Sposobów kradzieży jest niestety bardzo dużo. Jest jednak kilka prostych zasad, które mogą pomogą nam zminimalizować ryzyko.

1. Jeśli płacisz za coś przez Internet, to płać kartą. Nawet jeśli padniesz ofiarą oszustów, to w większości przypadków odzyskasz wszystkie lub dużą cześć skradzionych pieniędzy. Taka metoda płatności ma bowiem wiele różnego rodzaju zabezpieczeń.

2. Najlepiej nigdy nie płać przelewem generowanym z linka. Jeśli nie chcesz płacić w internecie kartą, to płać BLIK-iem lub poproś o numer konta i samodzielnie zleć przelew. Dzięki temu ograniczysz ewentualne straty tylko do kwoty, którą przesyłasz. Przestępcom nie uda się ukraść wszystkich pieniędzy, które masz na koncie.

3. Nigdy nie ufaj osobie, która do ciebie dzwoni lub pisze wiadomość. Bądź szczególnie ostrożny, jeśli dzwoni pracownik banku, BIKu, policjant itp. i mówi, że właśnie ktoś cię okrada lub zaciąga na ciebie kredyt. Wtedy należy natychmiast się rozłączyć i samodzielnie zadzwonić do danej instytucji, aby potwierdzić czy to prawda. Jeśli natomiast dostaniesz wiadomość od kogoś znajomego, kto prosi o dokonanie płatności lub coś podobnego, to pamiętaj, że przestępca mógł się włamać na jego konto. W takiej sytuacji zadzwoń do tej znajomej osoby, aby potwierdzić czy to faktycznie ona do ciebie pisze.

W ten sposób mnie okradziono
Oczywiście nie ma 100% gwarancji, że stosując powyższe zasady uda na się zupełnie uniknąć kłopotów. Sam jestem tego najlepszym przykładem, bo niedawno zostałem okradziony. Dzięki temu, że stosowałem się do powyższych zasad odzyskałem jednak wszystkie pieniądze.

W internecie płacę wyłącznie kartą, a jeśli kwota jest niewielka, to czasami BLIK-iem. Dane mojej karty najprawdopodobniej zostały wykradzione z jakiegoś sklepu internetowego, gdyż używałem jej tylko do płacenia w sieci. Nagle pojawiło się na niej wiele transakcji na niewielkie kwoty, których nie wykonywałem. W banku zgłosiłem reklamację i karta została zastrzeżona. Pieniądze niemal od razu zostały zwrócone na moje konto, ale były zablokowane do czasu rozstrzygnięcia sprawy. Po ponad 2 tygodniach bank uznał reklamację i mogłem korzystać z tych pieniędzy.

Jak odzyskać pieniądze skradzione z karty?
Po pierwsze należy monitować operacje, które pojawiają się w historii. Historia mojej kradzieży pokazuje, że warto to robić nawet wtedy, gdy mamy włączone sms-owe powiadomienia o transakcjach. Okazało się bowiem, że ponieważ przestępcy wykonali płatności na małe kwoty, to powiadomienia się nie pojawiły.

Gdy zauważymy, że w historii są jakieś transakcje, których nie wykonywaliśmy, to należy jak najszybciej zastrzec kartę. Możemy to zrobić telefonując na infolinię banku, a często też samodzielnie w aplikacji mobilnej banku czy w systemie bankowości internetowej. Dopiero, gdy to zrobimy należy złożyć w banku reklamację.

Na szczęście obowiązujące przepisy są bardzo przyjazne dla poszkodowanego właściciela karty. Po złożeniu reklamacji bank niemalże od razu odda nam pieniądze na konto, ale są one zablokowane do czasu rozpatrzenia sprawy. Jeśli więc ktoś ma debet w koncie, czy chodzi o kartę kredytową, to nie płaci od skradzionej kwoty odsetek.

Obecnie łatwo jest też uzyskać zwrot pieniędzy w przypadku kradzieży. Przepisy mówią, że jeśli przy dokonaniu płatności podano tylko dane karty, ale nie zastosowano tzw. silnego uwierzytelnienia (np. dodatkowego hasła lub odcisku palca), to w przypadku zgłoszenia oszustwa, należy zwrócić pieniądze klientowi. Tak właśnie było w moim przypadku.

Jarosław Sadowski
Główny analityk Expander Advisors

Polacy rekordowo rzadko korzystali z bankomatów

NBP opublikował dane na temat płatności kartami w Polsce w I półroczu 2021 r. Expander zwraca uwagę, że zarówno wartość (221 mld zł) jak i liczba (3,3 mld) płatności bezgotówkowych były w tym okresie najwyższe w historii. Z kolei z bankomatów korzystaliśmy rekordowo rzadko – liczba wypłat gotówki była najniższa odkąd są dostępne takie dane i wyniosła 234 mln. Po raz kolejny wzrosła natomiast liczba wpłat do wpłatomatów. To w dużej mierze efekt tego, że mamy coraz więcej takich maszyn. Ich liczba przekroczyła właśnie 9 000. Mimo systematycznego wzrostu wciąż jest ich jednak o ponad połowę mniej niż bankomatów (21,7 tys.).

Popularność płatności kartami jest coraz większa. Co ciekawe nie chodzi tylko o kwoty jakie wydajemy za ich pomocą. Wzrost wartości jest oczywisty, ponieważ rosną wynagrodzenia i ceny wielu różnych towarów, a więc automatycznie i kwoty płatności. Rekordowa była jednak również liczba transakcji, co potwierdza, że mamy do czynienia z faktycznym wzrostem popularności tego rodzaju płatności.

Częściowo to efekt tego, że jest coraz więcej sklepów i punktów usługowych, w których można zapłacić kartą. W połowie roku takich miejsc było aż 786 tysięcy, czyli aż o 79 tysięcy więcej niż przed rokiem. Dodatkowo płatności bezgotówkowe stają się też coraz wygodniejsze. Z danych NBP wynika, że wszystkie terminale płatnicze pozwalają na płatności zbliżeniowe. Jednocześnie coraz więcej Polaków posiada smartfony, którymi można dokonywać takich płatności. Osoby, które korzystają z tej możliwości w ogóle nie muszą więc zabierać ze sobą portfela. Wystarczy telefon, który i tak zawsze mamy ze sobą.

Do tego dochodzi efekt koronawirusa – wiele osób zaczęło płacić kartą po tym, gdy pojawiły się obawy, że na banknotach może przenosić się wirus. To pozwoliło przełamać dawne przyzwyczajenia i różnego rodzaju obawy. Ponadto w czasie pandemii bardzo rozwinęły się zakupy internetowe, gdzie najczęściej płatność jest dokonywana bezgotówkowo.

Najgorsze półrocze bankomatów w historii
Skoro częściej płacimy kartami, to rzadziej potrzebujemy gotówki. W I półroczu wykonaliśmy 234 mln wypłat. To najmniejsza liczba odkąd NBP publikuje takie dane, czyli od I półrocza 2005 r. To o tyle niesamowite, że przed rokiem obowiązywały przecież najsilniejsze obostrzenia i przez jakiś czas nie mogliśmy nawet wychodzić z domu. Wrażanie robi również porównanie z 2005 r. kiedy było w Polsce niecałe 8,5 tys. bankomatów. Teraz mamy ich ponad 21 tysięcy, a mimo to wykonaliśmy mniej wypłat.

Natomiast wartość dokonanych wypłat (161 mld zł) była o 1,5% wyższa niż przed rokiem. To niewiele biorąc pod uwagę, że wiosną ubiegłego roku wypłacaliśmy w panice tak dużo gotówki, że przez jakiś czas bankomaty stały puste. W porównaniu z poziomem sprzed 2 lat mamy natomiast spadek (o 3%) wartości wypłat, pomimo że od tamtego czasu wynagrodzenia i ceny znacząco wzrosły.

Rekordowa liczba wpłatomatów
Częściej natomiast korzystaliśmy z wpłatomatów – dokonaliśmy 36 mln wpłat. To najwyższa liczba w historii. Duża w tym zasługa tego, że w przeciwieństwie do bankomatów, liczba wpłatomatów jest coraz większa. W połowie roku było ich już 9 017, a więc rekordowo dużo. Wciąż jest to jednak o ponad połowę mniej niż bankomatów. Tych ostatnich było 21 715 (o 434 mniej niż przed rokiem).

Jarosław Sadowski
Główny analityk Expander Advisors

Z bankomatów korzystaliśmy najrzadziej w historii

NBP opublikował dane na temat tego jak Polacy korzystali z kart płatniczych i bankomatów w 2020 r. Expander zwraca uwagę, że w ubiegłym roku wykonaliśmy 500 mln wypłat z bankomatów. Odkąd są publikowane takie dane (2005 r.) jeszcze nigdy nie było ich tak mało. Po raz pierwszy w historii spadła też roczna wartość gotówki wypłaconej z bankomatów. To jednak nie koniec rekordów. Rok 2020 był pierwszym w historii, gdy więcej wydaliśmy kartami, niż wypłaciliśmy za ich pomocą gotówki.

Przyczyną rekordowo niskiej liczby wizyt przy bankomatach częściowo jest oczywiście pandemia. Część branż zupełnie przestała funkcjonować. Inne działały tylko w ograniczonym zakresie. To sprawiło, że wydawaliśmy mniej pieniędzy, a więc rzadziej dokonywaliśmy wypłat. Między innymi dlatego po raz pierwszy w historii spadła łączna kwota pieniędzy wypłaconych z bankomatów.

Bankomaty odwiedzaliśmy rzadziej także dlatego, że nagle zaczęliśmy wypłacać zdecydowanie wyższe kwoty niż w poprzednich latach. W 2020 r. średnio wypłacaliśmy 650 zł, a więc aż o 18% więcej niż przed rokiem. W całej poprzedniej historii roczny wzrost nigdy nie przekroczył 10%. Z pewnością był to więc wyjątkowy rok. Te wyższe kwoty wypłat w połączeniu z mniejszymi wydatkami sprawiły, że pieniądze starczały nam na dłużej. Stąd rekordowo niska liczba wypłat.

Co ciekawe odwrotnie było w przypadku wpłat dokonywanych we wpłatomatach. Średnia wpłacana kwota (1922 zł) była mniejsza niż 2019 r. Liczba wpłat natomiast wzrosła do rekordowego poziomu 67 mln. Trzeba jednak dodać, że choć z wpłatomatów korzystamy coraz częściej, to wciąż zdecydowanie więcej wypłacamy niż wpłacamy. Łączna kwota wypłat z bankomatów jest 2,5 większa niż wpłat do wpłatomatów. Z roku na rok różnica jest jednak coraz mniejsza.

Rekordowe zakupy internetowe
Podczas, gdy z bankomatów wypłaciliśmy mniej pieniędzy niż rok wcześniej, to poprzez płatności bezgotówkowe wydaliśmy w 2020 r. zdecydowanie więcej (+9,9% ) niż 2019 r. To sprawiło, że roczna suma wydatków bezgotówkowych dokonanych kartami (407,6 mld zł) po raz pierwszy w historii przekroczyła wartość wypłat gotówkowych (407,2 mld zł). Szczególnie mocno, bo o ponad 1/3 (o 36%) zwiększyła się wartość krajowych płatności zdalnych, czyli takich, które obywają się poprzez podanie numeru karty (np. w sklepie internetowym). To oczywiście efekt ogromnego wzrostu popularności zakupów internetowych.

Jaka będzie przyszłość płatności
Gdy pandemia zostanie opanowana, to wartość wypłat gotówki zapewne znów zacznie rosnąć. Będzie tak dlatego, że z roku na rok coraz więcej pieniędzy krąży w gospodarce. Mimo to gotówka coraz bardziej będzie traciła na znaczeniu. Wartość płatności bezgotówkowych będzie rosła zdecydowanie szybciej niż wypłat gotówki. Te pierwsze są bowiem zdecydowanie wygodniejsze i bezpieczniejsze niż gotówka. Mamy też coraz więcej terminali płatniczych, których liczba w IV kwartale ubiegłego roku już przekroczyła milion. Za kilka lat niemal wszędzie będzie można zapłacić kartą lub raczej telefonem. Karty płatnicze coraz częściej będą bowiem tylko funkcją w naszych smartfonach, a nie kawałkiem plastiku.

Nie można jednak wykluczyć, że gotówka niespodziewanie wróci do łask. Szansą na to mogłoby być wprowadzenie przez banki ujemnego oprocentowania na rachunkach. To jednak wydaje się bardzo mało prawdopodobne w przypadku przeciętnych klientów. Ci bardzo łatwo mogliby tego uniknąć. Ludzie masowy zaczęliby wypłacać pieniądze z banków i korzystać z gotówki.

Większe powody do obaw w tym zakresie mogą mieć jedynie osoby zamożne, które dysponują kwotą przynajmniej kilku milionów złotych. W takim przypadku uniknięcie ujemnych odsetek jest zdecydowanie trudniejsze. Wypłata tak dużej kwoty w gotówce generuje bowiem pewne problemy. Pieniądze muszą być odpowiednio zabezpieczone przed kradzieżą czy zniszczeniem, a to przecież też generuje koszty i dodatkowe ryzyko.

Jarosław Sadowski
Główny analityk Expander Advisors

Bankomaty do lamusa. Najmniej wypłat w historii

Z najnowszych danych NBP wynika, że w II kwartale 2020 r. Polacy dokonali 112 milionów wypłat z bankomatów. Expander zwraca uwagę, że to najmniej odkąd są publikowane takie dane, czyli od 2004 r. W ślad za spadająca popularnością gotówki spada również liczba samych bankomatów. Warto również zwrócić uwagę, że po raz pierwszy w historii wartość transakcji gotówkowych dokonanych kartami była niższa niż wartość transakcji bezgotówkowych.

W ostatnim czasie dużo mówi się o tym jak pandemia przyspiesza wiele różnego rodzaju trendów. Dla przykładu sprzedaż w wielu branżach przenosi się z tradycyjnych sklepów do Internetu. Takie zmiany przekładają się na to, że gotówka jeszcze szybciej niż dotychczas traci na znaczeniu. Potwierdzają to dane NBP w których wynika, że w II kwartale istotnie spadła liczba wszystkich typów wypłat gotówkowych dokonywanych za pomocą kart. Chodzi zarówno o wypłaty w bankomatach jak i te dokonywane w kasach banków czy w sklepach (za pomocą usługi CashBack).

Spadła oczywiście nie tylko liczba takich wypłat, ale również ich wartość. W sumie, za pomocą wszystkich wspomnianych operacji gotówkowych, Polacy wypłacili w II kwartale 93 mld zł, czyli aż o 8 mld zł mniej niż w poprzednim kwartale. Dzięki temu, po raz pierwszy w historii, więcej wydaliśmy kartami za pomocą transakcji bezgotówkowych niż wypłaciliśmy gotówki. To kolejny przełomowy moment po tym jak w IV kw. 2019 r. wartość transakcji bezgotówkowych pokonała wartość wypłat z bankomatów. Teraz przewyższyła już łączną wartość wszystkich typów wypłat gotówkowych.

Bankomatów coraz mniej, a terminali płatniczych ponad milion
Mniejsze zainteresowanie wypłatami z bankomatów powoduje, że z kwartału na kwartał jest ich coraz mniej. W ciągu ostatnich 12 miesięcy liczba takich urządzeń spadła o 637. Na koniec II kwartału było ich bowiem 22 166. Kolejny rekord ustanowiły natomiast terminale płatnicze. Według NBP pod koniec czerwca było ich 974 tysiące, ale przypomnijmy, że w lipcu Ministerstwo Finansów ogłaszało, że ich liczba przekroczyła milion. Widać więc, że tempo pojawiania się kolejnych jest ogromne.

Mocny spadek transakcji zagranicznych
W drugim kwartale mieliśmy do czynienia z zamknięciem granic. Nie powinno więc dziwić, że Polacy znacznie rzadziej dokonywali płatności zagranicznych. W porównaniu z I kwartałem 2020 r. wartość wypłat gotówkowych dokonanych poza Polską spadła o 13%, a transakcji bezgotówkowych aż o 25%. Dla porównania wartość transakcji bezgotówkowych wykonanych w kraju wzrosła o 5%, a gotówkowych spadła o 8%. Dane z kolejnych kwartałów pokażą już zapewne wyższe wartości, ale dopóki trwa pandemia, to rzadziej podróżujemy za granicę, a więc i mniej wykonujemy zagranicznych transakcji płatniczych.

Jarosław Sadowski
Główny analityk Expander Advisors

Ranking bankowych kart wielowalutowych

Już 11 banków ofertuje karty wielowalutowe, które teoretycznie powinny zapewniać niskie koszty przewalutowania transakcji zagranicznych. W praktyce nie zawsze tak jest. Expander porównał ich oferty i wybrał te, które zapewniają bardzo niskie koszty przewalutowania nawet dla tych klientów, którzy nie mają ochoty otwierać kont walutowych i samodzielnie kupować waluty. Zwycięzcami tego rankingu zostały ex aequo Alior Bank i Bank Pekao. Te oferty tak bardzo wyprzedzają konkurencję, że obie zasługują na zwycięstwo. Na wyróżnienie zasługuje również karta wielowalutowa oferowana przez kantor internatowy Alior Banku.

Główną cechą karty wielowalutowej jest to, że jest połączona z kilkoma rachunkami jednocześnie np. w złotych, euro i dolarach. Gdy zapłacimy nią w Polsce pieniądze zostaną pobrane z rachunku w złotych. Jeśli wyjedziemy na wakacje np. do Grecji, czy Hiszpanii, to dokonywane tam płatności kartą zostaną zaksięgowane na koncie w euro, ale pod warunkiem, że otworzyliśmy sobie takie konto i wpłaciliśmy na nie odpowiednią kwotę waluty. Wystarczy więc jedna karta do płacenia w wielu różnych walutach. Koszty przewalutowania są niskie, gdyż walutę na takie wydatki możemy kupić np. w kantorze internetowym, które zwykle mają dużo korzystniejsze kursy niż te bankowe.

Otwieranie wielu kont w różnych walutach i samodzielne kupowanie waluty nie jest jednak zbyt wygodne. Naszym zdaniem idealna karta wielowalutowa powinna zapewniać niskie koszty przewalutowania w każdej sytuacji. Nawet jeśli klient nie ma ochoty zawracać sobie głowy otwieraniem kont walutowych i kupowaniem waluty, to koszt przewalutowania i tak powinien być minimalny. Sprawdziliśmy więc jaka kwota zostanie pobrana z konta w złotych, jeśli klient wypłaci z bankomatu w Turcji kwotę 1500 TRY, ale nie ma konta w tej walucie. Data rozliczenia płatności to 10 lipca 2019 r.

Alior Bank – karta do Konta Jakże Osobistego
W opisanym porównaniu zdecydowanie wyróżniają się dwie oferty – Alior Banku i Banku Pekao. Alior Bank zwycięstwo zawdzięcza ofercie Konto Jakże Osobiste. Umożliwia ono skorzystanie z kilku pakietów, z których dwa możemy mieć bezpłatnie. Jeden z nich zapewnia przewalutowania po średnim kursie NBP. Musimy jednak dodać, że jeśli płatność jest w innej walucie niż EUR, USD lub GBP, to najpierw kwota jest przeliczna po kursie MasterCard na USD, a później na złote po kursie NBP. Dodatkowo bank nie nalicza prowizji za przewalutowanie. Karta umożliwia też włączenie pakietu pozwalającego na darmowe wypłaty z zagranicznych bankomatów. To wszystko sprawiło, że w przypadku naszej przykładowej transakcji na 1500 TRY, kwota pobrana z konta w złotych wynosi jedynie 1002 zł. To zaledwie o 0,7% więcej niż w przypadku przeliczenia po średnim kursie NBP. Dodajmy również, że dość łatwo uniknąć opłat za korzystanie z konta i karty. Wystarczy co miesiąc zapewnić wpływ min. 1500 zł i wydać kartą min. 300 zł.

Bank Pekao – Karta Rewolucyjna do Konta Przekorzystnego
Bank Pekao rewelacyjny wynik zawdzięcza Karcie Rewolucyjnej wydawanej do Konta Przekorzystnego. Pod względem kosztu naszej przykładowej transakcji zajął on drugie miejsce (1004 zł). Różnica w porównaniu do kolejnych ofert jest jednak tak duża, że postanowiliśmy przyznać jej ex aequo pierwsze miejsce. Warto też wspomnieć, że w Pekao jeszcze łatwiej niż w Aliorze można uniknąć opłat za konto i kartę. Wystarczy comiesięczny wpływ min. 500 zł i wykonanie przynajmniej jednej płatności kartą lub aplikacją PeoPay. Po spełnieniu tych dwóch warunków możemy za darmo wypłacać pieniądze z zagranicznych bankomatów. Karta daje też możliwość bezpośredniego płacenia w pięciu walutach (PLN, EUR, USD, GBP i CHF), a karta Aliora w czterech (PLN, EUR, USD, GBP).

Wyróżnienie – Karta wielowalutowa Kantoru Alior Banku
Na wyróżnienie zasługuje również karta wielowalutowa wydawana przez Kantor Alior Banku. Jej ogromną zaletą jest to, że może być połączona aż z 23 rachunkami w różnych walutach. To bardzo przydatne w sytuacji, gdy nie chcemy ryzykować zmiany kursu. Dla przykładu załóżmy, że za miesiąc planujemy wyjazd zagraniczny, na którym zamierzamy wydać dużą kwotę. Wydatki planujemy przy obecnym kursie, ale ten może się przecież istotnie zmienić i wycieczka może nas kosztować kilkaset, a w skrajnych przypadkach nawet kila tysięcy złotych więcej. Aby nie ponosić takiego ryzyka można wcześniej kupić sobie potrzebną kwotę waluty i później płacić za jej pomocą już bez przewalutowań.

Problem polega na tym, że w większości banków mamy taką możliwość tylko w zakresie kilku najpopularniejszych walut tj. euro, dolar amerykański czy funt brytyjski. Karta Kantoru Alior Banku pozwala na bezpośrednie płacenie np. w tureckich lirach, bułgarskich lewach, czy chorwackich kunach. Łącznie obsługuje ona aż 23 waluty. Dodatkową zaletą tej oferty jest to, że wszystkie te rachunki są prowadzone bezwarunkowo bezpłatnie. Korzystanie z karty również jest bezwarunkowo bezpłatne. Jedynie za jej wydanie możemy zapłacić 15 zł, ale bardzo łatwo tej opłaty uniknąć. Wystarczy wykonać tylko jedna płatność w ciągu 6 pierwszych miesięcy od jej otrzymania.

Karta ma jednak również pewne wady, które sprawiły, że nie została uwzględniona w tabeli z rankingiem. Jest ona wydawana przez kantor internetowy (należący do Alior Banku). To sprawia, że powiązane z nią konto nie jest w pełni funkcjonalne. Nie da się na nim np. ustanowić zlecenia stałego czy otrzymać w tym rachunku kredytu odnawialnego. Dla wielu osób nie będzie to więc jedyna karta, lecz dodatkowa, z której będą korzystać tylko na wyjazdach zagranicznych.

Kolejna wada, to fakt, że głównym rachunkiem tej karty jest konto w euro, a nie w złotych. Oznacza to, że to z konta w euro będzie pobierana kwota na pokrycie płatności, w przypadku których dochodzi do przewalutowania. Dla przykładu jeśli zapłacimy za coś w jenach, ale nie kupiliśmy wcześniej odpowiedniej kwoty jenów, to nastąpi przewalutowania (po kursie MasterCard), jenów na euro i odpowiednia kwota zostanie pobrana z konta w euro. Jeśli jednak odpowiedniej kwoty nie będzie ani na koncie w jenach, ani na koncie w euro, to po przewalutowaniu jenów na euro, bank pobierze pieniądze z rachunku w złotych. To przewalutowanie będzie jednak kosztowne, gdyż euro na złote bank przeliczy po swoim kursie. Dlatego ta karta zapewnia bardzo niskie koszty przewalutowania, ale pod warunkiem, że wcześniej kupimy sobie potrzebną nam walutę albo wtedy, gdy mamy odpowiednio wysoką kwotę na rachunku w euro.

Jarosław Sadowski
Główny analityk Expander Advisors

Historyczny wynik płatności kartami

NBP opublikował dane na temat płatności kartami w IV kwartale 2018 r. Expander zwraca uwagę, że w tym okresie, po raz pierwszy w historii, wartość płatności dokonanych kartami (87 mld zł) była wyższa niż łączna kwota jaką wypłaciliśmy z bankomatów (85 mld zł). W dużej mierze jest to zasługa imponującego wzrostu (o 24%) liczby sklepów i punktów usługowych, w których można zapłacić kartą. Spadła natomiast liczba bankomatów i dokonywanych w nich wypłat.

Płatności kartami rosną w imponującym tempie. W IV. kwartale ich wartość była aż o 22% wyższa niż przed rokiem. Z bankomatów wypłaciliśmy natomiast tylko 2% więcej. Przy tak ogromnej różnicy w szybkości wzrostu, to było kwestią czasu, kiedy gotówka zostanie zdetronizowana. Oczywiście gotówkę wypłacamy nie tylko z bankomatów, więc jeszcze przez jakiś czas będzie można ją uznać za najpowszechniejszą metodę płatności. Wszystko wskazuje jednak na to, że jej panowanie nie potrwa długo.

Z bankomatów coraz rzadziej wypłacamy, ale coraz częściej wpłacamy
Pod koniec ubiegłego roku funkcjonowało 22 885 bankomatów. Od czasu, gdy było ich najwięcej (I kw. 2017 r.) ich liczba zmniejszyła się o 886 maszyn. Nie powinno to jednak dziwić. Korzystamy z nich coraz rzadziej. W IV kwartale 2018 r. wykonaliśmy 157 mln wypłat. Dla porównania, w szczycie popularności bankomatów (2 kw. 2014 r.) wykonaliśmy ich 204 mln, co oznacza spadek aż o 23%. Rośnie natomiast liczba wpłat. W IV kw. 2018 r. było ich prawie 14 mln, co oznacza wzrost o 13%.

Chętniej wypłacamy gotówkę w sklepach
Podczas gdy bankomaty cieszą się coraz mniejszym powodzeniem, to rośnie popularność usługi CashBack. Polega ona na tym, że w niektórych sklepach przyjmujących płatności kartą, przy okazji zakupów, można poprosić sprzedawcę o wypłacenie nam gotówki. Kwota jaką otrzymamy zostanie oczywiście doliczona do naszego rachunku i pobrana z konta powiązanego z kartą. Takich sklepów i punktów usługowych pod koniec ubiegłego roku było już prawie 200 tysięcy, czyli o 51% więcej niż przed rokiem. Wartość dokonanych w ten sposób wypłat wzrosła natomiast o 20%. Wciąż jest jednak niewielka (534 mln zł) w porównaniu do tego ile wypłacamy z bankomatów (85 mld zł).

Coraz chętniej płacimy kartami za granicą
Z kart coraz częściej korzystamy nie tylko w Polsce, ale także za granicą. Dotyczy to zarówno płatności, gdy faktycznie przebywamy poza Polską jak i tych dokonywanych w zagranicznych sklepach internetowych. Liczba tych pierwszych wzrosła o 39%, a tych drugich o 48%. Na taki wynik założyło się kilka czynników. Po pierwsze ci, którzy przyzwyczaili się do płacenia kartą w Polsce, chcą też korzystać z niej za granicą. Po drugie banki coraz bardziej ułatwiają nam tego rodzaju płatności. Wiele z nich otworzyło kantory internetowe i udostępnia karty walutowe i wielowalutowe. Dzięki temu taka forma płatności nie jest już tak droga, jak jeszcze kilka lat temu.

Jarosław Sadowski
Główny analityk Expander Advisors