Zagraniczne zakupy? Uważaj na te pułapki
Coraz chętniej dokonujemy zakupów w sklepach internetowych zlokalizowanych poza Polską. Potwierdza to m. in. liczba płatności zagranicznych dokonywanych poprzez podanie numeru karty płatniczej. W pierwszej połowie tego roku takich płatności było 57 milionów, czyli o 59% więcej niż przed rokiem. Expander podpowiada co zrobić, aby takie zakupy były bezpieczne i tanie.
Zakupy w zagranicznych sklepach internetowych dokonujemy zwykle, aby uzyskać zdecydowanie niższą cenę lub wtedy, gdy w Polsce nie jest dostępny dany produkt. Jeśli chodzi nam o atrakcyjną cenę, to powinniśmy pamiętać, żeby nie zapomnieć o uwzględnieniu kosztu dostawy i przewalutowania. W niektórych bankach, gdy zapłacimy kartą kwotę w walucie obcej, to przeliczenia kursowe podwyższą rachunek nawet o 7%. To w połączeniu z kosztami dostawy może pochłonąć większość lub nawet całą różnicę w cenie towaru w Polsce i za granicą.
Koszty przewalutowania można jednak obniżyć do mniej niż 1%. Aby było to możliwe należy unikać płacenia zwykłą kartą, czyli taką podpiętą do rachunku w złotych. Zdecydowanie bardziej opłaca się korzystać z karty walutowej lub wielowalutowej. W przypadku płatności w popularnych walutach tj. euro czy dolar amerykański, najlepiej przewalutowania dokonać samodzielnie. Dla przykładu kupujemy w kantorze internetowym 100 euro, przelewamy na rachunek bankowy w tej walucie i płacimy kartą, która jest do niego podpięta. Kusy sprzedaży popularnych walut w kantorach internetowych są wyższe od średniego NBP o mniej niż 1%. Koszty przewalutowania uda się więc istotnie ograniczyć w porównaniu do sytuacji, gdy to bank dokonuje przeliczenia.
W przypadku mniej popularnych walut problem polega na tym, że nie da się wyrobić karty, która pozwoli na bezpośrednią płatność. Dla przykładu nie ma na naszym rynku kart walutowych w juanach. Jeśli płatności miałaby odbyć się w niestandardowej walucie, to najlepiej znaleźć bank, w którym nie jest stosowana prowizja za przewalutowanie i gdzie tego typu transakcje przeliczane są po kursie organizacji płatniczej (Visa, MasterCard).
Za zagraniczne zakupy nie płać przelewem
Płatność przelewem ma dwie istotne wady – jest droga i nie da się jej cofnąć. Zupełnie inaczej wygląda to w przypadku, gdy zapłacimy kartą. Jeśli ktoś nas oszuka i nie wyśle zamówionego towaru lub gdy sprzedawca nie uzna zasadnej reklamacji, to przy płatności kartą możemy liczyć na pomoc banku. Jeśli przedstawimy dowody, to bank ma możliwość zastosowania procedury CashBack, czyli cofnięcia wykonanej już płatności. Nie ma takiej możliwości jeśli wykonaliśmy przelew.
Przelewy mają też inna wadę, bywają bardzo kosztowne. Nie jest to problemem w przypadków przelewów SEPA, czyli wykonywanych w euro. One kosztują zwykle ok. 5 zł. Jeśli jednak będziemy chcieli przelać inna kwotę, to koszt może wynieść nawet ponad 100 zł. Najdziwniejsze jest jednak to, że w momencie zlecania takiego przelewu tak naprawdę nie wiemy ile za niego zapłacimy (z wyjątkiem opcji OUR). W ich realizacji biorą bowiem udział banki pośredniczące, które naliczają za to prowizje, pomniejszając kwotę przelewu. Ponieważ nie wiemy ile wyniosą koszty pośrednictwa, to nie wiemy też jaką kwotę mamy wysłać. Wyjątkiem jest przelew w opcji OUR. W tym przypadku płacimy prowizję tylko swojemu bankowi i mamy gwarancję, że do odbiorcy dotrze taka kwota jaką wysłaliśmy. Taki przelew kosztuje jednak ok. 100 zł. Zdecydowanie bardziej opłaca się więc płacić kartą, gdyż to nie wiąże się z żadną prowizją (nie licząc kosztów przewalutowania, które można zminimalizować).
Jarosław Sadowski
Główny analityk Expander Advisors