Frank najsłabszy od czarnego czwartku

Kurs franka w stosunku do euro wynosi dziś 1,10. Oznacza to, że szwajcarska waluta jest najsłabsza od słynnego czarnego czwartku (15 stycznia). Niestety wciąż znajduje się jednak o ok. 8% poniżej poziomu 1,20, którego do połowy stycznia bronił Narodowy Bank Szwajcarii. To osłabienie franka przekłada się oczywiście na jego kurs w stosunku do złotego. Obecnie wynosi on 3,82 zł, a więc u nas nie można jeszcze mówić o najniższym poziomie od czarnego czwartku, ponieważ kurs nie przebił jeszcze wartości 3,81 zł, którą obserwowaliśmy 28 kwietnia br. Trzeba jednak zaznaczyć, że tak niskiego poziomu nie odnotowaliśmy od kilku miesięcy.

Raty niższe niż w grudniu

Co ciekawe, choć kurs na poziomie 3,82 zł wciąż jest wyższy od tego z ubiegłego roku, to raty są obecnie porównywalne do tych, jakie płaciliśmy w tamtym czasie. Dla przykładu, w przypadku kredytu na kwotę 300 000 zł zaciągniętego na 30 lat w połowie 2007 r. obecna rata wynosi ok. 1 648 zł. To o 29 zł mniej niż w grudniu i niemal dokładnie tyle samo co w lipcu 2014 r. Kurs był wtedy znacznie niższy (wynosił 3,41 zł), ale wyższe były wtedy stopy procentowe w Szwajcarii. Obecnie LIBOR CHF 3M ma wartość ujemną (-0,73%), a w ubiegłoroczne wakacje było to +0,01%. Spadek oprocentowania rekompensuje więc wyższy kurs co powoduje, że wysokość rat jest zbliżona do tych z połowy ubiegłego roku.

Trudno jest przewidzieć, czy frank dalej będzie się osłabiał. Z pewnością jest na to szansa, gdyż ujemne stopy procentowe powinny zniechęcać do trzymania pieniędzy w tej walucie. W miarę wycofywania kapitału z tego kraju, kurs franka w Polsce może dalej spadać. Niestety istnieje też ryzyko, że to tylko przejściowa sytuacja. Szwajcaria jest bowiem traktowana jako tzw. bezpieczna przystań. Jeśli więc na świecie nasilą się jakieś zagrożenia, to pieniądze mogą również popłynąć w drugą stronę. Inwestorzy wówczas pogodzą się bowiem z ujemnym oprocentowaniem w zamian za możliwość przechowywania kapitału w bezpiecznym miejscu.