Czy złoto może być jeszcze droższe?

 

Metale szlachetne,  w szczególności złoto i srebro od tysiącleci stanowią jedyną formę pieniądza, której wartość jest niezależna od wpływu zewnętrznych czynników, w szczególności od tempa w jakim dewaluuje się pieniądz papierowy. Pierwsza wielka hossa na rynku złota i srebra była następstwem bankructwa systemu zewnętrznej wymienialności dolara na złoto do którego doszło w 1971 roku. Dzięki niemu produkcja pieniędzy mogła przyspieszyć doprowadzając do wysokiej inflacji.

W szczycie hossy, w 1980 roku, złoto kosztowało 850$, a srebro 54$ za uncję. Przez następne dwadzieścia kilka lat kruszce zepchnięte były przez opiniotwórcze media do roli reliktów, bezużytecznego anachronizmu w czasach zdominowanych przez pieniądz elektroniczny. Po dwudziestoletniej bessie, która obniżyła cenę złota o 70%, a srebra o 93%, od kilku lat mamy do czynienie ze szybkim trendem wzrostowym. Jego źródłem, obok nasilającej się ogólnoświatowej rywalizacji o surowce i towarzyszących im konfliktów, jest zastraszające obecnie tempo wzrostu podaży pieniądza w gospodarce światowej.

Czy złoto jest drogie? Jeśli spojrzymy na ceny większości dóbr w USA, to wzrosły one od 1980 roku cztery, pięć razy. Jednak cena złota pozostaje zdecydowanie poniżej rekordowych poziomów. Wartość złota wydobytego przez ostatnie 5000 lat jest tylko 2 razy wyższa od rocznego przyrostu ilości pieniądza w USA i stanowi zaledwie 2% wartości światowego rynku kapitałowego. To są oczywiście porównania przykładowe, ilustrują one jednak jaskrawo skalę niedowartościowania złota.

A co ze srebrem? Podobnie jak złoto przez długie stulecia było ono pieniądzem, często preferowanym w względem złota w codziennym użyciu ze względu na możliwość dokonywania mniejszych transakcji. Zgodnie z amerykańską konstytucją pozostaje ono, o czym niewielu wie, jedynym legalnym pieniądzem w USA. Pieniądz papierowy jest w myśl konstytucji jedynie dokumentem uprawniającym do otrzymania określonej ilości srebra. Zobowiązanie to, mimo że formalnie jest w mocy, nie jest oczywiście przez rząd USA wypełniane.

Jeśli złoto jest niedowartościowane, to o srebrze można stwierdzić, że jest sprzedawane za bezcen. Dość powiedzieć, że przy cenie 55-razy niższej jest go 5-7 razy mniej niż złota. Dlaczego? Prawie całe złoto (ok. 95%) wydobyte z ziemi od początku naszej cywilizacji pozostaje w obiegu, podczas gdy srebro prawie w całości (ok. 99%) zostało bezpowrotnie zużyte. Jednocześnie obecna relacja cen zupełnie nie oddaje ani historycznych średnich (ok. 10-15 uncji srebra za uncję złota), ani geologicznej częstości występowania obu kruszców (ok. 15 razy więcej srebra). Ze względu na niską cenę sprawiającą, że tylko nieliczne kopalnie srebra wychodzą na plus, relacja produkcji srebra do złota jest jeszcze niższa i wynosi ok. 7.

Od początku hossy cena srebra nadrobiła nieco straconego dystansu do złota. Od dna bessy wzrosła 143% podczas gdy złoto 117%. Jeśli jednak przyjmiemy założenie, że zgodnie ze wszystkimi historycznymi precedensami i w tej hossie relacja ceny złota do ceny srebra będzie spadać i konserwatywnie przyjmiemy, że jej docelowa wartość wyniesie 16, to oznacza, że do końca obecnej hossy srebro powinno wzrosnąć 3,5 razy więcej od złota.

Michał Słysz, Investors TFI