Polisa z supermarketu

Coraz łatwiej kupić polisę w centrum handlowym. Oferują je same towarzystwa albo pośrednicy. A pod koniec roku ubezpieczenia pod swoją marką ma sprzedawać Tesco.

Statystyki galerii handlowych mówią, że miesięcznie przewija się w nich średnio około 1 mln Polaków. W miastach powyżej 100 tys. osób, około 40 proc. mieszkańców kupuje w centrach handlowych i hipermarketach. Nic więc dziwnego, że o tę grupę postanowili zawalczyć też ubezpieczyciele.

Stoiska towarzystw

– Na początku roku mieliśmy 20 stoisk, obecnie jest ich już 30, a na koniec roku ma być ich około 70. Docelowo chcielibyśmy być w każdym większym mieście w Polsce – mówi Katarzyna Dudzin, rzecznik Ergo Hestii.

Polisy w centrach handlowych sprzedaje ponad 100 agentów Hestii, pracujących na stoisku wyposażonym w sprzęt komputerowy i terminal do płatności kartą. Nieco inne podejście ma Warta.

– Rozwój punktów akwizycji w galeriach handlowych nie jest wynikiem konkretnego projektu, lecz wpisuje się w ogólną strategię rozwoju sieci sprzedaży – mówi Joanna Budkiewicz, zastępca dyrektora biura sieci Warty.

Dlatego niektóre placówki Warty w supermarketach mają charakter wyłącznie promocyjny. Stoiska obsługują agenci, którym zależy na umówieniu się na spotkanie, więc udzielają tylko ogólnych informacji o ofercie.

Tesco w sklepie i internecie

Szanse na zwiększenie sprzedaży w supermarketach dostrzegł też Motobank, będący pośrednikiem ubezpieczeniowym. Ma 9 lokalizacji w galeriach handlowych w Warszawie i dwie w Katowicach. To agencja, mająca w ofercie polisy wszystkich większych towarzystw. System informatyczny pozwala pracownikom porównać dla konkretnego klienta oferty kilku ubezpieczycieli i wystawić polisę.

Nowością na naszym rynku może być oferta Tesco, które pod koniec roku chce zacząć sprzedawać polisy. Taki model, w którym sklep firmuje polisę, a stroną organizacyjną zajmuje się pozostający nieco w cieniu ubezpieczyciel, firma przetestowała w Wielkiej Brytanii. Ostatnio sprzedaż rozpoczęto też w Irlandii, gdzie zaczęto od ubezpieczeń komunikacyjnych i na życie. Na tamtejszych rynkach Tesco prowadzi tylko sprzedaż przez internet. W sklepach leżą tylko ulotki i wiszą bannery, zachęcające do zakupów z 40-proc. dyskontem w stosunku do oferty konkurencji. Jest to możliwe, bo firma nie utrzymuje ani agentów, ani call center i może obniżyć swoje koszty.

Po ofertę za granicę

Wejście Tesco na rynek z tym modelem byłoby kolejnym przełomem, bo Link4, jedyne na razie towarzystwo sprzedające polisy w systemie direct, większość klientów pozyskuje przez telefon. Sukces sprzedaży on-line zaprzeczyłby obiegowej obecnie tezie, że Polacy nie lubią kupować polis przez internet.

Przełomowa może być też oferta, jeśli Tesco zdecyduje się namówić do wystawiania polis irlandzkie lub brytyjskie towarzystwo. Nie wiadomo bowiem, czy którykolwiek z rodzimych ubezpieczycieli zgodziłby się na taką współpracę z obawy przed reakcją swojej sieci sprzedaży. Może jej się nie spodobać, że towarzystwo odbiera im klientów, sprzedając tanie polisy z Tesco.

Marcin Jaworski, Gazeta Prawna