Bank Zachodni WBK łowi grube ryby

 

„Gazeta Wyborcza” pisze, że zaostrza się walka banków o klientów z najgrubszymi portfelami. Do gry właśnie włączył się BZ WBK.

Żeby zostać klientem bankowości prywatnej BZ WBK wystarczy – bagatela – 1 mln zł trzymany na bankowym koncie lub w papierach wartościowych. Bank szacuje, że w samej tylko Warszawie takich osób jest około 500-700.

– Nasze usługi nie są skierowane do klientów, którzy chcieliby, żebyśmy za nich płacili rachunki za gaz – mówi „Gazecie” Jan Ziemecki, dyrektor zarządzający BZ WBK Private Bank. Dlatego BZ WBK nie wprowadza tak popularnej w innych bankach dla zamożnych usługi concierge, czyli prywatnego doradcy, który odpowiada za kupno biletów do filharmonii czy wysłanie kwiatów na urodziny żony.

Jak podaje „Gazeta”, BZ WBK jako pierwszy na rynku wprowadza platformę informatyczną, dzięki której na bieżąco można śledzić stan rachunku. Ma to pozwolić doradcom reagować znacznie szybciej na zmiany na rynkach finansowych. Bogaci klienci będą mieli też dostęp do skrojonych na ich miarę produktów strukturyzowanych i funduszy inwestycyjnych. Łatwiej ma też być o kredyt – nawet do 70 proc. całej inwestycji.

Więcej na ten temat w „Gazecie Wyborczej”.